konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

rafał M.:
Chory związek nie znaczy patologiczny,ja podzielam zdanie ewy,dla mnie chory to taki w którym relacje są niezbyt normalne,lub zachwiane.
Związek wymaga pewnych pryiorytetów,jesli ktoś ma inne prędzej czy później taki związek sam sie rozleci,ponieważ związek to nie cos co będzie sobie trwało samo z siebie,bez naszego udziału. To coś w co trzeba wkładac obustronną inicjatywe i dbać.

najgorsze jest to ,że zaczynając ten temat chciałam wiedzieć co inni myślą,czy mi sie wydaje ...?czy inni tez podzielają zdanie którego dotąd nie wypowiedziałam a które siedzi we mnie.I ku mojemu zdziwieniu... Opinie które tutaj czytam są takie jak moje...(niewypowiedziane)... tylko jak widzę i czytam to wszystko "czarno na biały" to jest mi smutno......że mam racje..
pozdrawiam
Agnieszka S.

Agnieszka S. Analityk biznesowy,
Raiffeisen Bank
Polska SA

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

prawda nie zawsze jest miła i przyjemna, ale nieraz zdrowsza niż samookłamywanie się. przynajmniej warto wiedzieć na czym się stoi, dalej już można wyciągać wnioski, podejmować jakieś działania itd. uświadomienie sobie, że jest się w niezbyt ciekawej konfiguracji może zmotywować żeby to zmienić. w każdym razie nieraz można dzięki temu zaoszczędzić w efekcie sporo czasu ....
Exx S.

Exx S. aplikant notarialny

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Związek jest jak roślinka. Trzeba o nią dbać, podlewać, obrywać uschnięte listki, żeby nowe mogły się rozwinąć i trzeba też do niej mówić :) :) :)

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Ewa Maria S.:
Związek jest jak roślinka. Trzeba o nią dbać, podlewać, obrywać uschnięte listki, żeby nowe mogły się rozwinąć i trzeba też do niej mówić :) :) :)

Dokladnie tak!
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...


akurat pojawienie sie kogoś innego nie wchodzi w grę... z obu stron....Wierzę w to...chodzi bardziej o bliskość.. Skoro ja zauważam ,że coś sie zmienia- to on chyba również powinien to zauważać? pewnie sie mylę...oczekuję prostych odpowiedzi a one wcale nie są proste!
pewnie doradzając komuś innemu znałabym odpowiedzi...Katarzyna Jaroszczyk edytował(a) ten post dnia 16.10.07 o godzinie 15:51

Absolutnie daleka jestem od oceny czy jest to możliwe w tym konkretnym przypadku czy też nie. Powiem tak, byłam kiedyś z kimś, kto nie mieszkał 250 km ode mnie (choć to także już przerabiałam) tylko jakieś hmmmm 5000 km? Wszystko było pięknie, tylko że widywaliśmy się 3 dni w miesiącu. Pojawiła się nawet propozycja, abym przeprowadziła się do jego kraju, której potem przez samego pomysłodawcę została ukręcona tzw. głowa. OK, w porządku, każdy się może rozmyślić. Powstaje jednak pytanie, na ile to uczucie którym się darzymy na odległość jest prawdziwe a na ile to jest tylko nasze wyobrażenie o drugiej osobie. A w stwierdzeniu "nie jestem gotowy, mimo że proponowałem" może mieścić się wiele. Takze ta nowa osoba.....

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Magdalena C.:
rafał M.:
Wiem,ale to nie jest życie razem,tylko obok siebie,z reszta wlasnie ostatnio często przez prace,pogoń za karierą i pędęm pieniądza za wszelką cene rozpadają się związki.

ehh w ogóle stworzenie związku w dzisiejszych czasach wydaje mi się, że graniczy z cudem...

może nie z cudem ;) ale jest wiele trudności... myślę,że zawsze były jakieś trudności... w dawnych latach i w obecnych... one są po prostu inne... wydaje mi się,że rozmowa wiele załatwia...rozmowa,plany zmiany i ich realizacja
Monika Wójtowicz

Monika Wójtowicz Właściciel, Biuro
Rachunkowe Baleno

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Plany zmiany? To nic nie da. Trzeba robić coś, żeby te zmiany wprowadzać w życie. Samo planowanie to tylko takie zawieszenie... Dzięki planom można jakiś czas wytrzymać z nadzieją, że to minie i za kilka tygodni/miesięcy wszuystko wróci do normy, ale jesli nie wróci? Wtedy będzie jeszcze większy żal, złość, frustracja..,

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Monika L.:
Plany zmiany? To nic nie da.

Dlatego napisałam plany i ich realizacja.Dla mnie oczywiste jest ,że planujemy po to aby realizować.. jak planuję to wyznaczam sobie konkretne daty na realizacje... nie zostawiam tego w sferze marzeń...Katarzyna J. edytował(a) ten post dnia 17.10.07 o godzinie 11:58
Monika Wójtowicz

Monika Wójtowicz Właściciel, Biuro
Rachunkowe Baleno

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

sorki, jakoś niezauważyłam 2 ostatnich wyrazów ;)
może dlatego, że od razu pomyślałam co po zapalnowaniu należy zrobić.
Ja wiem, że te terminy często się przesuwa, po to żeby dać kolejną szansę, bo ma się nadzieję... albo brakuje siły...
Dlatego trzeba podkreślić, że nie wystarczy zaplanować i czekać, że wszystko zrealizuje się samo...

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Monika L.:
Dzięki planom można jakiś czas wytrzymać z nadzieją,

nie nadzieją! -dążeniem do realizacji...stanowczo nie jestem zainteresowana bierną nadzieją.... zresztą "nadzieja jest matką...."
że to minie i za kilka tygodni/miesięcy wszuystko wróci do normy,
ale jesli nie wróci?
oczywiście,że wszystko wróci do normy....!!!!
Wtedy będzie jeszcze większy żal, złość, frustracja..,

nie będzie żali,frustracji i niczego złego...!
Pozdrawiam
;)))

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Monika L.:
sorki, jakoś niezauważyłam 2 ostatnich wyrazów ;)
nie gniewam sie ;)
może dlatego, że od razu pomyślałam co po zapalnowaniu należy zrobić.
Ja wiem, że te terminy często się przesuwa, po to żeby dać kolejną szansę,


nie nie nie.... wiesz dziś jestem tak pozytywnie nastawiona do świata... a nade wszystko jestem zawsze gotowa na realizacje planów które sobie założyliśmy... że nic mnie nie rusza... a jeżeli chodzi o przesuwanie terminów.. nie... ! jeżeli coś trzeba naprawić to teraz ...w niedalekiej przyszłości ;)
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Monika L.:
Plany zmiany? To nic nie da. Trzeba robić coś, żeby te zmiany wprowadzać w życie. Samo planowanie to tylko takie zawieszenie... Dzięki planom można jakiś czas wytrzymać z nadzieją, że to minie i za kilka tygodni/miesięcy wszuystko wróci do normy, ale jesli nie wróci? Wtedy będzie jeszcze większy żal, złość, frustracja..,


Racja,plany to tylko takie gadanie,najbardziej liczą sie czyny.

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

rafał M.:
Monika L.:
Plany zmiany? To nic nie da. Trzeba robić coś, żeby te zmiany wprowadzać w życie. Samo planowanie to tylko takie zawieszenie... Dzięki planom można jakiś czas wytrzymać z nadzieją, że to minie i za kilka tygodni/miesięcy wszuystko wróci do normy, ale jesli nie wróci? Wtedy będzie jeszcze większy żal, złość, frustracja..,


Racja,plany to tylko takie gadanie,najbardziej liczą sie czyny.

czyny bez planu??? chaotyczne znaczy?

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Katarzyna J.:
rafał M.:
Monika L.:
Plany zmiany? To nic nie da. Trzeba robić coś, żeby te zmiany wprowadzać w życie. Samo planowanie to tylko takie zawieszenie... Dzięki planom można jakiś czas wytrzymać z nadzieją, że to minie i za kilka tygodni/miesięcy wszuystko wróci do normy, ale jesli nie wróci? Wtedy będzie jeszcze większy żal, złość, frustracja..,


Racja,plany to tylko takie gadanie,najbardziej liczą sie czyny.

czyny bez planu??? chaotyczne znaczy?

Moja droga znam życie,wiem że czesto ludzie cos obiecują i nie mają w zwyczaju dotrzymywac slowa,mnie już obiecanki nie bawią,wole by przeradzaly sie w czyny,niestety zawiodlem sie na wierze w słowa

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

rafał M.:
Katarzyna J.:
rafał M.:
Monika L.:
Plany zmiany? To nic nie da. Trzeba robić coś, żeby te zmiany wprowadzać w życie. Samo planowanie to tylko takie zawieszenie... Dzięki planom można jakiś czas wytrzymać z nadzieją, że to minie i za kilka tygodni/miesięcy wszuystko wróci do normy, ale jesli nie wróci? Wtedy będzie jeszcze większy żal, złość, frustracja..,


Racja,plany to tylko takie gadanie,najbardziej liczą sie czyny.

czyny bez planu??? chaotyczne znaczy?

Moja droga znam życie,wiem że czesto ludzie cos obiecują i nie mają w zwyczaju dotrzymywac slowa,mnie już obiecanki nie bawią,wole by przeradzaly sie w czyny,niestety zawiodlem sie na wierze w słowa

ja wogóle nie rozumiem czegoś...... czemu uważasz ,że plany nie łączą sie z ich realizacją...???? nie ma to nic wspólnego z tym czy znasz życie ...tylko z tym czy znasz konkretne osoby ... jak ja coś planuję to robie to po to aby skończyć ten plan.Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się zaplanować czegoś i nie zrealizować!
wyprowadz mnie z błedu jezeli cos zle zrozumiałam ;)
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

rafał M.:

Moja droga znam życie,wiem że czesto ludzie cos obiecują i nie mają w zwyczaju dotrzymywac slowa,mnie już obiecanki nie bawią,
wole by przeradzaly sie w czyny,

Twoja wypowiedź sugeruje mi niestety ,że to Ty jesteś bierny(przepraszam za stwierdzenie)piszesz :"ludzie coś obiecują","wolę by przeradzały sie w czyny"... wolisz a jednak nigdzie nie piszesz ,że masz na to wpływ! dlaczego?
pozdrawiam Cię serdecznie;)Katarzyna J. edytował(a) ten post dnia 17.10.07 o godzinie 18:17

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Katarzyna J.:
rafał M.:

Moja droga znam życie,wiem że czesto ludzie cos obiecują i nie mają w zwyczaju dotrzymywac slowa,mnie już obiecanki nie bawią,
wole by przeradzaly sie w czyny,

Twoja wypowiedź sugeruje mi niestety ,że to Ty jesteś bierny(przepraszam za stwierdzenie)piszesz :"ludzie coś obiecują","wolę by przeradzały sie w czyny"... wolisz a jednak nigdzie nie piszesz ,że masz na to wpływ! dlaczego?
pozdrawiam Cię serdecznie;)Katarzyna J. edytował(a) ten post dnia 17.10.07 o godzinie 18:17

Bo w związku do tego trzeba dwojga,nie wystarczy że jedno chce,wiec na twoim miejscu nie cieszylbym sie na zapas,tak jak mówie,nie sztuką jest obiecywać,sztuką jest dotrzymywac tych obietnic,niestety do tej pory przekonywalem sie że kiedy druga strona coś mówila czesto tylko na tym sie konczylo,a kiedy próbowalem sugerować iż należaloby te plany wprowadzić w życie konczyło sie na wymijających odpowiedziach.

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

rafał M.:
Bo w związku do tego trzeba dwojga,nie wystarczy że jedno chce,wiec na twoim miejscu nie cieszylbym sie na zapas

nie chodzi tutaj o uciechę ;) ale o nastawienie na konkretne działanie
,tak jak mówie,nie sztuką jest obiecywać,sztuką jest dotrzymywac tych obietnic,niestety do tej pory przekonywalem sie że kiedy druga strona coś mówila czesto tylko na tym sie konczylo,

a ja zawsze jak mam coś obiecane to i to dostaję !
jestem głęboko przekonana ,że nasze doświadczenia nie bedą zbieżne;)
a kiedy próbowalem sugerować iż należaloby te plany wprowadzić w życie konczyło sie na wymijających odpowiedziach.

bardzo mi przykro,że Ciebie to spotkało...mam nadzieję,że to sie zmieni;)

pozdrawiam;)

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

rafał M.:
Bo w związku do tego trzeba dwojga,nie wystarczy że jedno chce,wiec na twoim miejscu nie cieszylbym sie na zapas,tak jak mówie,nie sztuką jest obiecywać,sztuką jest dotrzymywac tych obietnic,niestety do tej pory przekonywalem sie że kiedy druga strona coś mówila czesto tylko na tym sie konczylo,a kiedy próbowalem sugerować iż należaloby te plany wprowadzić w życie konczyło sie na wymijających odpowiedziach.


przepraszam za pytanie! czy Ty jesteś z natury optymistą czy pesymistą? to nie jakaś złośliwość... tak sie zastanawiam... bo brak mi u Ciebie pozytywnego spojrzenia!
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: ile jesteście w stanie zrozumieć??? czy nieobecność...

Katarzyna J.:
rafał M.:
Bo w związku do tego trzeba dwojga,nie wystarczy że jedno chce,wiec na twoim miejscu nie cieszylbym sie na zapas,tak jak mówie,nie sztuką jest obiecywać,sztuką jest dotrzymywac tych obietnic,niestety do tej pory przekonywalem sie że kiedy druga strona coś mówila czesto tylko na tym sie konczylo,a kiedy próbowalem sugerować iż należaloby te plany wprowadzić w życie konczyło sie na wymijających odpowiedziach.


przepraszam za pytanie! czy Ty jesteś z natury optymistą czy pesymistą? to nie jakaś złośliwość... tak sie zastanawiam... bo brak mi u Ciebie pozytywnego spojrzenia!
pozdrawiam

Z natury jestem realista,a jesli życie cie doswiadczy i zobaczysz że nie każdy kogo spotykasz jest milusi i mówi prawde inaczej spojrzysz na życie



Wyślij zaproszenie do