Temat: idealne związki..
związek idealny? nie
Skoro mamy już kobietę i mężczyznę zdolnych do miłości to potrzebujemy iskry żeby zapalić ognisko bo zapałek nie mamy...
piorun będzie ładnie wyglądał na obrazku. i będzie dostatecznie dramatyczny... jak ja nie lubię infantylizmu. jeśli porównujesz coś do ogniska to przyczyna tego ogniska jest ... zapałką.
Gdy już jakimś cudem rozpali się ognisko...
nie cudem tylko iskrą (piorunem). bądźmy konsekwentni.
trzeba pilnować aby nie zgasło. Ażeby nie zgasło to trzeba dokładać, a żeby dołożyć to trzeba znaleźć i wiedzieć co włożyć, żeby się paliło.
pali się większość rzeczy na tym łez padole. ale części nie wolno palić, bo to nieekologiczne... prawdziwe uczucie nie gaśnie przez chwilę nieuwagi. a udany związek nie polega na ciągłym szuflowaniu opału. można sięspokojnie zająć pracą, dziećmi i spotkaniami ze znajomymi. dobry związek to przetrwa.
Żeby wiedzieć co wrzucić trzeba siebie samego znać i kochać aby móc się nawzajem prawidłowo poznać.
żeby palić ognisko trzeba znać zasady ppoż. kochanie siebie samego nie gwarantuje udanego związku. za to gwarantuje związek, o którym piszesz dalej. zapatrzonego w swoją boskość faceta, oczekującego wiecznie zauroczonej nim kobiety. to nie jest dobry związek. to jest jednostronna zależność. nie na codzienne życie.
A żeby się poznać trzeba być ze sobą szczerym, otwartym i uczciwym na maksa.
tu zgoda. pierwsze normalne zdanie. ale żeby poznać człowieka można też być nieszczerym, egoistycznym i nieuczciwym... byle się umiało manipulować. należy o tym pamiętać. w bajkach też są złe postaci.
Aby być szczerym i otwartym trzeba być odważnym.
nie trzeba być odważnym żeby być otwartym.
nie trzeba też być odważnym żeby się zdobyć na szczerość w związku. to żaden heroizm. to norma.
....
i wtedy kobieta kwitnie a mężczyzna jest tak dumny i zainspirowany, że zdobywa dla Nich kolejne szczyty.
to jest bajka z XIX wieku? w dobrym związku oboje kwitną i oboje zdobywają szczyty. bo tylko taki związek ma szanse. twój model nie przetrwa okresu zauroczenia. ani kobieta, ani mężczyzna nie są dodatkiem do drugiego. i nikt w dobrym związku nie świeci światłem odbitym od boskości drugiego.
Ona natomiast zachęcona boskością swojego mężczyzny Świeci jak diamentowa korona, którą On prowadzi w tańcu w rytm granej w danej chwili muzyki.
wyjątkowo nieżyciowa baja. żaden człowiek nie jest boski, żaden nie jest idealny. im wcześniej się z tym pogodzimy tym mniej spotka nas rozczarowań w codziennym życiu. a kobieta, która ma być jedynie błyszczącą koroną... żaden mężczyzna szanujący swoją kobietę nie porównuje jej do przedmiotu. chyba, że mówimy o miłości do siebie, podsycanej cielęcym zachwytem kobiety-bluszczu. miłośc polega między innymi na tym, że się kocha mimo braku boskości i braku diamentowego blasku. kocha się człowieka, a nie księcia i księżniczkę. ale żeby to zrozumieć trzeba być w zwiazku przez wiele deszczowych dni, kiedy macho ma grypę a królewna odrosty...
kolejny napuszony tekst, pełen niedoróbek.
Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 06.04.11 o godzinie 00:49