Temat: I do! I do!
Katarzyna B.:
Leszek N.:
Rozumiem intencje wypowiedzi - po tłumaczeniu Jacka... ale pierwotna wypowiedź była TAKA a nie inna... do niej się ustosunkowałem
kolejny raz dyskusja zeszła na wszystkie armagedony świata, doszukiwanie się sytuacji bez wyjścia, trudnych i złych partnerów...
każde słowo i jego znaczenie, szczególnie w rozmowie w necie, możemy zrozumieć różnie.
tu często brak najmniejszej chęci rozumienia go w tę cieplejszą i dobrą stronę. i kłonice w akcji... :)
z tego co czytam, to chyba nie jest do końca tak jak teraz piszesz
Zauważ, że Jacek przytoczył przykład i zadał pytanie - sformułowanie trafne czy nie ... ok... ale broni stwierdzenia (wg mnie - tak to rozumiem - chyba że źle to rozumiem - niech wyprowadzi mnie z błędu), że po wieloletniej udzielonej (czułej - jak rozumiem) opiece nad partnerem - teraz (o ile zaistniała potrzeba) należy się (niejako w rewanżu) czy też - ta osoba opiekująca się dotąd - zasługuje na odwzajemnienie ze strony partnera - opieką równie troskliwą i czułą...
tak?
a ja twierdzę, że w związku opartym na uczuciu miłości - nie potrzebne jest jakiekolwiek kombinowanie! Nie trzeba zastanawiać się, czy wcześniejszy opiekun zasługuje czy nie... czy mu się należy czy nie... czy słowa przysięgi czy nie.... itd itp...
... w ziązku - gdzie jest miłość wzajemnie kochających się ludzi.... odczuwa się radość - gdy można ukochanej osobie w czymkolwiek pomóc... jakkolwiek ją wesprzeć...
Myślę, że jeśli ktoś czytał moje wypowiedzi wcześniejsze - nie uzna, że biję pianę i że bleblam - nie mając argumentów - byle była "moja racja"
i jak dla mnie - chyba mam dość wypowiadania się w tej kwestii
Pozdrawiam