Temat: I do! I do!
Beata B.:
Jacek, a spróbuj bez oceniania, ok?
Beata, nie było ani śladu oceny. Na pewno nie Ciebie.
To była uwaga ogólna.
Ludzie są różni. I różne rzeczy ich wiążą.
Od miłości, wiary, zasad, danego słowa, dzieci, pięniedzy, aż do ....niczego!
No to mamy dwa różne widzenia świata. Bo teoretycznie, to ty masz rację. Nie podlega dyskusji.
Ale ponieważ jesteśmy na grupie "Aby mieć udany związek", to może zacznijmy rozmawiać na temat.
Czyli odrzućmy patologiczne powody bycia w układzie ?
Po prostu nie mówmy, że ktoś "nie kochał", "nie jest człowiekiem", kiedy się okazało, że nie był tak silny, żeby udźwignąć ciężar życia nie w dobrym małżeństwie jak zakładał, a w pełnym wyrzeczeń opiekowaniu się kimś, kto nawet przestał pomagać.
Ale teraz rozmawiamy o chorobie w związku.Nie o tych, co sie związali aby mieć łatwiej.
No nie każdy jest siłaczem, nie wszyscy mają jednakowe zasady.
Ale wchodząc w związek małżeński, powinni byc świadomi zasady : w chorobie i zdrowiu. Bo na to przysięgają.
Skoro nie chca tej zasady dochować, niech nie przysięgają.Tylko dlatego, bo nie wiedzą, czy dadzą radę.
Tak samo jak nie każdy chory obciąża otoczenie.
Bo są tacy, co nawet umierając wspierają żyjących.
Oczywiście. Są umierający, co dodają siły innym. Ale Ci inni są wokół niego. Nie uciekli wcześniej.
I dotyczy to, niestety, w większości kobiet, które wypowiadają słowa : jak mogłeś mi to zrobić ? Dlaczego zostawiłeś mnie sama na świecie ?\
A przecież, to jest chwila bólu, one tak nie myślą.