Baśka D.

Baśka D. Przetrwać, przetrwać
życie, potem damy
już sobie radę!

Temat: I do! I do!

Beata B.:
>>
A co jeśli ci inni nie mają takiej misji zbawiania, opiekowania się żeby już nie mieć prawa do własnych potrzeb? Nie mają takiej siły, żeby dźwigać za dwoje?

Na szafot ich, czy jak?
To niech nie zakładają rodzin .W czasie choroby partnera z automatu swoje potrzeby odstawia się na dalszy plan i to bez kalkulacji.Zwyczajnie wtedy to On/Ona jest najważniejszy/a.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: I do! I do!

Jacek K.:
Ale myślę, że w związku w którym było dobrze, jedno zachoruje - drugie nie ma poczucia poświęcania się.
Tylko poczucie spełnienia, nawet nie obowiązku - bo go nie ma - spełnienia uczciwie swojej roli partnera, na dobre i złe.
Myślę, że wszystkie pary próbują na początku uporać się z chorobą jak umieją i nie nazywają tego "poświęceniem". Nie o tym pisałam!:)

Pisałam o zmianach, które długotrwałe choroby potrafią poczynić w zachowaniu i psychice ludzi. O wariantach, kiedy to chory "przegina" i wymaga niemożliwego nie widząc nawet jak sam, osobiście sobie odpuścił, a od otoczenia wymaga.
Ale choroby bywają przejściowe, bywają ostateczne - a Ty wrzucasz wszystkie do jednego wora.
Nie ma potrzeby nadinterpretować moich słów. Pokazałam wariant najtrudniejszy dla przyszłości związku moim zdaniem, bo tu nie ma miejsca na dysertację o wszystkich wariantach. Inne warianty są moim zdaniem łatwiejsze, choć i tak bywają powodem rozpadu związków.
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: I do! I do!

Marzenna M.:
Anna Maria I.:
>> oj, chyba nie wiesz o czym mówisz:) alkoholizm to nie zawsze
choroba, którą widać na pierwszy rzut oka i nie dotyka tylko tych "z marginesu":) spotkałam się z tak różnymi objawami alkoholizmu, że głowa boli...czasami nawet małżonek nie wie, ze druga osoba jest alkoholikiem...wbrew pozorom to nie takie oczywiste...

niestety wiem :-(

a jeśłi współmałżonek nie wie o problemie z alkoholem swojego patnera to chyba coś w związku jest nie bardzo ......

no dobra, wierze, ze wiesz:) chodziło mi o to, ze są ukryte formy alkoholizmu.
ja znam sporo osób z tym problemem - i takich co walcza i takich co nie walcza i takich co sa po terapiach i nie piją i takich co nie widzą problemu. czasami włos się na głowie jeży...
sama się czasami zastanawiam gdzie jest granica...
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: I do! I do!

Beata B.:
A chorzy mogą mieć fory i mniejszą odpowiedzialność, bo przecież i tak los ich nie szczędził..

Czyli wymagania wobec innych.

A co jeśli ci inni nie mają takiej misji zbawiania, opiekowania się żeby już nie mieć prawa do własnych potrzeb? Nie mają takiej siły, żeby dźwigać za dwoje?
jest jakaś prawidłowość, że 'słabi' dązą by swoją słabość pogłębiać
szukają partnera na którym mogliby zawisnąć objęciem jak pętla na szyi i obarczyć go odpowiedzialnością za wszystko złe co ich spotyka w życiu mając przeświadcze, że powinien im wynagrodzić krzywdy, które ktoś inny im wyrządził

konto usunięte

Temat: I do! I do!

Marzenna M.:
a jeśłi współmałżonek nie wie o problemie z alkoholem swojego patnera to chyba coś w związku jest nie bardzo ......
najczęściej jak już jest problem to wie... a wyłapanie wpadania w problem nie zawsze jest proste, nawet w dobrych związkach. im silniejszy partner tym dłużej nas "chroni" przed tym co go zżera.

Temat: I do! I do!

Baśka D.:
Beata B.:
>>
A co jeśli ci inni nie mają takiej misji zbawiania, opiekowania się żeby już nie mieć prawa do własnych potrzeb? Nie mają takiej siły, żeby dźwigać za dwoje?

Na szafot ich, czy jak?
To niech nie zakładają rodzin .W czasie choroby partnera z automatu swoje potrzeby odstawia się na dalszy plan i to bez kalkulacji.Zwyczajnie wtedy to On/Ona jest najważniejszy/a.
zgoda
ale to - ile ma się siły, i czy się ma w sobie zdolność do kategorycznych poświęceń, misji... okazuje się dopiero - gdy sytuacja postawi nas pod murem

... nie biorę pod uwagę teraz związków - gdzie na starcie jest choroba czy inne poważne "schody"

(moja odpowiedź związana jest głównie z Twoimi słowami - "to niech nie zakładają rodzin" ... )Leszek N. edytował(a) ten post dnia 15.04.11 o godzinie 11:47
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: I do! I do!

Katarzyna B.:
Marzenna M.:
a jeśłi współmałżonek nie wie o problemie z alkoholem swojego patnera to chyba coś w związku jest nie bardzo ......
najczęściej jak już jest problem to wie... a wyłapanie wpadania w problem nie zawsze jest proste, nawet w dobrych związkach. im silniejszy partner tym dłużej nas "chroni" przed tym co go zżera.

Kasia nie wierzę że mozna tego nie widzieć, powiem tak po 18 latach wspólnego zycia widzę najmniejszą zmianę w jego "stosunku " do świata a mogłabym nie widzieć że pije????
to tak jak są ludzie którzy " nie widzą" zdrady
nie widzą bo nie chcą zobaczyć

konto usunięte

Temat: I do! I do!

tomasz L.:
jest jakaś prawidłowość, że 'słabi' dązą by swoją słabość pogłębiać
tak jest nie tylko w związkach. :)
szukają partnera na którym mogliby zawisnąć objęciem jak pętla na szyi i obarczyć go odpowiedzialnością za wszystko złe co ich spotyka w życiu mając przeświadcze, że powinien im wynagrodzić krzywdy, które ktoś inny im wyrządził
bo bycie z silnym wymagałoby wzięcia się w garść i zmuszałoby do zmian. żeby być z silnym trzeba dotrzymywać kroku. drugi słaby nie stanowi takiego "zagrożenia".
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: I do! I do!

Anna Maria I.:

no dobra, wierze, ze wiesz:) chodziło mi o to, ze są ukryte formy alkoholizmu.
ja znam sporo osób z tym problemem - i takich co walcza i takich co nie walcza i takich co sa po terapiach i nie piją i takich co nie widzą problemu. czasami włos się na głowie jeży...
sama się czasami zastanawiam gdzie jest granica...
Podobno kobiety bardzo długo i skutecznie ukrywają alkoholizm.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: I do! I do!

Artur K.:
I w zdrowiu i chorobie.. przypomnijcie sobie tresc przysięgi małżeńskiej..
Bywa że ludzie w zdrowiu nie wytrzymują życia z małżonkiem, jak zaczynają wychodzić ciekawostki wcześniej niedostrzegane, nieumiejętności i problemy obrzydzające życie, a Ty zakładasz, że w chorobie dadzą radę?:)))

Jasne, że tak by było idealnie!:))
Ale powiedzmy sobie szczerze: a skąd się biorą rodzice, którzy odchodzą jak się okazuje, że dziecko będzie dożywotnio kaleką? Skąd się biorą chorzy małżonkowie robiący piekło w domu, wydający ostatni grosz na swoje nałogi bez oglądania się na potrzeby innych człownków rodziny? Z kosmosu, czy z naszej nieidealnej Ziemi??

I wtedy co?
Ten silniejszy ma dotrzymywać przysiegi, a ten słabszy nie musi?
Bo przyznasz, że nie byłoby problemu, gdyby pomimo choroby zechciał zauważyć wsperającego, prawda? Wiec niejako pierwszy "zerwał" przysięgę..

konto usunięte

Temat: I do! I do!

Beata B.:


Pisałam o zmianach, które długotrwałe choroby potrafią poczynić w zachowaniu i psychice ludzi. O wariantach, kiedy to chory "przegina" i wymaga niemożliwego nie widząc nawet jak sam, osobiście sobie odpuścił, a od otoczenia wymaga.
Dobrze. Aby lepiej dotarło, przykład z mojego podwórka.
Kobiety, z odjętą jedną albo dwoma piersiami. Po 10, 15 i 20 latach w małżeństwie. Potworne męczarnie, nie tyle fizyczne, co psychiczne. Nie czują się kobietami, nie czują się ludźmi. maja potworne jazdy. A choroba ta, zmieniła je ostatecznie.
Co maja zrobić ich mężowie ? Co ? Opuścić je ? Porzucić ?
Czy zrozumieć ich ból, przetrzymać jazdy, które z czasem będą i są mniejsze ?
I te kobiece jazdy, nazwiesz "przegięciem" ???
A co maja zrobic małżonkowie chorych na MS ? Straszna choroba, gwarantująca jazdy do końca życia pacjenta.
Zrzucić od razu do kamieniołomu ?
Ci ludzie często nie widzą, że sobie odpuścili, bo to leży poza nimi.
A ja, mimo tego, widze ich małżonków. Pełnych troski i ciepła. Potwornie zmęczonych i czasami mających dość.Ale po chwili zwątpienia, będących dalej.
Po prostu trzeba być człowiekiem.
Ale można i tak : ja tez mam jedno życie :((((
Nie ma potrzeby nadinterpretować moich słów. Pokazałam wariant najtrudniejszy dla przyszłości związku moim zdaniem, bo tu nie ma miejsca na dysertację o wszystkich wariantach. Inne warianty są moim zdaniem łatwiejsze, choć i tak bywają powodem rozpadu związków.
Powodem rozpadu związku, jest często również nuda. Bo związkowcom, zbyt dobrze sie w życiu powodzi.
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: I do! I do!

Marzenna M.:

Kasia nie wierzę że mozna tego nie widzieć, powiem tak po 18 latach wspólnego zycia widzę najmniejszą zmianę w jego "stosunku " do świata a mogłabym nie widzieć że pije????
to tak jak są ludzie którzy " nie widzą" zdrady
nie widzą bo nie chcą zobaczyć
Myslę, ze jesli partner zawsze sporo pił to może byc trudno włapać "ten problemowy moment".

konto usunięte

Temat: I do! I do!

Marzenna M.:
Kasia nie wierzę że mozna tego nie widzieć, powiem tak po 18 latach wspólnego zycia widzę najmniejszą zmianę w jego "stosunku " do świata a mogłabym nie widzieć że pije????
to tak jak są ludzie którzy " nie widzą" zdrady
nie widzą bo nie chcą zobaczyć
znam "siłacza", który "chroniąc" żonę starał się rozwiązać problemy sam. a jak już nie dawał rady to wsparcia szukał w alkoholu. długo się ukrywał. jak pękło to wszyscy byli zdziwieni. może to przypadek jednostkowy... a może nie.
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: I do! I do!

Elżbieta J.:
Anna Maria I.:

no dobra, wierze, ze wiesz:) chodziło mi o to, ze są ukryte formy alkoholizmu.
ja znam sporo osób z tym problemem - i takich co walcza i takich co nie walcza i takich co sa po terapiach i nie piją i takich co nie widzą problemu. czasami włos się na głowie jeży...
sama się czasami zastanawiam gdzie jest granica...
Podobno kobiety bardzo długo i skutecznie ukrywają alkoholizm.
no, miedzy innymi taki przypadek miałam na myśli...nawet w dobrym związku, trafiają się takie sytuacje...np. kiedy mąż pracuje przez cały tydzień do późnego wieczora, wraca po nocy, spędzają razme weekendy - wtedy np. piją razem i wszystko wydaje się ok. ale on nie wie, ze w tygodniu żona strasznie dużo pije...są sposoby na ukrycie tego. i wszystko wydaje się git, aż do momentu gdy ktoś powie "nie zauważyłeś, ze twoja żona codziennie pije?"
alkoholizm nie zawsze oznacza pijaństwo...
ludziom się w głowie przestawia od picia i nagle np znajdujesz ukryte w szafce z ciuchami piwa...:/
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: I do! I do!

Elżbieta J.:
Marzenna M.:

Kasia nie wierzę że mozna tego nie widzieć, powiem tak po 18 latach wspólnego zycia widzę najmniejszą zmianę w jego "stosunku " do świata a mogłabym nie widzieć że pije????
to tak jak są ludzie którzy " nie widzą" zdrady
nie widzą bo nie chcą zobaczyć
Myslę, ze jesli partner zawsze sporo pił to może byc trudno włapać "ten problemowy moment".

a to już nie wiem , bo dla mnie ktoś kto sporo pił zawsze był osobą poza kręgiem zaintersowania w temacie związku

konto usunięte

Temat: I do! I do!

Katarzyna B.:
masz racę. ja się zwyczajnie nie znam na kontraktach. :)))
Jak Ty te przetargi wygrywasz ???
Tylko dobrym wyglądem ? :)))))

Temat: I do! I do!

Beata B.:
Artur K.:
I w zdrowiu i chorobie.. przypomnijcie sobie tresc przysięgi małżeńskiej..
Bywa że ludzie w zdrowiu nie wytrzymują życia z małżonkiem, jak zaczynają wychodzić ciekawostki wcześniej niedostrzegane, nieumiejętności i problemy obrzydzające życie, a Ty zakładasz, że w chorobie dadzą radę?:)))

Jasne, że tak by było idealnie!:))
Ale powiedzmy sobie szczerze: a skąd się biorą rodzice, którzy odchodzą jak się okazuje, że dziecko będzie dożywotnio kaleką? Skąd się biorą chorzy małżonkowie robiący piekło w domu, wydający ostatni grosz na swoje nałogi bez oglądania się na potrzeby innych człownków rodziny? Z kosmosu, czy z naszej nieidealnej Ziemi??

I wtedy co?
Ten silniejszy ma dotrzymywać przysiegi, a ten słabszy nie musi?
Bo przyznasz, że nie byłoby problemu, gdyby pomimo choroby zechciał zauważyć wsperającego, prawda? Wiec niejako pierwszy "zerwał" przysięgę..
...
podajesz zbyt wiele przykładów i zbyt drastycznych ... to nie jest norma

Rozumiem, że skrajne przypadki są obrazowe w temacie - ale czy trzeba brać zawsze tylko takie na tapetę?

a z drugiej strony ... wiele z Twoich przykładów trzeba by traktować jako osobne tematy do roztrząsań...

po krótce tyle -

(chciałem dać "cytuj" a dałem plusa ... :P )

konto usunięte

Temat: I do! I do!

Polecieliście, po najmniejszej linii oporu :(
Alkoholizm i pracoholizm. Może dodać do tego ADHD ?
Kto by sie tam użerał z chorym dzieckiem ? Można sobie zrobić nowe, zdrowe.
A męża z nowotworem jąder, zamienić na zdrowego zapłodowego buhaja.

konto usunięte

Temat: I do! I do!

Jacek K.:
Katarzyna B.:
masz racę. ja się zwyczajnie nie znam na kontraktach. :)))
Jak Ty te przetargi wygrywasz ???
Tylko dobrym wyglądem ? :)))))
urokiem osobistym i siłą perswazji. nie bez znaczenia są referencje! :)))
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: I do! I do!

Katarzyna B.:
tomasz L.:
jest jakaś prawidłowość, że 'słabi' dązą by swoją słabość pogłębiać
tak jest nie tylko w związkach. :)
wiem, bo mam do czynienia często i od dziecka z osobami kalekimi i wbrew całemu miłosierdziu jakie się czasami budzi, to krzywdą jest gdy się pozwoli wszystko na siebie zrzucić, bo to ani na psyche ani na stan fizyczny dobrze nie wpływa
ale to inny temat, choć tutaj podobieństwa do tych 'skrzywdzonych' w dziecinstwie, czy przez późniejsze inne wydarzenia np. związki (żeby nie było offtopa;) widzę bardzo duże.
bo bycie z silnym wymagałoby wzięcia się w garść i zmuszałoby do zmian. żeby być z silnym trzeba dotrzymywać kroku. drugi słaby nie stanowi takiego "zagrożenia".
tak choć nie jest dużym osiągnięciem dojście do tego, że predyspozycje mamy różne i nie ma co się ścigać, ważne, by dokładać swoje i harmonię wg skali możliwości zachować
to jednak wymaga chęci i wysiłku a łatwiej zwalić na kogoś bo 'silny':)
i inny jest tym ludzi, którzy szukają 'równego' swym słabościom partnera, by było 'po równo' przez kompleksy itd. a inny typ ludzi, którzy szukają 'wynagrodziciela':)



Wyślij zaproszenie do