Temat: I do! I do!
Beata B.:
Bo ja zrozumiałam, że to zawsze zdrowi mają się poświęcać, bo są zdrowi.
Myślę, że to bardzo trudny temat.
Ale myślę, że w związku w którym było dobrze, jedno zachoruje - drugie nie ma poczucia poświęcania się.
Tylko poczucie spełnienia, nawet nie obowiązku - bo go nie ma - spełnienia uczciwie swojej roli partnera, na dobre i złe.
A chorzy mogą mieć fory i mniejszą odpowiedzialność, bo przecież i tak los ich nie szczędził..
Ale choroby bywają przejściowe, bywają ostateczne - a Ty wrzucasz wszystkie do jednego wora.
Czyli wymagania wobec innych.
Nie wymagania. Dzisiaj jestem chory ja. Jutro może być ona.
To się równoważy. Nie ma wymagań. Jest tylko chęć pomocy.
A co jeśli ci inni nie mają takiej misji zbawiania, opiekowania się żeby już nie mieć prawa do własnych potrzeb? Nie mają takiej siły, żeby dźwigać za dwoje?
To mają dwa wyjścia : opuścić chorego partnera albo oddać go do domu opieki.
Znajdując sobie nowego, zdrowego.
Na szafot ich, czy jak?