Marcin C.

Marcin C. Technical Engineer -
Atos Polska S.A.

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
eh, no cóż... bo to wiesz Marcin, nowy (pod)wątek... wiesz przecież, że ja lubię nowe wątki...

granice wolności w związku - i jak ma się do tego podział obowiązków... :)


hmmm no w sumie troche można to podciągnąc ;p pod ilość wolnego czasu ;) jeśli jedna strona robi wszystko w domu i nie ma zcasu na nic ... a druga ma go za duzoo... też może być problem ...
Jolanta D.

Jolanta D.
____________________
____________________
______________

Temat: Granice wolności w związku

ja myślę, że osobnik, któremu kobieta "nakazuje" wykonywać babskie czynności typu odkurzanie, mycie naczyń może poczuć, że jego wolność zostaje naruszona :)

jak ładnie wybrnęłam, żeby nie było, że znów nie w temacie ;)

Co do czasu to oczywiście jest inaczej jeśli jedna osoba wiecej pracuje a druga mniej... ktoś przecież musi zrobić to co jest niezbędne, ale ja miałam na myśli sytuację, kiedy oboje przebywają w domu praktycznie tyle samo czasu, a Panu się nie chce, bo np. mama go nauczyła, że on nic nie musi :) zatem po jakimś czasie w związku kobieta, która od niego czegokolwiek wymaga zaczyna go delikatnie mówiąc drażnić...
Marcin C.

Marcin C. Technical Engineer -
Atos Polska S.A.

Temat: Granice wolności w związku

zapewne tak, pozatym sama też sie"złości" na to że ona nie ma zcasu a on ma ...
Jolanta D.

Jolanta D.
____________________
____________________
______________

Temat: Granice wolności w związku

pomyślałam sobie, żeby takie osoby wysyłać na szkolenia z zarządzania czasem :)
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
ja myślę, że osobnik, któremu kobieta "nakazuje" wykonywać babskie czynności typu odkurzanie, mycie naczyń może poczuć, że jego wolność zostaje naruszona :)

ja nie mogę
a używanie naczyń czasem nie narusza jego wolności?

BABSKIE CZYNNOŚCI

/kobieeeeta mnie biiiiiiije..../

a kto to wszystko /oraz pranie gatek i skarpetek/ zrobi za mężczyznę,
który już wyrósł na tyle, żeby wynieść się od mamy,
ale jeszcze nie mieszka z BABĄ /SIC!/ która to za niego będzie robiła ??

/oj, litości/
Jolanta D.

Jolanta D.
____________________
____________________
______________

Temat: Granice wolności w związku

Tamara widzę, że nie miałaś niewątpliwie tego przeogromnego szczęścia zaznać w życiu by spoktać mężczyznę, który już nie mieszka z mamą a któremu mama sprząta, pierze i gotuje :)
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
pomyślałam sobie, żeby takie osoby wysyłać na szkolenia z zarządzania czasem :)
heheh dobre :)
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
Tamara widzę, że nie miałaś niewątpliwie tego
przeogromnego szczęścia zaznać w życiu by spoktać > mężczyznę, który już nie mieszka z mamą a któremu > mama sprząta, pierze i gotuje :)

miałam szczęście poznać

:)

co mówię: mam szczęście znać. i sobie z pewnego odddalenia obserwuję, jak coraz to starsza....

mama pierze /u siebie/
prasuje /u siebie/
i przywozi /od siebie/ uprasowane

nadal nie uważam tego za BABSKIE czynności.
nadal uważam, że to koleś jest UPOŚLEDZONY.

/on i jego mama uważają, że to ja jestem nienormalna zołza /

:)Tamara Marczewska edytował(a) ten post dnia 29.12.07 o godzinie 21:07
Jolanta D.

Jolanta D.
____________________
____________________
______________

Temat: Granice wolności w związku

hahaha

cóż, mogę tylko dodać, że miałam podobnie :)
może z wyjątkiem tej ostatniej linijki - wystąpiła mała różnica - miałam gotować tak jak jego mama :) bo moje nie było smaczne... mimo, że wszyscy moi znajomi zawsze zajadają się tym co gotuję :)
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
- miałam gotować tak jak jego mama :) bo moje nie było smaczne... mimo, że wszyscy moi znajomi zawsze zajadają się tym co gotuję :)

no to ja powiem, że łamię się...
i że CHYBA jednak muszę uczciwie przyznać:
jestem zołza,

bo nie dosyć że nauczyłam jeść czego się w domu nie lubiło i nie jadało - np. zupy, ser żółty, spinak - to jeszcze mama została skrócona z komentarzami uwagą synka, że jak ja daję mu jeść, to żeby mnie nie poprawiała - ani dań, ani sposobów serwowania

:D

i tak za mało
:)
Jolanta D.

Jolanta D.
____________________
____________________
______________

Temat: Granice wolności w związku

hm... ja gotowałam normalne jedzenie a nie zawiesiste sosy i zupska, w których zawsze stawała łyżka... dlatego mój "wybranek" i mama bardzo na tym ubolewali...

no i u mamy zawsze były dwa dania i najlepiej jeszcze kilka do wyboru... ziemniaczki polane tłuszczykiem... a u mnie suche, albo kasza... cóż, za nędza :)
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
a u mnie suche, albo kasza... cóż, za nędza :)

kaszę lubię,
ziemniaki lubię z masłem i mlekiem, a także jak zielonym jest posypane........

hm
sama nie wiem - czy ja stołowałabym się u Ciebie?...

:)Tamara Marczewska edytował(a) ten post dnia 29.12.07 o godzinie 23:14
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Granice wolności w związku

Jolanta D.:
hahaha

cóż, mogę tylko dodać, że miałam podobnie :)
może z wyjątkiem tej ostatniej linijki - wystąpiła mała różnica - miałam gotować tak jak jego mama :) bo moje nie było smaczne... mimo, że wszyscy moi znajomi zawsze zajadają się tym co gotuję :)
nie to dobre co dobre, ale to co komu smakuje...:)))

przepraszam, że się podpiąłem pod Ciebie, ale znalazłem coś co mnie ukłuło...

jeżeli pracuję fizycznie, a nawet jeśli nie chcę zjeść porządnie...czyt. coś zawiesistego, co mnie nasyci...rosołki i kaszki...i naleśniki na deser...

i kuchnia mojej mamusi akurat też mi nie smakuje...może nie tak...nie zaspakaja moich potrzeb...bardziej pod tym względem chwaliłem...choć nie sympatyzowałem , teściową...;)))
Kasia Holt (Wierciak)

Kasia Holt (Wierciak) Managing Director

Temat: Granice wolności w związku

Hehe, pozdrawiam wszystkie obecne tu jędze i zołze! Zaliczam się do obydwu gatunków (zwłaszcza w rozumieniu mojego eks i jego mamusi). Jestem zdania, że jeśli ludzie pracują po tyle samo, to powinni dzielić domowe obowiązki po równo. Nie mam awersji do prac domowych, ale być służbą stanowczo odmówiłam. Panowie, jak byście się czuli, wiedząc, że po pracy czeka na was drugi etat w domu ze zrzędliwą i wiecznie niezadowoloną żoną jako bonus?

konto usunięte

Temat: Granice wolności w związku

Kasia Wierciak:
Hehe, pozdrawiam wszystkie obecne tu jędze i zołze! Zaliczam się do obydwu gatunków (zwłaszcza w rozumieniu mojego eks i jego mamusi). Jestem zdania, że jeśli ludzie pracują po tyle samo, to powinni dzielić domowe obowiązki po równo. Nie mam awersji do prac domowych, ale być służbą stanowczo odmówiłam. Panowie, jak byście się czuli, wiedząc, że po pracy czeka na was drugi etat w domu ze zrzędliwą i wiecznie niezadowoloną żoną jako bonus?
Ups :) alllle ostra dysputa:) To moze sie podlacze. Szczerze mowiac, oboje partnerzy powinni sobie zrobic liste obowiazkow (nawet na kartce) jesli maja problemy z ich wykonywaniem i podzial fifty fifty. mozna i bez kartki jedynie ustna umowa, ale trzeba osbie pomagac. Np. kobieta nie ma czasu to facet robi ten obiad - i jaki by nie byl probuje-polprodukty cyz od poczatku. Z drugiej strony widze tez partnerke ze jesli ugotuje cos bo ma czas i nie jest zmeczona bardzo to jej wlos z niczego nie spadnie. W zamian partner obdarzy ja innym prezentem, czynnoscia. To jest taka niepisana umowa ja Tobie pomagam a Ty mi. :) pelne rownouprawnienie :), ale jesli ktos przegina jak tu piszecie o obiadkach to coz....
Jolanta D.

Jolanta D.
____________________
____________________
______________

Temat: Granice wolności w związku

Tamara Marczewska:
Jolanta D.:
a u mnie suche, albo kasza... cóż, za nędza :)

kaszę lubię,
ziemniaki lubię z masłem i mlekiem, a także jak zielonym jest posypane........

hm
sama nie wiem - czy ja stołowałabym się u Ciebie?...

:)
ja też lubię ziemniaki z masełkiemm i mlekiem, ale on nie chciał, więc robiłam suche; bo do wyboru były suche, albo ze smalcem, na którym miałam najpierw usmażyć np. kotlety schabowe... a fuj... i te suche to był kompromis... :)
/zielone dodawałam sobie, bo on też nie lubił.../
a kasza była np. do gulaszu, który ja z nią uwielbiam...

Co do wypowiedzi Tomka facet pracował w biurze i nie miał potrzeb typu Pudzianowski. Poza tym jak kończył obiad u mamy to zawsze ledwo dychał z przejedzenia... a potem dziwił się, że tak tyje niewiadomo czemu...
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Granice wolności w związku

Kasia Wierciak:
Hehe, pozdrawiam wszystkie obecne tu jędze i zołze! Zaliczam się do obydwu gatunków (zwłaszcza w rozumieniu mojego eks i jego mamusi). Jestem zdania, że jeśli ludzie pracują po tyle samo, to powinni dzielić domowe obowiązki po równo. Nie mam awersji do prac domowych, ale być służbą stanowczo odmówiłam. Panowie, jak byście się czuli, wiedząc, że po pracy czeka na was drugi etat w domu ze zrzędliwą i wiecznie niezadowoloną żoną jako bonus?
po okresie naprawczym...znajduję kochankę...;)))
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Granice wolności w związku

Darku....karteczki to sobie można...mnie nie boli stanie przy garach, ale jeżeli się wymaga ode mnie czegos...to niestety muszę mieć na to czas i siły...
Ja pracowałem 12 godzin na dobę, eks 6 i miałem wg jej partnerskiego modelu ugotować jeszcze obiad...;)))

życie wszystkie karteczki i ustalenia użyje we wiadomym celu...;)))

Jolu...wybacz, ale my mamy nieco inną przemianę materii...mój przyjaciel stwierdził, ze ja nie jem, ale żrę...chodziło mu o ilość nie o mlaskanie...;))) on wyglądał jak balon, ja jak szczapa...:)))
Kasia Holt (Wierciak)

Kasia Holt (Wierciak) Managing Director

Temat: Granice wolności w związku

Dariusz Kamiński:
Kasia Wierciak:
Hehe, pozdrawiam wszystkie obecne tu jędze i zołze! Zaliczam się do obydwu gatunków (zwłaszcza w rozumieniu mojego eks i jego mamusi). Jestem zdania, że jeśli ludzie pracują po tyle samo, to powinni dzielić domowe obowiązki po równo. Nie mam awersji do prac domowych, ale być służbą stanowczo odmówiłam. Panowie, jak byście się czuli, wiedząc, że po pracy czeka na was drugi etat w domu ze zrzędliwą i wiecznie niezadowoloną żoną jako bonus?
Ups :) alllle ostra dysputa:) To moze sie podlacze. Szczerze mowiac, oboje partnerzy powinni sobie zrobic liste obowiazkow (nawet na kartce) jesli maja problemy z ich wykonywaniem i podzial fifty fifty. mozna i bez kartki jedynie ustna umowa, ale trzeba osbie pomagac. Np. kobieta nie ma czasu to facet robi ten obiad - i jaki by nie byl probuje-polprodukty cyz od poczatku. Z drugiej strony widze tez partnerke ze jesli ugotuje cos bo ma czas i nie jest zmeczona bardzo to jej wlos z niczego nie spadnie. W zamian partner obdarzy ja innym prezentem, czynnoscia. To jest taka niepisana umowa ja Tobie pomagam a Ty mi. :) pelne rownouprawnienie :), ale jesli ktos przegina jak tu piszecie o obiadkach to coz....
A ja uważam, że to słuszne rozwiązanie. Każdy robi ile jest w jego mocach przerobowych. Jasny i rzeczowy podział.
Kasia Holt (Wierciak)

Kasia Holt (Wierciak) Managing Director

Temat: Granice wolności w związku

Tomasz T.:
Kasia Wierciak:
Hehe, pozdrawiam wszystkie obecne tu jędze i zołze! Zaliczam się do obydwu gatunków (zwłaszcza w rozumieniu mojego eks i jego mamusi). Jestem zdania, że jeśli ludzie pracują po tyle samo, to powinni dzielić domowe obowiązki po równo. Nie mam awersji do prac domowych, ale być służbą stanowczo odmówiłam. Panowie, jak byście się czuli, wiedząc, że po pracy czeka na was drugi etat w domu ze zrzędliwą i wiecznie niezadowoloną żoną jako bonus?
po okresie naprawczym...znajduję kochankę...;)))
Czyli zamieniam na lepszy model... Co właśnie czynię :)

Następna dyskusja:

granice wolności w związku




Wyślij zaproszenie do