konto usunięte
Temat: Granice wolności w związku
Danusia Kossakowska-Rydczak:bardzo dobra zasada:)
Madzialena S.:Co to znaczy być w życiu ,,elastycznym,,. aż mnie przeszły ciarki, wywijać się, podręcać, przemykać..Taka postawa trudna do akceptacji przez partnera. Madziu, dlaczego uważasz, że zadowalam się minimum ? Ja raczej jestem maksymalistką i cięzko mi sprostać, a z wiekiem robię się jeszcze bardziej ,, max,,.
Danusia Kossakowska-Rydczak:
Madzialena S.:Tak, świetnie to ujęłaś ,,zlanie się w jedno,,. Tu chciałabym przekazać kilka słów do młodych ludzi. Naprawdę, nie wiecie jakie życie potrafi stawiać trudności i pułapki. Człowiek młody mówi..jestem dzielny/dzielna...Jestem zaradna/dny/..mądry/dra.. dam sobie radę w życiu..nawet samemu.., a w życiu oprócz młodości jest wiek średni i starość..Jeśli dwa młode drzewa się połączą i zaczną razem się zrastać, to na wichury wieku średniego, czy burze starości , razem będą odpornie. Odzielnie się złamią jak pojedyńcze drzewko ...I to jest kwintesencja bycia razem.. Naprawdę w kochającym się związku nikt się nie udusi...
Danusia, ja podziwiam Twoją wiarę w pełne oddanie, pełne zaufanie i oddychanie jednym powietrzem. Jednak dla mnie to nie stanowi "treści" miłości. To jest zlaniem sie w jedno, a to dalej nie miłość. Może to jest wasz sposób na związek, ale na przykład ja bym sie w tym udusiła.
Ja co prawda nie jestem specjalistą od drzew, jednak wydaję mi się, że dwa drzewa nie mogą rosnąć razem rozwijając się jednocześnie i w równym stopniu. Jedno z nich zawsze zostanie zdominowane przez to drugie i czerpie tylko niezbędne do przeżycia minimum, a podczas wichur musi chować sie za tym silniejszym, bo samo nie ma szans. Poza tym wiadomo, że burze i wichury wyrywają z korzeniami największe drzewa, które potem umierają, natomiast nikt nie słyszał, żeby taka wichura zaszkodziła trawie... A jeśli wichura powali to silniejsze drzewo, to słabsze pozostaje właściwie bez szans na przeżycie.
Żeby przejść przez zawirowania życiowe niekoniecznie trzeba być tak mocnym jak drzewo (tudzież dwa drzewa), trzeba być elastycznym. I to jest dla mnie coś, czego warto się w życiu uczyć. Rozumiem, że zlanie się funkcjonuje dobrze w Twoim przypadku, jednak ja bym w takim układzie nie potrafiła żyć. Chcę doświadczać i żyć w pełni, a nie zadowalać się niezbędnym do przeżycia minimum.Madzialena S. edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 23:44
Tak, to prawda, bez mojego ukochanego zwiędnę i jestem tego pełni świadoma...Wyznaje zasadę, lepiej żyć w młości minutę, niż wieczność bez niej...