konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Joanna C.:
Robert to jest Jego decyzja i ja ją szanuje ... dla mnie mógłby wziąć na pół - żaden problem.
OK - inaczej zrozumiałem Twój post - bardzo dziękuję za wyjaśnienie mi Twojego punktu widzenia :)

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Beata Konczarek:
Małżeństwo, albo wolny zwiazek- obojetnie.
Obowiazuje nas jedna kasa.
Po pewnym czasie zwiazek rozpada się. Pozostaje pralka, lodówka, zelazko. Pozostaja również pretensje: on zabrał, a ona mi nie oddała.
Co zrobic by do takich sytuacji nie dopuścić?
Ktoś by odpowiedział: podpisać umowy już na wstępie, umówić się- Ty prasujesz moim żelazkiem, a ja odkurzam Twoim odkurzaczem.
Ale większość z nas byłaby oburzona takim postawieniem sprawy na wstępie, wtedy gdy jesteśmy zakochani i nie chcemy słyszeć, że nasz nowy (CUDOWNY!) zwiazek miałby się kiedyś rozpaść.
To jakie jest rozwiazanie? Okazać się "zimnym draniem" na wstępie, czy liczyć na łut szczęścia, a później najwyżej wylizać rany, mając jedynie pretensje do siebie?
zostawiłabym i żelazko i odkurzacz a kupiła sobie nowe :)

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Robert Kuba(z) Nowakowski:
:-)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Finanse w zwiazku

Monika Magdalena M.:

zostawiłabym i żelazko i odkurzacz a kupiła sobie nowe :)
No i fajnie!
Ja mówie tu o ludziach, którzy nie kupuja nowych, rozdrapuja rany i zyja żalem do swoich byłych.
Wszyscy sie godzimy, ze jest to postawa uwsteczniająca (choć pewnie zainteresowani tego nie widzą), wiec co robić by nie dać się takiej sytuacji.
Jeśli przyjac punkt widzenia, ze należy myśleć wcześniej, to moje pytanie brzmiało: co mysleć i jak robić?
Przyjmujac Twój punkt widzenia- nic nie trzeba robić, życ pełnią życia i już.Beata Konczarek edytował(a) ten post dnia 20.08.09 o godzinie 06:58

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

a ja widze, ze sa na forum panowie, ktorzy chcieliby miec udany nowy zwiazek, a po wypowiedziach widac, ze nienawidza kobiet:)))

Walcza z kobietami.

Oczywiscie z kobietami jest podobnie.

Dopoki nie przestanie sie uwazac plci przeciwnej za wroga, a nie za czlowieka godnego bycia Twoja/moja rodzina, dotad NIGDY nie uda sie zaden zwiazek.

Bedzie to uklad, ale nie zwiazek/rodzina.Dorota J. edytował(a) ten post dnia 20.08.09 o godzinie 07:09

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Dorota J.:
Beata F.:
Beata Brzezicka:
Dorota J.:

Wiedzmo Ty :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Walnąć Ci????
Przez Ciebie nie zamyka mi się wyciąg o 0,17 PLN i będę siedziała po godzinach!!!

Swój swojego zawsze pozna, nawet jak oczu nie widać, tylko szarą maź na gębie :))))))


oj wariatki wariatki... co to jest 0,17 PLN w skali innych strat:)))
umwowmy sie- wobec wiecznosci:)))


umówmy sie :)))

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Beata F.:

umówmy sie :)))
Gdzie i kiedy, a stane na wysokosci:))))))))))

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Dorota J.:
Beata F.:

umówmy sie :)))
Gdzie i kiedy, a stane na wysokosci:))))))))))
gdziekolwiek...
daj znać na priva

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Beata F.:
Dorota J.:
Beata F.:

umówmy sie :)))
Gdzie i kiedy, a stane na wysokosci:))))))))))
gdziekolwiek...
daj znać na priva
ok:)
Agata M.

Agata M. ENGIE Zielona
Energia Sp. z o.o.

Temat: Finanse w zwiazku

Z własnego doświadczenia: był wspaniały związek, wspólne mieszkanie oraz wyposażenie, wszystko cacy. Przy rozstaniu, chociaz nie było ono łatwe, pochwale mojego byłego narzeczonego, bo zaproponował żebym wyliczyła wartość kupionych razem rzeczy do mieszkania (lodówka, TV, pralka, zmywarka, meble, itd.) oraz wkładu w remont mieszkania i dostałam połowe tej sumy. Nawet nie sprawdzał wyliczeń, chociaż je dostał na papierze. Tak więc co do zasady podziału materialnego można powiedzieć, że bez wcześniejszych ustaleń nie zostałam z niczym, ani też nie zabrałam wszystkiego.
Tak na przyszłość, to podział majątku mam przećwiczony.

Obecnie mam mieszkanie i wszystko co w nim jest na zawsze pozostanie tylko moje. Nie, żebym była zachłanna, ale jak się raz sparzyłam to wolę drugi raz nie zsotać na lodzie, poza tym gdzieś przecież musiałam zamieszkać.

Co do odpowiedzi na pytanie, jak się zabezpieczyć przed sytuacją zostania z niczym, to raczej nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Beata Konczarek:
Co do zasady zgadzam sie z Wami, ze takie postepowanie nazwane przeze mnie "wylizaniem ran" jest jedynym sposobem.
Ale kazdy z Was uzył sformułowania: straciłem, zabrał/zabrała, zostawiłem, zostałem z długami.
Kazdy dokonuje pewnego rodzaju "machniecia reką", ale PRZEDMIOTY na które machamy istnieją!
Moje pytanie dotyczyło czasu poprzedzajacego "machniecie", a nawet czasu poprzedzającego powstanie "przedmiotów" (DOMÓW, ZELAZEK ITD)
Moje zastanawianie sie dotyczy sposobów zabezpieczania takich sytuacji:
1.Jak i co robić, żeby nie było kwasów po rozejściu się, i czy
2.kwasy i tak bedą, wiec nie warto zawracac sobie głowy zastanawianiem się teraz- zyjmy, cieszmy się, a później najwyżej powiecmy "ech, trudno"
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Finanse w zwiazku

Agata M.:
Z własnego doświadczenia: był wspaniały związek, wspólne mieszkanie oraz wyposażenie, wszystko cacy. Przy rozstaniu, chociaz nie było ono łatwe, pochwale mojego byłego narzeczonego, bo zaproponował żebym wyliczyła wartość kupionych razem rzeczy do mieszkania (lodówka, TV, pralka, zmywarka, meble, itd.) oraz wkładu w remont mieszkania i dostałam połowe tej sumy. Nawet nie sprawdzał wyliczeń, chociaż je dostał na papierze. Tak więc co do zasady podziału materialnego można powiedzieć, że bez wcześniejszych ustaleń nie zostałam z niczym, ani też nie zabrałam wszystkiego.
Tak na przyszłość, to podział majątku mam przećwiczony.

Obecnie mam mieszkanie i wszystko co w nim jest na zawsze pozostanie tylko moje. Nie, żebym była zachłanna, ale jak się raz sparzyłam to wolę drugi raz nie zsotać na lodzie, poza tym gdzieś przecież musiałam zamieszkać.

Co do odpowiedzi na pytanie, jak się zabezpieczyć przed sytuacją zostania z niczym, to raczej nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Beata Konczarek:
Co do zasady zgadzam sie z Wami, ze takie postepowanie nazwane przeze mnie "wylizaniem ran" jest jedynym sposobem.
Ale kazdy z Was uzył sformułowania: straciłem, zabrał/zabrała, zostawiłem, zostałem z długami.
Kazdy dokonuje pewnego rodzaju "machniecia reką", ale PRZEDMIOTY na które machamy istnieją!
Moje pytanie dotyczyło czasu poprzedzajacego "machniecie", a nawet czasu poprzedzającego powstanie "przedmiotów" (DOMÓW, ZELAZEK ITD)
Moje zastanawianie sie dotyczy sposobów zabezpieczania takich sytuacji:
1.Jak i co robić, żeby nie było kwasów po rozejściu się, i czy
2.kwasy i tak bedą, wiec nie warto zawracac sobie głowy zastanawianiem się teraz- zyjmy, cieszmy się, a później najwyżej powiecmy "ech, trudno"
Dokładnie o to mi chodziło!

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

milosc miloscia. ale kazda kobieta powinna miec swoje finanse na wydatki a nie byc uzalezniona od partnera
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: Finanse w zwiazku

Tak jak patrze po swoich znajomych co związek to różne finansowe sytuacje lub finansowe starcia.

Znam związki, w których meżczyzna finansuje kobietę w pełnym zakresie. Nie wiem jak ona to z nim załatwia, ale mieszka w jego mieszkaniu, wysyła go na zakupy, które sam opłaca plus wakacje zagraniczne on opłaca. Jak to sie niekulturalnie określa ciągnie z niego kasę jak gąbka

Znam związki gdzie facet wprowadził sie do dziewczyny i po okresie 10 lat przy rozstaniu żądał połowy mieszkania. Ciekawi mnie na jakiej podstawie, skoro nie dołozyl do zakupu mieszkania ani grosza

Są też przypadki gdy lepiej sytuowana kobieta spotyka rozbitka życiowego, a ten z czasem wyciąga od niej pieniązki na prezenty dla swoich dzieci czy na alimenty. Oczywiście przy każdej sprzeczce wypomina jej, że czuję się źle jako mężczyzna gdy kobieta ma więcej pieniędzy, ale jakoś nie zwraca "pożyczki".

Można by mnożyc przykłady. Niestety w dzisiejszych czasach trzeba bardzo uważać. Mimo zauroczenia być wyczulonym na interesowność partnera :( przykre toUrszula Kwiatkowska edytował(a) ten post dnia 23.08.09 o godzinie 17:33

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Urszula Kwiatkowska:
Można by mnożyc przykłady. Niestety w dzisiejszych czasach trzeba bardzo uważać. Mimo zauroczenia być wyczulonym na interesowność partnera :( przykre toUrszula Kwiatkowska edytował(a) ten post dnia 23.08.09 o godzinie 17:27
Zawsze trzeba bylo uwazac, tylko teraz ludziska kasy maja wiecej.

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Finanse w zwiazku

Kacper Hamilton:

ALL YOU NEED IS LOVE!

Tylko Miłość jest najważniejsza!

Jak ja uwielbiam tych wszystkich romantyków!

Tylko jak te piękne uczucia przemijają razem z hormonami, to drugą najważniejszą rzeczą po WYGASŁEJ miłości stają się natychmiast PIENIĄDZE !!!

http://www.goldenline.pl/forum/172277/milosc-to-nie-ws...
Kacper, tak się składa że każdy z nas kiedys był zakochany, niestety nie każdy z tych każdych trwa nadal w zwiazku.
Dlaczego? Chciałoby się powiedzieć, bo tak.
Bo miłość niestety mineła (bo i tak sie zdarza), bo wynieśliśmy inne wzorce z różnych przeciez domów, bo mamy różne (czasem nieuświadomione) problemy i wzorce, bo....., bo......, bo........

I czy to się komuś podoba, czy nie, kataklizmy w życiu się zdarzają.

Każdy z tych "romantyków"( jak to wzgardlowie nazwałeś) kiedyś kochał i zaufał, zyczę Ci aby Ciebie nie dopadło rozczarowanie, ale kiedyś pozostał z niczym po pomyłce, toksycznym związku, po skonczonej miłości.

Co dalej? Czy taki ktoś nie ma prawa zastanowić się nad szkodami, czy taki ktoś nie ma prawa "wylizac ran", czy taki ktoś (w koncu) nie ma perawa uczyć się na błedach?

Mój mąż wyjął mi kasę z konta. Jesteśmy po rozwodzie. I co mi z tego, ze kiedyś się kochaliśmy?
Czy oby na pewno masz prawo wzgardliwoe nazywać mnie "romantykiem"?
Czy oby przezyłeś coś takiego, co daje Ci prawo czuć się wszechwiedzącym, albo przynajmniej osobą znającą problem i wiedzącą(!!!!) jak zachowałbyś się w tej sytuacji?

Powiesz mnie to nie spotka- zyczę Co tego z całego serca, tak jak i tym wszyskim , którzy kiedyś "umoczyli" zyczyłabym tego przed laty.

Tylko co z moich życzen? Tylko co z ich pełnego wiary przekonania, że jak jest uczucie to wszystko bedzie ok?

Ostatnie pytania pozostawię BEZ komentarza.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Finanse w zwiazku

Beata Konczarek:
Małżeństwo, albo wolny zwiazek- obojetnie.
Obowiazuje nas jedna kasa.
A nie można zrobić intercyzy?
Po pewnym czasie zwiazek rozpada się. Pozostaje pralka, lodówka, zelazko. Pozostaja również pretensje: on zabrał, a ona mi nie oddała.
Co zrobic by do takich sytuacji nie dopuścić?
Intercyza przed zawarciem małżeństwa czy czego tam, no związku.
Ktoś by odpowiedział: podpisać umowy już na wstępie, umówić się- Ty prasujesz moim żelazkiem, a ja odkurzam Twoim odkurzaczem.
Ale większość z nas byłaby oburzona takim postawieniem sprawy na wstępie, wtedy gdy jesteśmy zakochani i nie chcemy słyszeć, że nasz nowy (CUDOWNY!) zwiazek miałby się kiedyś rozpaść.
To jakie jest rozwiazanie? Okazać się "zimnym draniem" na wstępie, czy liczyć na łut szczęścia, a później najwyżej wylizać rany, mając jedynie pretensje do siebie?
Czy jakbym podpisał intercyzę byłby zimnym draniem?
Każdy ma swoją działkę i nie przejmuje się jak drugi popełni jakieś głupstwo a w najgorszym razie nie lata się po sądach i oszczędza na rozprawach.
Co nie znaczy, że nic bym ukochanej nie kupił/nie zafundował.
Pod tym względem można by je uznać za wspólne - pieniądze, nie dziecko.
W sumie to kapitalna sprawa ta intercyza.
W razie problemów druga osoba ma czyste konto i przez to w razie czego kasa jest bardziej bezpieczna.
No i trudniej wtedy komuś byłoby powiedzieć, że są ze sobą dla kasy.
Tak więc i bufor i knebel na usta.
:)
No i jak część pieniędzy nie jest zagrożona to łatwiej wykaraskać się z jakichś problemów o ile się pojawią.
Pół-żartem, pół-serio to przy takim rozwiązaniu można się związać z kimś totalnie nierozgarniętym co nie potrafi kontrolować swych pieniędzy.
To nie trzeba zaliczać do braku zaufania.
Z czystej kalkulacji wynika mi po prostu, że tak jest lepiej dla każdego.
Bo tak to co? Coś funduję i wychodzi tak jakby się dokładała albo coś?
:D
A żeby już nie jęczała, że brak zaufania to faktury można wspólnie sprawdzać.
:)

konto usunięte

Temat: Finanse w zwiazku

Beata Konczarek:
Małżeństwo, albo wolny zwiazek- obojetnie.
Obowiazuje nas jedna kasa.
jeden portfel i jedno konto bankowe z jedną kartą?
nie wchodzę;))
Po pewnym czasie zwiazek rozpada się. Pozostaje pralka, lodówka, zelazko. Pozostaja również pretensje: on zabrał, a ona mi nie oddała.
Co zrobic by do takich sytuacji nie dopuścić?
nie wchodzić w relacje z dziećmi a mężczyznami:))
nie widzę problemu, rozmowa połączona z trzeźwą oceną sytuacji
Ktoś by odpowiedział: podpisać umowy już na wstępie, umówić się- Ty prasujesz moim żelazkiem, a ja odkurzam Twoim odkurzaczem.
Ale większość z nas byłaby oburzona takim postawieniem sprawy na wstępie, wtedy gdy jesteśmy zakochani i nie chcemy słyszeć, że nasz nowy (CUDOWNY!) zwiazek miałby się kiedyś rozpaść.
To jakie jest rozwiazanie? Okazać się "zimnym draniem" na wstępie, czy liczyć na łut szczęścia, a później najwyżej wylizać rany, mając jedynie pretensje do siebie?
pretensje za co? podejmować świadome decyzje i nie żałować ich a traktować jako element kształtowania teraźniejszości i przyszłości, wnioskowaćMagdalena Mróz edytował(a) ten post dnia 19.09.10 o godzinie 14:04
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Finanse w zwiazku

Marcin Południkiewicz:
Beata Konczarek:
Małżeństwo, albo wolny zwiazek- obojetnie.
Obowiazuje nas jedna kasa.
A nie można zrobić intercyzy?
Po pewnym czasie zwiazek rozpada się. Pozostaje pralka, lodówka, zelazko. Pozostaja również pretensje: on zabrał, a ona mi nie oddała.
Co zrobic by do takich sytuacji nie dopuścić?
Intercyza przed zawarciem małżeństwa czy czego tam, no związku.
Ktoś by odpowiedział: podpisać umowy już na wstępie, umówić się- Ty prasujesz moim żelazkiem, a ja odkurzam Twoim odkurzaczem.
Ale większość z nas byłaby oburzona takim postawieniem sprawy na wstępie, wtedy gdy jesteśmy zakochani i nie chcemy słyszeć, że nasz nowy (CUDOWNY!) zwiazek miałby się kiedyś rozpaść.
To jakie jest rozwiazanie? Okazać się "zimnym draniem" na wstępie, czy liczyć na łut szczęścia, a później najwyżej wylizać rany, mając jedynie pretensje do siebie?
Czy jakbym podpisał intercyzę byłby zimnym draniem?
Każdy ma swoją działkę i nie przejmuje się jak drugi popełni jakieś głupstwo a w najgorszym razie nie lata się po sądach i oszczędza na rozprawach.
Co nie znaczy, że nic bym ukochanej nie kupił/nie zafundował.
Pod tym względem można by je uznać za wspólne - pieniądze, nie dziecko.
W sumie to kapitalna sprawa ta intercyza.
W razie problemów druga osoba ma czyste konto i przez to w razie czego kasa jest bardziej bezpieczna.
No i trudniej wtedy komuś byłoby powiedzieć, że są ze sobą dla kasy.
Tak więc i bufor i knebel na usta.
:)
No i jak część pieniędzy nie jest zagrożona to łatwiej wykaraskać się z jakichś problemów o ile się pojawią.
Pół-żartem, pół-serio to przy takim rozwiązaniu można się związać z kimś totalnie nierozgarniętym co nie potrafi kontrolować swych pieniędzy.
To nie trzeba zaliczać do braku zaufania.
Z czystej kalkulacji wynika mi po prostu, że tak jest lepiej dla każdego.
Bo tak to co? Coś funduję i wychodzi tak jakby się dokładała albo coś?
:D
A żeby już nie jęczała, że brak zaufania to faktury można wspólnie sprawdzać.
:)
Dokładnie!
Cieszę się, ze ktoś to zauważa. Własnie o tym była ta dyskusja.

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

Najwieksze bledy popelniane...




Wyślij zaproszenie do