Temat: Ekonomia
Leszek N.:tak było kiedyś. ale to prowadzi do poważnych.. aberracji (!) w kontaktach.
hmmm...
nie chodziło mi o skupianie się nad poszukiwaniami ;)kiedyś spędzałam za dużo czasu na przekonywaniu nieprzekonanych, na poszukiwaniu tego pierwiastka "ciekawy" w każdym. im mniej był ciekawy, tym bardziej szukałam...
tym bardziej nie chodziło mi o poszukiwania na siłę (!)
... to raczej sposób podejścia do człowieka (każdego człowieka)
jak bym Ci to napisała na przykładach to byś wiedział o co kamon. :)
w jednej z pierwszych wypowiedzi napisałam, że 3 lata temu też byłam przeciwna ekonomii. a teraz już nie. :)
więc co za tym idzie - chodzi o ludzi, którzy z jakichś przyczyn (najczęściej towarzyskich lub zawodowych) wchodzą z nami w bezpośredni kontakt przestrzenny, z naszej winy, woli lub przypadku... a także z ich winy, woli lub przypadku ;)
(by uciąć spekulacje i nadinterpretacje doprecyzowuję: nie dotyczy ludzi na chodniku mijających nas czy nawet ocierających się o nas ramieniem itp, tak też o ludzi jadących wraz z nami środkami komunikacji publicznej itp itd)
Takie "spotkanie" nie musi trwać... może być chwilą ... wymianą spojrzeń, kilku słów, zdań ... a może trwać dłużej i być wzbogacone o wiele innych jeszcze czynników "osobowości-zdradzających" przez co "wstępnie-opinio-o-osobie-twórczych" ...
Tak czy siak, nie chodziło mi o doszukiwanie się ciekawych stron w człeku... a o to, że każdy ciekawy po prostu jest. Można być ciekawym osobnikiem nawet poprzez fakt tego, że się jest..... nieciekawym :) ... bo, to przecież intrygujące.... jak można być "nieciekawym" dla kogoś, kto widzi w ludziach tyle ciekawych stron ;)
Leszek... jeśli ktoś jest dla nas ciekawy to jest. nieważne powody. może być ciekawy, bo można pogadać, albo zna się na sztuce, albo uprawa ciekawy sport albo jest ciekawy, bo rozmowa z nim to wyzwanie i dostajemy łupnia argumentami, bo samotny lub zajęty, bo ... każdy dopisze swoją długaśną listę i pewnie nigdy jej nie zamknie. można być ciekawym miłym, niemiłym, wesołym i szorstkim. są na świecie ludzie, których spotykamy i decydujemy, że są dla nas ciekawi.
a są tacy, którzy nie są. zwyczajnie spotykasz i ... nic. tu też szeroki wachlarz dlaczego... bo nudzi, bo klnie, bo cham, bo mędrek, bo nic do powiedzenia (w naszym subiektywnym odczuciu), bo ciągle o sobie, bo
ani o książkach ani o filmie ani o teatrze a z muzyki tylko DP, bo agresywny, bo ... no nic (dla nas, subiektywnie). :)
i teraz wracamy do ekonomii - tracić czas na poszukiwanie ciekawości w nieciekawym czy skupić się na ciekawych? :)
Ale podkreślam - nie chodziło mi o szukanie w ludziach ciekawych stron ich osobowości itp... a o to, by pamiętać o fakcie, że każdy ciekawym okazać się może - byle dać mu szansę :)
każdemu i zawsze dawać szansę? a po co? :)
... a tą szansą jest np to co mi "nakazano pamiętać" .... że "każdy człek jest słowa wart"
widzisz to jest pułapka - bo każdy wart tylko nie musisz wszystkich Ty tym słowem obdarzać.
to kosztuje za dużo czasu i powoduje zwykle rozczarowanie.
tych, którzy nastawiają się na efekt ;)
znowu to samo... widzę tu stado wyrozumiałych altruistów, otwartych na innych i poświęcających swój czas bez potrzeby własnej korzyści. wszyscy się rzucacie ochoczo na kontakty z tysiącami nieciekawych ludzi, bo "każdy człek wart...". a ja myślę, że to poza. :)
korzyści to nie tylko kasa. korzyść z bycia z ciekawymi ludźmi to nauka, dzielenie się doświadczeniami, fajnie spędzony czas, nowe wrażenia, emocje... i jeśli mam czuć te emocje ze wściekłego sporu o wartość obrazów Miro albo ze słownej naparzanki z gościem, który poza osobistymi jazdami nie ma nic do powiedzenia ... to wybieram Miro. :)
to jest zawsze nasz wybór.
nie uwierzę, że wszyscy jak tu jesteśmy pochylamy się nad każdą napotkaną osobą. część z tych spotkanych zwyczajnie uznajemy za nieciekawych.
ta nieciekawość nie musi być trwała, nie musi być na zawsze. ale jeśli ktoś nas w danej chwili nie zaciekawi, nie zatrzyma naszej uwagi, to zwyczajnie się na nim nie skupiamy.
a w tym czasie odłogiem leżą kontakty z ciekawymi ludźmi (ze stwierdzona "ciekawością").
Ci ze "stwierdzoną" - nie uciekną ;) ... i nie wiem czemu - Oni zwykle mają taką dziwną cechę ..."podwyższone pokłady zrozumienia" - przez co nie mają za złe tego, że ktoś (tu np ja) nie poświęcił im więcej czasu z jakiegokolwiek powodu :)
to nie o nich chodzi tylko o nasze kiepskie inwestycje. to jest nasze życie i nasz czas.
a co do uciekania ciekawych... no niestety tracimy ich. ciekawi rzadko stoją w miejscu. poznają, rozwijają się, idą do przodu... przegapionych relacji czasami nie da się odzyskać. świat na nas nie czeka i musimy o tym pamietać.
Oni zwykle cieszą się i doceniają to, że nadal się po prostu - jest (tym kim się było, jest i mam nadzieję będzie)
można być i być... trywializując, z kandydata na super męża można mieć, przez własne niedbałe inwestowanie czasu, dobrego, ale żonatego kumpla. z zakochanej ciekawej dziewczyny można mieć znajomą na kawę...
nie stać nas na taką rozrzutność.
Prawdą też jest to, że .... w niektórych "układach", lepiej jest kiedy spotykają się ludzie co jakiś czas.... a nie co dnia ;) ... mimo, że się lubią, wysoko cenią itp itd :)
to inny problem.
mam tylko jedno życie. stąd okrutna ekonomia ... skupiam się na ciekawych. :)
chwilowe skupienie na innych - nikomu nie zaszkodziło ;) i pewnie nie zaszkodzi :)
Oni także mają tylko jedno życie
skupianie się na innych jest ważne. o to się nie spieramy. pytam czy ważne jest skupianie się na każdym. :)
i wiesz jaki jest efekt? jeśli komuś zależy na kontaktach, to sam pokazuje że jest ciekawy. a jeśli mu nie zależy... to dlaczego ja mam tracić czas?
hmmm...
Wyczuwam podstęp :P
(tu postawa polującego strusia na pustyni.... ;).... poczekam na potwierdzenie "sygnałów" :D)
:)
trzy lata temu walczyłabym z taką ekonomią. teraz ją cenię... :)
hmmm
podobno na wszystko w życiu przychodzi czas... może to właśnie taki etap Ciebie dopadł był ;) ...
(nie każdy przechodzi te same etapy co inni ;) to też oczywista oczywistość ... ale brak kilku z nich lub rozbudowana ilość w innym przypadku - nie musi świadczyć czy przesądzać czegokolwiek ;) )
nie musi. i o niczym nie przesądza. rozmawiamy o ekonomii poznawania ludzi. każdy z nas ma swoją filozofię i żadna nie jest lepsza.