Temat: dziecko
Marek M.:
Leszek N.:
a cóż tak Ciebie ruszyło?
to, że nie mogę już słuchać i czytać bredni?
nie rozumiem co dla Ciebie jest brednią? czyjeś zdanie którego nie rozumiesz lub sie z nim nie zgadzasz?
nie czyjeś zdanie a idee - które to zdanie niesie
Twoje też bywa - nazywanie tego brednia do dyskusji niczego nie wnosi, nawet jesli to gadanie dla gadania.
znajdź w moich brednie (a są - wiem) - nie oburzę się
jasne ... zmodyfikuje sie życie (z wiadomych powodów - nie piszę teraz o alternatywach bez wyjścia!) będąc na dobrze płatnym, wymarzonym stanowisku (albo na najlepszej drodze do niego) po latach studiów, po wieloletnim wyścigu szczurów ... po wyrzeczeniach najróżniejszej maści ... by "spełnić obowiązek prokreacyjny?" ..... żal czytać takie brednie
ile ludzi kszałci sie całe życie i nie może pracować w zawodzie?
Mylisz pojęcia ....... daj im wybór - to zobaczysz czego chcą
Rozmawiamy o tym, że ludzie tłumaczą niechęć do "robienia" dzieci tym, że nie stać ich - a nie tym, że ich mieć nie mogą bo nie ma tyle miejsca w żłobkach ...
Poczekaj jak będziesz miał sytuację w której nie będziesz mógł zabezpieczyć potrzeb swoich dzieci (a potrzeby są różne!) ... może wtedy zrozumiesz o czym mówią tamci - i teraz ja
moze tych daremnych edukacji jest więcej niz tych przypadków ze stanowiskami na które sie powołujesz.
daremnych edukacji....
czyli chcesz zabronić ludziom kształcić się w kierunkach - które oni kochają?
i co to ma wspólnego z tym - na co się powołuję?...
i nikt nie mówi o obowiązku rozmnażania się.
dyskusja się rozwinęła - choć można było ją skończyć stwierdzając fakt, ze nikt nikogo do niczego nie powinien zmuszać - nawet albo zwłaszcza w związku.
ale się rozwinęła - i obaj zabraliśmy w niej głos - teraz są tego konsekwencje
ja wyrażałem od początku zdziwienie, że sa ludzie mówiący, ze chcą mieć dzieci ale nie maja bo ich nie stać. pytam tylko czy naprawdę chcę tych dzieci czy nie.
tylko pytasz?
czyli ot tak - czekasz na ich odpowiedź - nie tłumacząc, że np odpowiedź "bo mnie nie stać" jest bez sensu? .... bo przecież da się żyć inaczej? ...
no coś ściemniasz ;)
to czyje słowa mnie wkurzyły tak jak mnie wkurzyły? :)
da się żyć z niewyobrażalnym
ale gdy masz alternatywę między:
- żyć w domu z ogrodem i basenem - czy - w bloku w kawalerce bez CO ....
i to dla mnie brednia, bo nie o takich wyborach mowa
nie ? :D
nawet nie wiesz - jak bardzo się mylisz
a raczej o tym, ze mając wybór domu z ogrodem i basenem bez dziecka i mieszkanie w bloku bez CO mając dzieci i ktoś wybiera dom z ogrodem (i chwała mu bo ma prawo) to niech nie mówi ze chce dzieci tylko go nie stać.
tyle, że w jego mniemaniu - mówi prawdę - i mówi prawdę
czy to się komu podoba, czy nie (a to że komuś to się nie mieści w głowie.... to już inna kwestia)
bo teraz każdy szuka sposobu jak zjeść ciastko i mieć ciastko
to robi teraz każdy ... niezależnie czy z basenem czy bez - takie życie