Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: drugie miejsce

Anna G.:
Temat ten dotyka problemu, nad którym się ciągle zastanawiam. A mianowicie dylemat niezależność=zależność w związkach. Są teorie, które mówią o tym, że człowiek powinien polegać tylko na sobie, być dojrzały i niezależny, też w związku partnerskim, gdyż nigdy nie jesteśmy pewni czy partner będzie z nami zawsze. A gdy partner odchodzi, to taka niezależna jednostka nie "pada na pysk". Ale... co z potrzebą zależności w tym pozytywnym znaczeniu. Tworzenie bliskiej relacji jest swego rodzaju zależnością. Co o tym myślicie? Jak znaleźć złoty środek??

Bardzo powazny problem, Aniu.
Mysle, ze mozna polaczyc bliskosc z wolnoscia, choc przyznam sie, ze w tym miejscu teoretyzuje, bo mnie sie nie udalo. Bliskosc, ktora nawiazalam nosila cechy... nie wiem... jakiegos stopu... Co poskutkowalo gigantyczna katastrofa.
Zloty srodek to mit. Jak sadze. Duzo blizsze realiom wydaje sie balansowanie w celu uzyskania rownowagi. Choc brzmi podobnie, to jednak nie to samo.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 02.08.08 o godzinie 19:50
Agata Wika K.

Agata Wika K. grafik komputerowy,
działania PR w
mediach
społecznościowych

Temat: drugie miejsce

Nie rozumiem za bardzo muszę przyznać

Ja też nie, przyznam się :)
Panie Czesławie, prosimy jaśniej :) nie każdy podąża za pana tokiem abstrakcji... Pokusiłabym się, na stwierdzenie, że reprezentuje Pan swoisty kubizm myslowy, choc nie mylić z geniuszem Picassa :)
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: drugie miejsce

Czeslawowi, o ile dobrze zrozumialam, chodzilo o nastepujacy paradoks - my kobiety mamy byc wazniejsze od meskiej kariery, ale kiedy w sferze tej kariery cos nie gra, to zaraz nas nie ma.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 02.08.08 o godzinie 20:03

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

Aneta S.:
Czeslawowi, o ile dobrze zrozumialam, chodzilo o nastepujacy paradoks - my kobiety mamy byc wazniejsze od meskiej kariery, ale kiedy w sferze tej kariery cos nie gra, to zaraz nas nie ma.
no moze nie tak zaraz i nie z powodu kariery oficjalnie ale pod roznymi pretekstami wtedy
"znow sie zepsules i wiem co zrobie ..." jak wlasnie w tej piosence

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

;-)
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: drugie miejsce

Aneta S.:

Bardzo powazny problem, Aniu.
Mysle, ze mozna polaczyc bliskosc z wolnoscia, choc przyznam sie, ze w tym miejscu teoretyzuje, bo mnie sie nie udalo. Bliskosc, ktora nawiazalam nosila cechy... nie wiem... jakiegos stopu... Co poskutkowalo gigantyczna katastrofa.
Zloty srodek to mit. Jak sadze. Duzo blizsze realiom wydaje sie balansowanie w celu uzyskania rownowagi. Choc brzmi podobnie, to jednak nie to samo.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 02.08.08 o godzinie 19:50


balansowanie w celu uzyskania rownowagi - podoba mi się to określenie. zawiera w sobie całe życie ;)
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: drugie miejsce

Emilia B.:
czy normalne jest to, że w związku partner jest na drugim miejscu, gdy pierwsze zajmują ambicje i kariera?

myślę, że człowiek jest ważniejszy niż cokolwiek innego, po prostu dlatego, że jest człowiekiem, jeżeli jakiś przedmiot, sprawa czy idea, choćby nie wiem jak wielka i słuszna była ważniejsza od człowieka to coś jest nie tak, pierwsza myśl jaka mi przychodzi :-)

druga taka, że tutaj chyba jest problem też typu czyje potrzeby są ważniejsze, moje: praca, rozwój, czy Twoje: poczucie bliskości, budowanie relacji?
czyli dla tej osoby ważniejsze są jej potrzeby i żąda uznania tego faktu za warunek konieczny tej relacji

czy gdy nie akceptujemy takiej kolejności i słyszymy, że możemy sobie znaleźć kogoś innego, co to oznacza?

wydaje mi się, że ta osoba postawiła swoje warunki kategorycznie, na takiej zasadzie,
"albo to zaakceptujesz (priorytet mojej kariery) albo nie mamy o czym mówić"
to jest według mnie egocentryzm,
można to powiedzieć ostrzej,
"dostosuj się do mojego świata albo wynocha, relacja może funkcjonować na takich zasadach jakie ja dyktuję"
to także postawa zwalania na kogoś całej odpowiedzialności za związek, bo
"ja taki jestem i już się nie zmienię a Ty rób, co chcesz, znajdź sobie kogoś jeżeli ci nie odpowiada taki układ".Beata J. edytował(a) ten post dnia 02.08.08 o godzinie 21:31
Elżbieta Ożóg

Elżbieta Ożóg doradca personalny

Temat: drugie miejsce

Życie ma sens, jaki to zależy od nas. Z moich obserwajcji wynika, że nawet największe aspiracje i ambicje są bez sensu jeśli nie mamy z kim podzielic się odniesionym sukcesem.

Jaki z tego wniosek?
Agata Wika K.

Agata Wika K. grafik komputerowy,
działania PR w
mediach
społecznościowych

Temat: drugie miejsce

Ela Ożóg:
Życie ma sens, jaki to zależy od nas. Z moich obserwajcji wynika, że nawet największe aspiracje i ambicje są bez sensu jeśli nie mamy z kim podzielic się odniesionym sukcesem.

Jaki z tego wniosek?


Że sposób myslenia (interpretacji życia), zalezy od miejsca siedzenia? :))) Tylko taki wniosek mi się nasuwa :)

Temat: drugie miejsce

Czeslaw Kowalczyk:
Marta Sokołowska:
Czeslaw Kowalczyk:
Marta Sokołowska:
Spotkałam się już z tym. U mnie te priotytety są w odwrotnej kolejności i dlatego nie wiążę się z nikim, kto przedkłada karierę nad relacje międzyludzkie.
tylko ze te relacje sie na ogol szybciutko rozwiewaja w sina dal, jak z kariera (po meskiej stronie) cos nie tak

Nie rozumiem za bardzo muszę przyznać
bo wolisz pewnie "nie rozumiec", niewygodnych realiow. Popatrz wstecz, naokolo i przeanalizuj troche.
Oczywizda, bywa czesto i odwrotnie - facet robi szybko kariere
i zamienia na "lepszy model"

Być może wolę, być może nie. Przypisujesz mi jakieś realia? W takim razie proszę o wyjaśnienie jakie?
Elżbieta Ożóg

Elżbieta Ożóg doradca personalny

Temat: drugie miejsce

Agata K.:
Ela Ożóg:
Życie ma sens, jaki to zależy od nas. Z moich obserwajcji wynika, że nawet największe aspiracje i ambicje są bez sensu jeśli nie mamy z kim podzielic się odniesionym sukcesem.

Jaki z tego wniosek?


Że sposób myslenia (interpretacji życia), zalezy od miejsca siedzenia? :))) Tylko taki wniosek mi się nasuwa :)

zgadzam się, czyli, że na różnych etapach życia dostrzegamy mocniej inne wartości :-)
nie zaszkodzi też do tych różnych sposobów myślenia dopuścić trochę uczuć, może wtedy problem priorytetów o których tu mowa przestałby istnieć.
Elżbieta Ożóg

Elżbieta Ożóg doradca personalny

Temat: drugie miejsce

Anna G.:
Aneta S.:

Bardzo powazny problem, Aniu.
Mysle, ze mozna polaczyc bliskosc z wolnoscia, choc przyznam sie, ze w tym miejscu teoretyzuje, bo mnie sie nie udalo. Bliskosc, ktora nawiazalam nosila cechy... nie wiem... jakiegos stopu... Co poskutkowalo gigantyczna katastrofa.
Zloty srodek to mit. Jak sadze. Duzo blizsze realiom wydaje sie balansowanie w celu uzyskania rownowagi. Choc brzmi podobnie, to jednak nie to samo.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 02.08.08 o godzinie 19:50


balansowanie w celu uzyskania rownowagi - podoba mi się to określenie. zawiera w sobie całe życie ;)

Dziewczyny, czytam o tym balansowaniu i nasuwają mi się same złe skojarzenia z tym słowem : balansowanie - wahanie - niezdecydowanie, brak stałości ("chorągiewka na wietrze")lawirowanie, manipulowanie - oszukiwanie samego siebie co tak naprawdę jest ważne, działanie wbrew sobie itd, może trochę przesadzam, nie chodzi też o czepianie się słów, ale jeśli związek ma polegać na ciągłym balansowaniu na krawedzi, to to brzmi raczej mało zachęcająco do wchodzenia w taką relację. Czy w związku, czy w ogóle w życiu - trzeba szczerości i to samemu przed sobą. Jeśli nie potrafimy zaufać sobie samym to cokolwiek czego się nie podejmiemy jest skazane na niepowodzenie.
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: drugie miejsce

Ela Ożóg:
Dziewczyny, czytam o tym balansowaniu i nasuwają mi się same złe skojarzenia

Mam inne skojarzenia. Z tancerka na linie. | usmiech

Balansowanie -
1. stan rownowagi, stabilna sytuacja, w ktorej sily sie znosza. Zadna z sil nie powinna moc pokonywac innych, w sposob, ktory prowadzilby do calkowitej dominacji reszty sil.
2. harmonijny uklad oznaczajacy, ze wszystkie czesci sa w pewien sposob podobne do siebie - pasujace - i razem tworza calosc. Jesli odsuniesz jedna z czesci cos moze sie popsuc w calosci i uklad przestac dzialac.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 03.08.08 o godzinie 15:59
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: drugie miejsce

Ela Ożóg:
Dziewczyny, czytam o tym balansowaniu i nasuwają mi się same złe skojarzenia z tym słowem : balansowanie - wahanie - niezdecydowanie, brak stałości ("chorągiewka na wietrze")lawirowanie, manipulowanie - oszukiwanie samego siebie co tak naprawdę jest ważne, działanie wbrew sobie itd, może trochę przesadzam, nie chodzi też o czepianie się słów, ale jeśli związek ma polegać na ciągłym balansowaniu na krawedzi, to to brzmi raczej mało zachęcająco do wchodzenia w taką relację. Czy w związku, czy w ogóle w życiu - trzeba szczerości i to samemu przed sobą. Jeśli nie potrafimy zaufać sobie samym to cokolwiek czego się nie podejmiemy jest skazane na niepowodzenie.

Rozumiem Twoje skojarzenie. Tu chodziło o coś innego. Balansowanie pojawiło się w kontekście niezależności i zależności w związku. Są sytuacje, gdy chcę być niezależna i są takie kiedy chcę być zależna (bo jestem w relacji z drugą osobą). Różnie to przebiega w różnych etapach związku i różnie przejawia się w różnych jego elementach. Nie jest to absolutnie balansowanie na krawędzi, ale raczej unikanie skrajności i odnajdowanie najlepszego w danej chwili "punktu ciężkości" (czyli tego jak chcemy istnieć w związku). To właśnie też wymaga szczerości, ale odpowiedzi nigdy nie są dane raz na zawsze. Trzeba się co jakiś czas siebie pytać: Czego chcę dla siebie, dla ciebie, dla nas? I to realizować. Tak rozumiem to balansowanie.
Elżbieta Ożóg

Elżbieta Ożóg doradca personalny

Temat: drugie miejsce

Anna G.:
Ela Ożóg:

Dziewczyny, czytam o tym balansowaniu i nasuwają mi się same złe skojarzenia z tym słowem : balansowanie - wahanie - niezdecydowanie, brak stałości ("chorągiewka na wietrze")lawirowanie, manipulowanie - oszukiwanie samego siebie co tak naprawdę jest ważne, działanie wbrew sobie itd, może trochę przesadzam, nie chodzi też o czepianie się słów, ale jeśli związek ma polegać na ciągłym balansowaniu na krawedzi, to to brzmi raczej mało zachęcająco do wchodzenia w taką relację. Czy w związku, czy w ogóle w życiu - trzeba szczerości i to samemu przed sobą. Jeśli nie potrafimy zaufać sobie samym to cokolwiek czego się nie podejmiemy jest skazane na niepowodzenie.

Rozumiem Twoje skojarzenie. Tu chodziło o coś innego. Balansowanie pojawiło się w kontekście niezależności i zależności w związku. Są sytuacje, gdy chcę być niezależna i są takie kiedy chcę być zależna (bo jestem w relacji z drugą osobą). Różnie to przebiega w różnych etapach związku i różnie przejawia się w różnych jego elementach. Nie jest to absolutnie balansowanie na krawędzi, ale raczej unikanie skrajności i odnajdowanie najlepszego w danej chwili "punktu ciężkości" (czyli tego jak chcemy istnieć w związku). To właśnie też wymaga szczerości, ale odpowiedzi nigdy nie są dane raz na zawsze. Trzeba się co jakiś czas siebie pytać: Czego chcę dla siebie, dla ciebie, dla nas? I to realizować. Tak rozumiem to balansowanie.

OKEY, rozumiemy się:-)

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

przeczytalam caly watek rozmowy i brakuje mi tu meskiego punktu widzenia, jedynie hubert na poczatku i pozniej czeslaw sie wtracili, ale nie poznalam meskiego zdania. Proszę o wypowiedz jakichs panow, meski punkt widzenia moze zmienic cala dyskusje... a moze nawet zainspiruje kobiety do przemyslen...

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

Katarzyna O.:
przeczytalam caly watek rozmowy i brakuje mi tu meskiego punktu widzenia, jedynie hubert na poczatku i pozniej czeslaw sie wtracili, ale nie poznalam meskiego zdania. Proszę o wypowiedz jakichs panow, meski punkt widzenia moze zmienic cala dyskusje... a moze nawet zainspiruje kobiety do przemyslen...
Hubert, slyszales - chyba nie kwalifikujemy sie tu, jako mezczyzni ..

Mowiac prosciej, jak nie op .. hukniesz/zarzadzisz, piescia w stol i za wlosy do jaskini nie zaciagniesz. Nie okazesz "przewagi" pod kazdym wzgledem (intelekt, muskuly, portfel)
To laseczki beda mialy watpliwosci czys w pelni meski. I nie beda sie czuly zbytnio zainspirowaneCzeslaw Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 12:17

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

Czeslaw Kowalczyk:

Hubert, slyszales - chyba nie kwalifikujemy sie tu, jako mezczyzni ..

Mowiac prosciej, jak nie op .. hukniesz/zarzadzisz, piescia w stol i za wlosy do jaskini nie zaciagniesz. Nie okazesz "przewagi" pod kazdym wzgledem (intelekt, muskuly, portfel)
To laseczki beda mialy watpliwosci czys w pelni meski. I nie beda sie czuly zbytnio zainspirowane

drogi czeslawie,
mezczyzna musi byc mezczyzna i musi powiedziec co mysli, postawic na swoim... wiedziec czego chce i o umiec o to walczyc...
ale chodzilo mi bardziej o meritum dyskucji zainicjowanej przez Emilkę.

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

Często spotykam się z zarzutem ze strony kobiet, że partner poświęca im za mało czasu, że kariera, pasje koledzy itp sa wązniejsi. Co jednak zrobić w momencie gdy partner poświęca Ci za dużo czasu?
uwierz mi to jest dopiero problem:)

konto usunięte

Temat: drugie miejsce

Katarzyna O.:
przeczytalam caly watek rozmowy i brakuje mi tu meskiego punktu widzenia, jedynie hubert na poczatku i pozniej czeslaw sie wtracili, ale nie poznalam meskiego zdania. Proszę o wypowiedz jakichs panow, meski punkt widzenia moze zmienic cala dyskusje... a moze nawet zainspiruje kobiety do przemyslen...

cóż, każdemu czegoś brakuje ;) przemyślimy sprawę i się ustosunkujemy :)

Następna dyskusja:

puste miejsce przy stole....




Wyślij zaproszenie do