Temat: drugie miejsce
Agata K.:
A może to jest tak, ze to wy dziewczyny nie potrafiłyscie sprostać i być podpora dla swoich partnerów? Przeciez będąc z Wami, pewnie nie robili tego tylko dla siebie, więc patrzenie przez pryzmat 'my' w takiej sytuacji też ma swoje odbicie, jedynie oczekiwania poszczególnych ze stron inne - trudno, bywa i tak...
Najgorsze jest to, zę to najcześciej kobiety czują presję na prestiż związany z markowymi ciuchami, pięknym domem, perfumami, meblami, kotem za 2000 pln netto, balem noworocznym w operze itp!!!
Oj, Agatko, trochę uprościłaś. To samo można powiedzieć o mężczyznach, że mają presję na markowe ciuchy, dobry samochód, dobry sprzęt w domu i wakacje za wielkie pieniądze. Ale są ludzie, którzy takiego parcia nie mają i jest ich naprawdę sporo.
>Jednocześnie mają pretensje do tego osła, który
na to zarabia, ze za dużo pracuje, ze nie poswięca im dostatecznie wiele czasu. A co on? W pracy ciosają mu kołki na głowie, ze coś tam, coś tam , przychodzi do domu i znowu pretensje... nie dziwcie się moje panie, ze nie można mieć wszystkiego :)
Tak, ale kobiety też pracują, czasami ciężej,też mają stresy w pracy, też są zmęczone, a mimo to chcą spędzić czas z partnerem i nie na kolacji w luksusowej restauracji tylko po prostu, w domu, odpocząć, porozmawiać, poleżeć, obejrzeć film itd... Czy to aż tak dużo?
Rozumiem, że praca jest ważna dla obojga płci, ale nie rozumiem, że sukces zawodowy może mieć większą wartość niż udany związek, rodzina i wspólne życie.
Piszecie dużo o akceptacji. Można akceptować i szanować ambicje zawodowe partnera, wspierać go jego działaniach, ale co z naszymi marzeniami i potrzebami? Czy dobra jest rezygnacja ze swoich potrzeb, bo wspólne spędzenie czasu jest mniej wartościowe niż rozwijanie siebie i swoich umiejętności?
Emilia B. edytował(a) ten post dnia 02.08.08 o godzinie 13:20