Temat: Dramat - katastrofa samolotu prezydenckiego
obserwując wszystko co się wokół tej katastrofy dzieje od ubiegłej soboty, mam wrażenie, że niestety zatracił się gdzieś wymiar zwykłego, spokojnego jej przeżywania, opartego na osobistych odczuciach, a następuje eskalacja jakiejś takiej "teatralizacji" tego i robienia z niej czegoś w rodzaju medialnego show, wydarzenia. Mam na myśli te spekulacje: co, kto, czyja to wina, kto komu kazał czy nie kazał lądować, kto ma prawo krytykować Kaczyńskiego, a kto nie itp. itd. Ewentualna refleksja nad życiem i jego ulotnością odeszła gdzieś na daleki plan.
Przyznam, że bardzo drażni mnie wiele spraw: postawa mediów, ta szarpanina ludzi, czy też chociażby "akcje", o których czytam i włos jeży mi się na głowie - np. pokazywanie przedszkolakom filmu z przejazdu konduktu żałobnego w jakimś mieście, w innym - zdaje się w Bydgoszczy - zatwierdzenie decyzji o nazwaniu mostu imieniem Lecha Kaczyńskiego, gdzieś tam chyba w Opolu układali napis "Katyń 1940-2010" złożony z iluś tam tysięcy zniczy i radny wypowiadał się z dumą dla radia, że Opole jest najlepsze, bo zabłysnęło takim pomysłem. Przecież to cyrk się robi z tego. Czy to ma być licytacja kto bardziej demonstracyjnie pokaże swój hołd?
Ktoś gdzieś napisał,że czeka tylko na pomysł, który za chwilę się pojawi, by Prezydenta kanonizować. Obawiam się, że nie jest to całkiem odrealnione, jak się patrzy na nadawanie tej katastrofie aury mistycyzmu.
co do miejsca pochówku - choć zgadzam się, że nie zginęli śmiercią bohaterską i być może uzasadnienie przekazane przez Dziwsza nie jest najszczęśliwsze,choć LK też nie był bohaterem z mojej bajki - wydaje mi się, że nawoływania do bojkotu są niegodne i bardzo, bardzo małostkowe. Czy postaciom pochowanym na Wawelu fakt, ze spocznie tam para prezydencka poczyni jakąś ujmę, obniży ich rangę czy zasługi? Czy urąga to jakoś godności tym co tak protestują?
Tym bardziej, że decyzja zapadła i jest nieodwołalna.