konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

tak troche debatujecie o tym slubie, jakby byl warunkiem koniecznym wspolzycia dwojga ludzi(!)
A to przeciez zwykle urzedowe potwierdzenie aktu nabycia wlasnosci. Bez zadnej juz gwarancji.

Jezeli komus to do szczescia jeszcze potrzebne, to jego sprawa. Ale niech nie wymaga tego automatycznie od drugiej osoby.

A facet ktory zwleka z zalozeniem rodziny, az bedzie mogl dziecoim cos wiecej zaoferowac, niz zwykla nedze. To wlasnie moze akurat odpowiedzialny czlowiek

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Czeslaw Kowalczyk:
tak troche debatujecie o tym slubie, jakby byl warunkiem koniecznym wspolzycia dwojga ludzi(!)
A to przeciez zwykle urzedowe potwierdzenie aktu nabycia wlasnosci. Bez zadnej juz gwarancji.

Jezeli komus to do szczescia jeszcze potrzebne, to jego sprawa. Ale niech nie wymaga tego automatycznie od drugiej osoby.

A facet ktory zwleka z zalozeniem rodziny, az bedzie mogl dziecoim cos wiecej zaoferowac, niz zwykla nedze. To wlasnie moze akurat odpowiedzialny czlowiek
:) Zgadzam sie ze wszystkim oprocz ostatniego. Bo facet zwleka, ale tez starzeje sie, a potem dziecci nie maja ojca tylko dziadka :P

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Dariusz Kamiński:
Czeslaw Kowalczyk:
A facet ktory zwleka z zalozeniem rodziny, az bedzie mogl dziecoim cos wiecej zaoferowac, niz zwykla nedze. To wlasnie moze akurat odpowiedzialny czlowiek
:) Zgadzam sie ze wszystkim oprocz ostatniego. Bo facet zwleka, ale tez starzeje sie, a potem dziecci nie maja ojca tylko dziadka :P
ja zalozylem rodzine w wieku 32 lat a moj znajomy majac lat 62 (zonka 31), zalozyl trzecia rodzine. I wcale sie dziadkiem nie czuje. To tez sprawa wzgledna, jak wszystko w tym zyciu.
Procz wieku kalendarzowego, jest jeszcze biologiczny, wazniejszy. Jezeli ktos np. nie zrobi 30 pompek (ale nie malzenskich!), to niech sobie spokojne 20 lat doda ;))
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Czeslaw Kowalczyk:
Procz wieku kalendarzowego, jest jeszcze biologiczny, wazniejszy. Jezeli ktos np. nie zrobi 30 pompek (ale nie malzenskich!), to niech sobie spokojne 20 lat doda ;))
Już to gdzieś widziałem parę dni temu, Czesławie... lubisz się powtarzać...

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Tomasz K. M.:
Czeslaw Kowalczyk:
Procz wieku kalendarzowego, jest jeszcze biologiczny, wazniejszy. Jezeli ktos np. nie zrobi 30 pompek (ale nie malzenskich!), to niech sobie spokojne 20 lat doda ;))
Już to gdzieś widziałem parę dni temu, Czesławie... lubisz się powtarzać...

heh, mozg ludzki koduje cos takiego na dluzej, dopiero po ok. 40 krotnej powtorce :)
Ale milo wiedziec, ze sie nie calkiem daremnie cos pisze ;))
Armen Chrobak

Armen Chrobak Purchasing Manager

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Ania Wiśniewska:
Edyta Stępniewska:
Dla mnie zdrada nie wynika z niedopasowania, ale z potrzeby odmiennośći. My się nudzimy, bo świat nas nauczył ze nowe jest lepsze. Nie mamy czasu szukać nowego w starym. Zresztą po co skoro mamy nowe nowe.


sie troszke nie zgodzę...
zdrada może wynikać tak samo z niedopasowania jak i z potrzeby doświadczania nowego

z tym że to nie dopasowanie jest tylko na poziomie seksualnym, bo jednak ludzie sie nie rostają, czyli inne sfery jednak satysfakcjonują..

bądx wygoda... rutyna... trzyma zwiazek w całości..
albo ..miłość ..

i wiele par to jednak przeżywa i maja sie dobrze...
i ajka to wytłumaczyć..

okazuje się że seks z jednej strony nie jest najważniejszy w związku, bo ludzie pomimo różnicy i braku dopasowania są nadal ze sobą, a z drugiej strony, seks jedak jest istotny, bo szukamy zaminnika ukochanej partnerki (partnera) na kogoś kto jest w stanie nam dać to czego potrzebujemy w tej sferzeAnna Wiśniewska edytował(a) ten post dnia 26.11.07 o godzinie 22:59


myślę (choć to trochę dyskusja w "bok"), że zdrada wynikać może z wielu rzeczy. po pierwsze, trzeba się zastanowić dlaczego był związek, z którego partnera zdradzamy. jeśli początkiem tego związku była miłość i "dopasowanie" (w takim stopniu i na takich poziomach, które sprawiały, że przyciąganie było większe niż odpychanie), to przyczyną zdrady może być utrata, zanik tych sił przyciągania. dlaczego? zmiana partnera (ludzie się w końcu zmieniają, nie zawsze stopniowo, nie zawsze nam się ich zmiany podobają), rutyna (wg mnie ona częściej sprawia, że ludzie się rozstają, niż pozostają ze sobą), utrata bliskości...
temu wszystkiemu towarzyszy spotkanie kogoś, kto zaspokaja potrzeby, których nie zaspokaja już dotychczasowy "formalny" (nieważne, czy zaślubiony) partner. i zdrada gotowa!

inne będą przyczyny zdrady, gdy związek zawarto nie z miłości i przyczyn tych będzie równie wiele ile powodów zawarcia związku.

co zaś do seksu i ślubu - czym jest seks i czym jest ślub dla nas, z tego wynikać będzie czy warunkiem koniecznym i nie-/wystarczającym dla seksu będzie ślub, bądź nie.
Armen Chrobak

Armen Chrobak Purchasing Manager

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Aldona Kostecka:
Po co CI ten ślub? Szkoda CI trzech lat? To w żaden sposób nie zmieni sytuacji. Nie jest teraz Partnerem, to nie będzie i potem.

Aldona, podziwiam przenikliwość obserwacji i mądrość, która bije z twojej wypowiedzi - bezwzględnie się zgadzam. Z książek, ale i własnego doświadczenia wiem, że ślub niczego nie załatwia, niczego nie normuje, niczego nie ułatwia, jeśli chodzi o jakość relacji. Zazwyczaj po ślubie jest...gorzej. Tzn. to, co było źle, nie zostanie uleczone ślubem. Ślub nie jest magicznym zaklęciem, które daje gwarancję szczęścia. Ślub w najbardziej pierwotnym znaczeniu tego słowa to po prostu deklaracja. Deklaracja obu partnerów, którzy ślubują sobie "miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę...", itd. (tak formułka brzmi u katolików, bywałem na ślubach protestantów, tych bardziej i mniej formalnych, gdzie brzmiało to nieco inaczej, ale sens był ten sam). To jak będzie zależy od partnerów i tego na ile chcą i/czy potrafią te deklaracje (z)realizować.

oczywiście TEN partner może się stać po ślubie PARTNEREM, ale tylko jeśli zechce, a nie przez fakt spełnienia formalności czy "wykonania" obrzędu.

myślę, że jak ktoś się decyduje na ślub, to przynajmniej subiektywnie, deklaruje większą gotowość do zaangażowania się w budowanie związku niż ten, kto ślubu unika, ale nawet decyzja o ślubie nie gwarantuje powodzenia.

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Witam, moje podejście jest takie, że chcę kochać się z jedną dziewczyną, tą najważniejszą i do końca życia. Po to mi właśnie ślub, który dla mnie jest właśnie przysięgą dotrzymywaną do końca życia. CO do temperamentu partnerki, to od czegoś są jeszcze rozmowy:) Jest wspólne przebywanie, robienie najróżniejszych rzeczy. Człowieka można poznawać na różne sposoby, nie zawsze trzeba bezpośrednich informacji. A czy ewentualne problemy w sferze seksu po ślubie to jedyne niedogodności, na jakie natrafia człowiek? Ta część życia też jest plastyczna, każdy o tym chyba wie...
Co do tej drugiej osoby, to mam nadzieję się po prostu nie pomylić.
Trochę to skrótowo, ale nie jestem dobry w elaboratach:)

Plus: zgadzam się z przedmówczynią.Dariusz Kluczyk edytował(a) ten post dnia 07.01.08 o godzinie 20:47

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

czy jednak slubowanie sobie nawzajem dozgonnej wiernosci nie oznacza juz tylko:
pozyjemy, zobaczymy?

Moim zdaniem wieksza sztuka jest byc dluzej razem z kims BEZ tego aktu nabycia wlasnosci - czyli wygodnictwa, ulgi podatkowej, "pewnosci, bezpieczenstwa" itp. zludnych czesto walorow.

Mniej wygodnie ale chyba bardziej uczciwie ...

ale kazdemu swoje :)Czeslaw Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 07.01.08 o godzinie 23:04

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Armen Chrobak:
Aldona Kostecka:
Po co CI ten ślub? Szkoda CI trzech lat? To w żaden sposób nie zmieni sytuacji. Nie jest teraz Partnerem, to nie będzie i potem.

Aldona, podziwiam przenikliwość obserwacji i mądrość, która bije z twojej wypowiedzi - bezwzględnie się zgadzam. Z książek, ale i własnego doświadczenia wiem, że ślub niczego nie załatwia, niczego nie normuje, niczego nie ułatwia, jeśli chodzi o jakość relacji. Zazwyczaj po ślubie jest...gorzej. Tzn. to, co było źle, nie zostanie uleczone ślubem. Ślub nie jest magicznym zaklęciem, które daje gwarancję szczęścia. Ślub w najbardziej pierwotnym znaczeniu tego słowa to po prostu deklaracja. Deklaracja obu partnerów, którzy ślubują sobie "miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę...", itd. (tak formułka brzmi u katolików, bywałem na ślubach protestantów, tych bardziej i mniej formalnych, gdzie brzmiało to nieco inaczej, ale sens był ten sam). To jak będzie zależy od partnerów i tego na ile chcą i/czy potrafią te deklaracje (z)realizować.

oczywiście TEN partner może się stać po ślubie PARTNEREM, ale tylko jeśli zechce, a nie przez fakt spełnienia formalności czy "wykonania" obrzędu.

myślę, że jak ktoś się decyduje na ślub, to przynajmniej subiektywnie, deklaruje większą gotowość do zaangażowania się w budowanie związku niż ten, kto ślubu unika, ale nawet decyzja o ślubie nie gwarantuje powodzenia.

Bardzo mądra wypowiedź :-)
Szczególnie fragment :ślub niczego nie załatwia, niczego nie normuje, niczego nie ułatwia, jeśli chodzi o jakość relacji. Zazwyczaj po ślubie jest...gorzej. Tzn. to, co było źle, nie zostanie uleczone ślubem. Ślub nie jest magicznym zaklęciem, które daje gwarancję szczęścia.Magda Kaseja edytował(a) ten post dnia 07.01.08 o godzinie 23:10

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Czeslaw Kowalczyk:
czy jednak slubowanie sobie nawzajem dozgonnej wiernosci nie oznacza juz tylko:
pozyjemy, zobaczymy?
Zależy jaką wagę przywiązuje się do przyzięgi małżeńskiej. Mnie wychowano tak, że jeśli coś zadeklaruję to trzymam się tego, choćby nie wiem co się działo. Tego samego oczekuję od innych.
Szczerze mówiąc, według mnie to właśnie bez takiej deklaracji związek trwałby na zasadzie ,,pożyjemy, zobaczymy".

ale kazdemu swoje :)

Prawda:)

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Dariusz Kluczyk:
czy ewentualne problemy w sferze seksu po ślubie to jedyne niedogodności, na jakie natrafia człowiek?

Nie jedyne, ale akurat bardzo wpływające na samopoczucie i samoocenę siebie w kontekście związku.
Moim zdaniem znacznie bardziej niż niemożność rozwiązania kwestii kto ma prasować albo problemy finansowe.
Grzegorz Kucharczyk

Grzegorz Kucharczyk właściciel
skokiwhiszpanii.pl

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Choć temat wymuszony ;) ale widać jest dość prężnie podchwycony.
Ograniczanie uprawiania seksu było dość powszechnym zjawiskiem. Teraz jakoś nie dostrzegam zwolenników tracenia czasu przed ślubem. Seks przed i po w imię przyjemności, miłości, braku frustracji, braku agresji, ładowania akumulatorów, atrakcyjnego wyglądu, zdrowia i wielu innych pozytywów.
A jeśli ktoś chce trzymać cnotliwość lub co gorsza wymagać tego od drugiej strony to znak, że ktoś go w pewnym stopniu skrzywdził przekazując mu ideały ograbiające z tego pięknego i czystego zjawiska.

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Grzegorz Kucharczyk:
Choć temat wymuszony ;) ale widać jest dość prężnie podchwycony.
Ograniczanie uprawiania seksu było dość powszechnym zjawiskiem. Teraz jakoś nie dostrzegam zwolenników tracenia czasu przed ślubem. Seks przed i po w imię przyjemności, miłości, braku frustracji, braku agresji, ładowania akumulatorów, atrakcyjnego wyglądu, zdrowia i wielu innych pozytywów.
A jeśli ktoś chce trzymać cnotliwość lub co gorsza wymagać tego od drugiej strony to znak, że ktoś go w pewnym stopniu skrzywdził przekazując mu ideały ograbiające z tego pięknego i czystego zjawiska.
Zgadzam sie z Wami. :)

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Zastanawiam się, jak to z tym jest właściwie. kiedyś zwyczaj zachowania wiana był niezwykle ważny, gdyż zapewniał mężczyźnie potomka, o którym móg później głosić, że to jego pierworodny. Zastanawiam sie, jak to się stało, że wzorzec ten utrwalanay przez długie lata tak mocne piętno pozostawił nam w psychice.

Przywiązujemy wagę do czystości przedmałżeńskiej, ale rzadko wynikało to z wewnętrznej potrzeby, a częściej z zewnętrznego nakazu utrwalonego przez ubiegłe pokolenia.Karol C. edytował(a) ten post dnia 10.10.08 o godzinie 18:40

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Anita L.:

Nie jedyne, ale akurat bardzo wpływające na samopoczucie i samoocenę siebie w kontekście związku.
Moim zdaniem znacznie bardziej niż niemożność rozwiązania kwestii kto ma prasować albo problemy finansowe.

Trafna uwaga. Przydałby się teraz głos kogoś, kto takie problemy przeszedł, bo ja z oczywistych względów nie mam podstaw do wypowiedzi:P

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

---> http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=15128
Jak się odsączy trolle to można się dowiedzieć co nieco o wpływie udanego/nieudanego seksu na związek.
No chyba że ktoś tu przyjdzie i się przyzna :)

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Anita L.:
---> http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=15128
Jak się odsączy trolle to można się dowiedzieć co nieco o wpływie udanego/nieudanego seksu na związek.
No chyba że ktoś tu przyjdzie i się przyzna :)

Co masz na myśli?

Wpływ jest i temu nie mozna zaprzeczyć. Ale można dokonywac także wyborów, zdając sobie sprawę, z tego, że nie wszystko zawsze jest swietnie. Czy nie odnosisz wrażenia, że wpojono nam, że wszystko zawsze musi być, że się tak wyrażę "na maxa"? Czy nie może być tak, że mimo, iż relacje łóżkowe są takie sobie, relacja między dwojgiem ludzi jest udana, bo jest bliskość, zaufanie ciepło między nimi?

Wiem, że fajnie jest przeżywać orgazmy, ale relacje to nie tylko seks. Te większość traum, ma miejsce dlatego, że ludzie pod wpływem fenyloetyloaminy decydują się na wspólne bycie razem, a później okazuje się, że mają dzieci, a sa zupełnie nie dopasowani pod względem psychicznym i to powoduje dalszy rozkład pożycia. Czy nie jest tak, że gdy zaczynają sie problemy emocjonalne - kończy się współzycie i przyjemność z niego osiąganą???
To, że kogoś kocham, wcale nie oznacza tego, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że czasami zdaża mi się spotykac osoby, z którym wiem, że byłoby mi zdecydowanie lepiej w łóżku. Życie, to kwestia dokonywania wyborów. Podobnie jest z miłością i tym rózni się od zakochania. Przynajmniej tak mi sie zdaje.

Jest tak wiele elementów niezbędnych do istnienia fajnego związku
pomiędzy dwoma niezależnymi osobami i nie jest możliwym dopasować się na wszytstkich obszarach życia. Seks jest wazny, ale nie przesadzałbym z jego nadrzędną rolą.Karol Ciupa edytował(a) ten post dnia 08.01.08 o godzinie 11:43

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Anita L.:
---> http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=15128
Jak się odsączy trolle to można się dowiedzieć co nieco o wpływie udanego/nieudanego seksu na związek.
No chyba że ktoś tu przyjdzie i się przyzna :)


Czy to nie jest tak, że partnera wybieramy sobie, tak jak towary na półkach w supermarkecie? Oglądamy, ogladamy, a jak coś się nam nie podoba, to nie staramy się nad tym choćby trochę popracować, ale zmieniamy model na inny. Zapominamy w tym wszystkim o tym, że mamy do czynienia z druga, tak samo rozumną i uczuciowa żywą osobą...

inna sprawa, to to, że dokonując wyboru i tak nie mamy pewności, czy za jakiś czas nadal będzie tak samo... jak sie zepsuje, to wymienimy na nowy...

cóż... nic się nie zmieniliśmy przez tysiące lat...

konto usunięte

Temat: Do seksu potrzebuje więcej -- ślubu

Ja się nie upieram, że to nadrzędna rola, bo wcale tak nie uważam. I wcale kwestie łóżkowe nie są dla mnie jakimś wielkim i bardzo poważnym kryterium wyboru partnera. Też znam facetów co tak zieją feromonem że aż strach mysleć co by było gdyby natomiast żaden jakoś się tak na pierwszy ani na drugi rzut oka nie nadawał do poważnego myślenia o nim, stąd jestem z takim co może AŻ TAK nie zieje ale za to dobry człowiek jest:)
Natomiast czasem sie okazuje to bardziej istotne niż by się zdawało.
Ja bym nie wytrzymała z partnerem który np. chce kilka razy dziennie bo inaczej mu pada na mózg, jest sfrustrowany i niezadowolony.Anita L. edytował(a) ten post dnia 08.01.08 o godzinie 11:58



Wyślij zaproszenie do