Temat: Dlaczego Kobiety staja sie chłopami .... a potem tego...
Dariusz Kowalski:
Joanna Burzyńska:
W dzisiejszych czasach nadeszła fala samodzielności kobiet i jak widzę, mężczyzn czasem to męczy, ale jest im z tym wygodnie.
Jak to jest, że ta która zawsze była postrzegana za słabą, kruchą i bezsilną, nagle stała się niezależna i silna?
Otóż, to czasy nas do tego zmusiły. Jeżeli wartość kobiety w społeczeństwie dawniej była podważana i rola umniejszana tylko do rodzenia dzieci i przygotowania mężowi obiadu, to znaczy, że wcześniej nie zdawano sobie sprawy z tego, kim naprawdę jest kobieta. Teraz pole do popisu znacznie się rozszerzyło i mężczyźni również odgrywają w tym całym procederze ogromną rolę. Kobiety mogą istnieć bez mężczyzn, być szczęśliwe i czuć się spełnione, jednak mężczyźni są bardzo potrzebni.
Kobiety uwolniły się spod skrzydeł mężczyzn i zauważyły, że mają własne. Niezależność - to słowo najlepiej opisuje kobietę dzisiejszych czasów :)
A ja mysle, ze nietedy droga, ale widac rozpietosc wieku. Z jednej strony dzisiejsze czasy: zdobywanie zawodow niedostepnych dla kobiet (to rozwijajace i rozwojowe), stanowisk, wyscig szczurow, mlodosc i zycie w stylu "Carpe Diem", a z drugiej takie kobiety jak ktore tylko mysla, ze mezczyna "podcina im skrzydla" - generalizowanie, ze kobieta ma byc matka, zonka i kochanka, bosh - nie bede sie powtarzal, ale za kilka lat (i nie mow wcale) zmienisz zdanie, jak bedziesz blisko magicznej 30tki Joasiu (choc moge sie mylic, mozna byc samemu caly czas i nie chciec dzieci - wolna wola:P). To popatrz jeszcze na zarobki i stnaowiska - kobiet, ze nadal jest ich mniej i maja mniejsze rangi, moze sie to zmieni kiedys, ale zeby byl dobry poziom to chyba lepiej sie zyje dwojgu lub wiekszej kupce ludzikow, bo wspieraja siebie (technicznie, emocjonalnie itp) a poza tym co ma tutaj niezaleznosc? Przeciez zeby byc kobieca kobieta nie trzeba byc zaleznym od mezczyzny, tylko ze ciagle przeswiadczenie ze "kazdy facet to swinia" tkwi, bo jak ktos kobiecie zorbi krzywde to to zostaje, ale to chyba problem radzenia sobie z tym izycia potem wsrod ludzi, radzenia sobie, a nie zbywania na mezczyzn wszystkiego :P
Oj Darku. Kobiety nie rywalizują z mężczyznami, nie kłocą się, kto zarabia więcej, nie zwalają na nich winy, tylko idą do przodu (ucząc się na błędach). Prowadzą normalne życie emocjonalne, mają czas na to by się realizować zawodowo. Ja nie twierdzę, że mężczyźni nam to ograniczają, ale czasem pokładają w nas za mało wiary i brakuje im zaufania do kobiet, że mogą być świetne w tym co robią. Nie jest to wrogość, czy podcinanie skrzydeł, ale niepotrzebna wojna płci. Taka odwieczna i niestety nadal prowadzona. "Facet to świnia" to slogan, który wielokrotnie powtarzany (o dziwo przez mężczyzn częściej), stał się częścią systemu myślowego, a "kobieta to krucha istotka", to po części prawda, ale wiele kobiet walczy ze swoją kruchością. Grunt to to docenić i zauważyć. Ciężko być samej, ale jeżeli mężczyzna nie akceptuje tego, że kobieta pragnie się rozwijać, próbuje udowadniać, że to nie ma sensu, to wtedy lepiej być samej.
A jako, że z reguły muszą być dwa filary trzymające dom, to mężczyźni są niezbędni. Mężczyźni i kobiety są tak różni, że czasem aż trudno uwierzyć, że można się dogadać i wzajemnie szanować. Nie wszystkim, ba większości par to się nie udaje. I kobieta zdana na siebie staje się sama sobie filarem. Gdy jej wychodzi bycie silną, to od razu jest zła, bo odrzuca "chłopów". Faktycznie odrzuca, ale należy sobie zadać pytanie dlaczego. W tym całym biegu i walce o godne życie, zapominamy (i mężczyźni i kobiety) o wzajemnym szacunku, zrozumieniu i próbie aprobaty swoich różnic oraz uczuć. Stąd rozwalone małżeństwa, sfrustrowane kobiety i mężczyźni, nieszczęśliwe dzieci, pracoholizm. Zwłaszcza u kobiet, które muszą "coś robić", nie mogą stać w miejscu i narzekać, bo muszą być silne same dla siebie. Nie twierdzę, że mężczyźni tacy nie są, ale w sytuacjach stresowych kobiety radzą sobie lepiej (patrz w statystyki - depresja). Radzą sobie, bo należy do nich więcej obowiązków.
Ustawicznie podcinane skrzydła, to również pomyłka, bo nikt nie podcina komu skrzydeł (w relacji kobieta-mężczyzna), tylko lot mężczyzny i kobiety odbywa się innym torem. Za sprawą różnic i wcześniej wspomnianych, braku szacunku naszych odmienności.
Prawda jest taka, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna mogą być wspaniałymi rodzicami, ale razem. Jeżeli wychowuje dziecko sama kobieta, lub sam mężczyzna, to nie uznaję tego za normalne.
Najważniejsze, to umieć ze sobą rozmawiać, chcieć rozmawiać i mówić co się czuje. Znacznie łatwiej poznać wtedy, to skąd biorą się nasze postawy życiowe. Dlaczego mamy takie aspiracje? Bo chcemy, być w oczach mężczyzn kimś więcej niż kurą domową (bycie matką, żoną, kochanką itd. jest nam przypisane od wieków i z tym się nie kłócimy, bo to nas czyni kobietami), chcemy być również inteligentnymi, radzącymi sobie istotami, których wielkość polega nie na kłótniach, lecz rozwijaniu swoich umiejętności i wykorzystaniu danych nam szans. Mężczyźni przez pewien stereotyp stali się bardziej zaradni niż kobiety, a przecież obydwoje umiemy sobie radzić i być wielcy. Czyż nie?