konto usunięte

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....


Dokładnie,sama prawda.
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Marta Sokołowska:
Miro byłaś kiedyś z kimś, kto chce ślubu kościelnego a Ty nie, z kimś, dla kogo zdanie rodziców było najważniejsze/zaś dla Ciebie Twoje własne poglądy? Byłaś z kimś, dla kogo sensem życia jest praca a dla Ciebie relacje i własne dojrzewanie, z kimś, kto nie lubi chodzić na spacery (widzę, że jesteś nad morzem). Byłaś z kimś, kto nie ruszy się z jednego miasta a Ty chcesz podróżować, szukać szans gdzie indziej, z kimś, kto nie chce mieć dzieci a Ty chcesz...

To nie są kwestie, które zawsze da się załatwić kompromisem. Uwierz mi, mam wielką wolę walki i zawsze wierzę, że się uda, ale czasem się po prostu nie udaje, gdy ludzie mają zupełnie inny światopogląd. I największa miłość nie pomoże.

Gdyby zawsze można było osiągnąć kompromis, nie byłoby tylu nieszczęśliwych miłości, tragicznych rozstań etc.Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 16:09

Pytasz czy byłam...
JESTEM
od 25 lat
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

i dlatego tylko ośmielam się zabierać głos.
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Zbigniew Grześkowiak:
Mira Miziołek:
Zbigniew Grześkowiak:
Anna Kalinowska:

wiesz co Zbyszku, głupie to nie jest co piszesz tu i na innych
wątkach, tyle że IDEALIZUJESZ i najczęściej teoretyzujesz, a tak zdecydowanie łatwiej, niż stanąć twarzą w twarz z konkretnym problemem i wtedy musieć wybrać, albo przewartościować swoje poglądy albo się poświęcić, albo sobie odpuścić...

Co to znaczy "przewartościować swoje poglądy"? Nie zwiążę się z kimś kto ma całkiem inne poglądy niż ja. Bo po co?

Prawda...?
lepiej zyc z kims, kto nas swoim bezwolnym uwielbieniem, kazdego
dnia przekonuje o potędze naszej osobowości i jedynie słusznych
poglądach

Nie chcesz zrozumieć czy nie rozumiesz? Mówię o bezcelowości związku, w którym obie strony mają diametralnie różne poglądy na życie. Uwielbienie i jedynie słuszne poglądy Ty dodałaś, bo ja nic takiego nie napisałem. Nie przekręcaj sensu moich wypowiedzi!
Żeby cały czas nawzajem się bezskutecznie przekonywać?

NIE, NIE , NIE
po to by się wzajem intrygować , zaciekawiac, by mieć o czym rozmawiac, etc...

Ciekawić i intrygować można nie mając sprzecznych poglądów na podstawowe kwestie naszego życia. Moża dyskutować i wymieniać wiedzę, doświadczenia, ale jakieś wspólne fundamenty muszą być. Żeby intrygować drugą osobę nie trzeba być jej całkowitym przeciwieństwem. Może i przeciwieństwa się przyciągają ale nie znam żadnego przypadku żeby wytrzymały ze sobą trochę dłużej.
Właśnie na tym polega udany związek, żeby mieć wspólne poglądy na życie z tą drugą osobą. Oczywiście jakieś różnice zawsze występują i trzeba pójść na wzajemne ustępstwa, czasem trzeba też się poświęcić ale to już w zupełnie innych sprawach (np. przeprowadzki do innego miejsca
gdzie oferuja lepszą pracę). Przecież nikt nie mówi o poświęceniu światopoglądu czy zasad moralnych! Taki związek
nie miałby sensu!

A nie znasz udanych związkow innowierców?
a szkoda... bo są przykładem jak szanować swiatopogląd partnera i uzyskiwać to w zamian dla siebie

Bardzo ciekawe. Religia jest najczęstszą przyczyną, dla której ludzie się od siebie izolują! Często uważają innowierców za bezbożników wierzących w jakieś fałszywe bożki. Często spotykam się z sytuacjami gdzie to jest problemem, ale zaskoczę Cię
nie pochlebiaj sobie Zbyszku , nie jestes w stanie mnie zaskoczyć

- dla mnie nie jest! Dlaczego? Bo jeśli chodzi o zasady
moralne i wartości to w 95% pokrywają się one we wszystkich religiach. Tak więc poza sztucznymi podziałami wytworzonymi przez samych ludzi tych różnic tak naprawdę nie ma! To my je tworzymy (albo i nie)! Tak więc niezależnie od religii istnieją jakieś wspólne cele i zasady moralne i to od nas zależy czy religia nas podzieli czy będziemy ponad nią!

Abstrahując od powyższego: Jak myśisz, więcej powstało udanych związków innowierców czy więcej z nich zabiło drugich w imię swojej wiary?
Idealizuję? Nie, dążę do tego by być jak najlepszym człowiekiem. Nie jest to może tak wygodne jak po prostu bycie, wymaga pewnego wysiłku. Czasem też inne osoby, którym nie chce się walczyć w obronie swoich ideałów posuwają się do personalnych ataków, bo same by chciały tak postępować tylko z jakichś powodów tego nie robią. Może już im się nie chce walczyć o lepsze jutro i akceptują to co przynosi im los zamiast
samemu go kształtować? Zgodzę się, że jestem idealistą, nie jedynym zresztą. Ale czy wyobrażasz sobie życie bez idealistów?
Nadal żylibyśmy w epoce kamienia łupanego, bo nikt nic by nie zrobił ponad to co niezbędne, o jakimkolwiek poświęceniu
nie wspominając.Zbigniew Grześkowiak edytował(a) ten
post dnia 06.03.08 o godzinie 14:51

Czyli sugerujesz, ze idealiści stworzyli postep...
a nie ci co ciekawi sa innych rozwiązań, wartości etc. i zdolni
są wykraczać po za ogolnie przyjęte normy i mało tego potrafiący tym zaintrygować innych na tyle by chcieli korzystac
np. z dobrodziejstw chocby techniki

Ok. Sami idealiści nie stworzyli postępu, przesadziłem. :-) Ale to idealiści walczyli o prawa mniejszości religijnych, etnicznych i innych, gineli za nie kiedy inni stali w cieniu, bo nie chcieli się narażać. Tak więc postęp ma wielu ojców, ale do poświęceń zdolnych było niewielu z nich.

Pięknie potrafisz prawić...
a ja nie zamierzam zmieniać sensu Twoich słów, mogę jedynie zazdrościć umiejętności przechodzenia z wątku rozwodowego do wojen wyznaniowych.

Budujesz barykadę, którą ominę szerokim łukiem.

A z przyjemnością wrocę do dyskusji kiedy swoj światopogląd
przetrawisz przez zyciowe realne doświadczenie.

Pozdrawiam
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Marta Sokołowska:
Miro byłaś kiedyś z kimś, kto chce ślubu kościelnego a Ty nie, z kimś, dla kogo zdanie rodziców było najważniejsze/zaś dla Ciebie Twoje własne poglądy? Byłaś z kimś, dla kogo sensem życia jest praca a dla Ciebie relacje i własne dojrzewanie, z kimś, kto nie lubi chodzić na spacery (widzę, że jesteś nad morzem). Byłaś z kimś, kto nie ruszy się z jednego miasta a Ty chcesz podróżować, szukać szans gdzie indziej, z kimś, kto nie chce mieć dzieci a Ty chcesz...

To nie są kwestie, które zawsze da się załatwić kompromisem. Uwierz mi, mam wielką wolę walki i zawsze wierzę, że się uda, ale czasem się po prostu nie udaje, gdy ludzie mają zupełnie inny światopogląd. I największa miłość nie pomoże.

Gdyby zawsze można było osiągnąć kompromis, nie byłoby tylu nieszczęśliwych miłości, tragicznych rozstań etc.Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 16:09

Nie pisałam ,ze zawsze jest to możliwe
ŻYCIE jest sztuką... a sztuka to i pięknie wpisany w daty poemat o miłości, czasem komedia , niestety bywa i dramat.

Nikt nas nie nauczy wczytywania się w drugiego człowieka...
TĘ naukę musimy posiąśc sami.
A jeśli podeprzemy się rozumem a nie tylko chemią czy fizjologią,
to się diody zbyt wczesnie nie wypalą i zdązymy zauwazyc obok nas człowieka.

konto usunięte

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Zbigniew Grześkowiak:
Małgorzata Bazan:
Zbigniew Grześkowiak:
Czeslaw Kowalczyk:

Z Twoja aparycja Zbigniew, bym sie tego az tak bardzo nie obawial ;)

Nawet nie wiesz jak się mylisz Czesławie! Uwierz mi, nadal często spotykam się z przekonaniem, że "jak przystojny to będzie zdradzał"!

Przepraszam, że się wtrącę, ale... Czesław nawet nie wspomniał o tym, że jesteś przystojny:)))))))))))))))) Skąd więc taki komplement pod własnym adresem się pojawił???:))))))

Gosiak:)

"Uniwersalny Słownik Jezyka Polskiego" (wydawnicwto PWN) tłumaczy:
Aparycja - wygląd zewnętrzny człowieka;

Witam,
dokładnie tak:) Masz rację:)))) A więc chodzi o wygląd zewnętrzny, nie o to, czy jesteś przystojny:) Słowo "aparycja" jest neutralne, a słowo "przystojny" ma znaczenie dodatnie:))) Nieprawdaż???? Poza tym, na końcu wypowiedzi Czesława był uśmiech:)) Nie przyszło Ci do głowy, że to być może jawna drwina???:)))))

Gosiak:)

konto usunięte

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Małgorzata Bazan:
chodzi o wygląd zewnętrzny, nie o to, czy jesteś przystojny:) Słowo "aparycja" jest neutralne, a słowo "przystojny" ma znaczenie dodatnie:)))


Skoro już zeszło na słowa i ich znaczenie:

"wygląd zewnętrzny"?

A czy istnieje wygląd wewnętrzny? :-0
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Małgorzata Bazan:
Zbigniew Grześkowiak:
Małgorzata Bazan:
Zbigniew Grześkowiak:
Czeslaw Kowalczyk:

Z Twoja aparycja Zbigniew, bym sie tego az tak bardzo nie obawial ;)

Nawet nie wiesz jak się mylisz Czesławie! Uwierz mi, nadal często spotykam się z przekonaniem, że "jak przystojny to będzie zdradzał"!

Przepraszam, że się wtrącę, ale... Czesław nawet nie wspomniał o tym, że jesteś przystojny:)))))))))))))))) Skąd więc taki komplement pod własnym adresem się pojawił???:))))))

Gosiak:)

"Uniwersalny Słownik Jezyka Polskiego" (wydawnicwto PWN) tłumaczy:
Aparycja - wygląd zewnętrzny człowieka;

Witam,
dokładnie tak:) Masz rację:)))) A więc chodzi o wygląd zewnętrzny, nie o to, czy jesteś przystojny:) Słowo "aparycja" jest neutralne, a słowo "przystojny" ma znaczenie dodatnie:))) Nieprawdaż???? Poza tym, na końcu wypowiedzi Czesława był uśmiech:)) Nie przyszło Ci do głowy, że to być może jawna drwina???:)))))

Gosiak:)

Kiedy podczas rozmowy się do kogoś uśmiecham to jeszcze nie znaczy, że z niego/niej drwię.

Może zasięgnijmy rady u źródła:
Panie Czesławie, co Pan na taką interpretację pańskich słów? Kto jest bliżej pańskich intencji?
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:

Pięknie potrafisz prawić...
a ja nie zamierzam zmieniać sensu Twoich słów, mogę jedynie zazdrościć umiejętności przechodzenia z wątku rozwodowego dowojen wyznaniowych.

Budujesz barykadę, którą ominę szerokim łukiem.

A z przyjemnością wrocę do dyskusji kiedy swoj światopogląd
przetrawisz przez zyciowe realne doświadczenie.

Pozdrawiam

Myślisz, że po 25 latach związku znasz prawo negować mój światopogląd i sugerować, że jest niedojrzały? To tak jakbyś powiedziała, że tysiące lat dziedzictwa kulturowego są bez znaczenia skoro sama ich nie przeżyłaś... Nie znasz moich doświadczeń, a więc nie jesteś w stanie obiektywnie ich ocenić. Nasz światopogląd to nie tylko nasze własne doświadczenia ale także doświadczenia innych, które potrafimy zaobserwować i zinterpretować czy posiąść z innych źródeł. Wyobraź sobie, że odmienne doświadczenia życiowe mogą spowodować, że nawet za sto lat będziemy trwać przy swoich stanowiskach i każde z nas będzie przekonane o słuszności swoich poglądów. Każdy z nas ma swoją receptę na życie i dopóki, dopóty ona się sprawdza nie uznamy jej za błędną. Ja nie wybrałem najłatwiejszej drogi w życiu, idę pod prąd, jest mi trudno ale nie poddaję się, bo wiem, że nie jestem sam, a więc i istnieje osoba o podobnym podejściu do mnie, z którą kiedyś stworzę wspaniały związek oparty na zrozumieniu, szczerości i wzajemnych poświęceniach dla wspólnego dobra. Po prostu szczęśliwy! :-)

Pozdrawiam.
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Zbigniew Grześkowiak:
Mira Miziołek:

Pięknie potrafisz prawić...
a ja nie zamierzam zmieniać sensu Twoich słów, mogę jedynie zazdrościć umiejętności przechodzenia z wątku rozwodowego dowojen wyznaniowych.

Budujesz barykadę, którą ominę szerokim łukiem.

A z przyjemnością wrocę do dyskusji kiedy swoj światopogląd
przetrawisz przez zyciowe realne doświadczenie.

Pozdrawiam

Myślisz, że po 25 latach związku znasz prawo negować mój światopogląd i sugerować, że jest niedojrzały?
Znasz przysłowie... uderz w stoł...?
Ja sobie nie uzurpuję zadnych praw...

To tak jakbyś
powiedziała, że tysiące lat dziedzictwa kulturowego są bez znaczenia skoro sama ich nie przeżyłaś...
NIE wkładaj mi w usta (w klawisze raczej...) tez, które są mi dalekie
Nie znasz moich
doświadczeń, a więc nie jesteś w stanie obiektywnie ich ocenić. Nasz światopogląd to nie tylko nasze własne doświadczenia ale także doświadczenia innych, które potrafimy zaobserwować i zinterpretować czy posiąść z innych źródeł. Wyobraź sobie, że odmienne doświadczenia życiowe mogą spowodować, że nawet za sto lat będziemy trwać przy swoich stanowiskach i każde z nas będzie przekonane o słuszności swoich poglądów. Każdy z nas ma swoją receptę na życie i dopóki, dopóty ona się sprawdza nie uznamy jej za błędną.

Za sto lat będę Ci groziła co najwyżej paluszkiem z góry...

Ja
nie wybrałem najłatwiejszej drogi w życiu, idę pod prąd, jest mi trudno ale nie poddaję się, bo wiem, że nie jestem sam, a więc i istnieje osoba o podobnym podejściu do mnie, z którą kiedyś stworzę wspaniały związek oparty na zrozumieniu, szczerości i wzajemnych poświęceniach dla wspólnego dobra. Po prostu szczęśliwy! :-)

Pozdrawiam.
i tego się trzymaj ...
czego z calego serca zyczę

Przypominam jedynie, ze wątek nie jest o Tobie

a teraz zdegustowana umykam z wątku
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:

Znasz przysłowie... uderz w stoł...?
Ciekawe. To tak jakbyś powiedziała, że winny się tłumaczy. A niewinny to już się nie może bronić? Słaby argument, moim zdaniem.
Przypominam jedynie, ze wątek nie jest o Tobie

a teraz zdegustowana umykam z wątku
Ok. Wątek nie jest o mnie ale czym jesteś zdegustowana?



Wyślij zaproszenie do