konto usunięte

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....
świetne:-)
związek to takie zwierzątko, które trzeba cały czas dokarmiać:-)Karol Jacek C. edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 01:41
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Małgorzata Bazan:
Zbigniew Grześkowiak:
Czeslaw Kowalczyk:

Z Twoja aparycja Zbigniew, bym sie tego az tak bardzo nie obawial ;)

Nawet nie wiesz jak się mylisz Czesławie! Uwierz mi, nadal często spotykam się z przekonaniem, że "jak przystojny to będzie zdradzał"!

Przepraszam, że się wtrącę, ale... Czesław nawet nie wspomniał o tym, że jesteś przystojny:)))))))))))))))) Skąd więc taki komplement pod własnym adresem się pojawił???:))))))

Gosiak:)

"Uniwersalny Słownik Jezyka Polskiego" (wydawnicwto PWN) tłumaczy:
Aparycja - wygląd zewnętrzny człowieka;
Czeslaw Kowalczyk:

Z Twoja aparycja Zbigniew, bym sie tego az tak bardzo nie
obawial ;)

Więc z tego zdania wyciągam wniosek, że raczej jestem przystojny (bo to Kobiety są ładne, a czesem nawet śliczne ;-) ), chociaż osobiście wolę kiedy mi to mówią Kobiety. ;-) Oczywiście najważniejsze to nie popaść w samouwielbienie - wtedy aparycja pozostaje ale wnętrze się psuje. :-)

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:
Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Wybory rezygnacji to poświecenie. Wybory zaakceptowania wad, które przeszkadzają to poświęcenie.

Oczywiście, można próbować zaklinać, że tak nie jest.

Jakkolwiek, to poświęcenie jest potrzebne właśnie.

konto usunięte

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

KATARZYNA BENTKOWSKA:
Zbigniew Grześkowiak:
KATARZYNA BENTKOWSKA:
Dlaczego jest tak wiele rozwodów?
- Ludzie podchodzą do życia zbyt konsumpcyjnie, zbyt materialnie, stają się czepialscy, zaborczy.
- Wiele przyczyn to zdrada, kłamstwa, bieda doprowadzająca często do patologii.
Ludzie albo popełniają błąd, wierząc "bo on po ślubie się zmieni", albo po prostu traktują małżeństwo jak "kapitał".
Za mało szacunku i miłości szczerej - ot, to wszystko kończy się często śmiercią związku, a co za tym idzie - rozwodem.

Jest takie powiedzenie: "On ma nadzieję, że Ona po ślubie się nie zmieni [nadal będzie piękna] a Ona, że On sie zmieni [przestanie hulać z kolegami]"

Zdrada niszczy każdy związek - bez wyjątku. Nawet jeśli zostanie on "ocalony" to już nigdy nie jest taki sam. Jest więc ona też przyczyną rozwodów. Należałoby się teraz zastanowić co jest przyczyną zdrady? (Ale to już temat na kolejny wątek.)

Może więc rozbudować by ten wątek Zbyszku, jak sądzisZ?
Ot i kółko się zamyka...a co do zdrady,ma ona wiele imion,nie tylko "fizyczne". Ja "zdradą" nazywam również "kłamstwo",oszukiwanie etc.
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Paweł Niewiadomski:
Mira Miziołek:
Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Wybory rezygnacji to poświecenie. Wybory zaakceptowania wad, które przeszkadzają to poświęcenie.

Oczywiście, można próbować zaklinać, że tak nie jest.

Jakkolwiek, to poświęcenie jest potrzebne właśnie.

Oddanie sie z całym dobrodziejstwem własnej osobowości drugiej osobie jest poświęceniem....
jeśli upierasz się krążyć wokoł tego określenia....

Nasze całe życie, nie tylko "związkowe" to pasmo wszelakich drobnych/wielkich i ważących na jego standardzie materialnym, zawodowym i duchowym poświęceń.

Co rozumiesz przez slowo "POŚWIĘCENIE"...?

Jeśli Bóg chciałby byśmy byli jednacy i całkowicie akceptowalni, nie stworzył by nas zdolnych do rozmnażania tylko od razu ... klonował

taka sobie myśl....

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Masz rację w tym, co piszesz.

Niemniej jednak liczba rozwodów wciąż wzrasta w ostatnim dziesięcioleciu, ostatnio nawet lawinowo. Są też tego społeczne przyczyny.

Mam nadzieję,że starsze pokolenia, które mówią o braku wzorców zaczną w końcu uczyć swoje dzieci, jak żyć z drugim człowiekiem. Szczerze mówiąc niewiele chlubnych przypadków widziałam...
Za to bardzo dużo książek czytałam a w nich mężczyźni byli rycerzami;))Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 12:10

konto usunięte

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Marta Sokołowska:
Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Masz rację w tym, co piszesz.

Niemniej jednak liczba rozwodów wciąż wzrasta w ostatnim dziesięcioleciu, ostatnio nawet lawinowo. Są też tego społeczne przyczyny.

Mam nadzieję,że starsze pokolenia, które mówią o braku wzorców zaczną w końcu uczyć swoje dzieci, jak żyć z drugim człowiekiem. Szczerze mówiąc niewiele chlubnych przypadków widziałam...
Za to bardzo dużo książek czytałam a nich mężczyźni byli rycerzami;))Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 12:02

Rozwody....
uważam że ludzie traktują małżeństwo jak zmianę garderoby, nie pasuje to zmieniam.A to nie tak,o wszystko trzeba dbać.Dbamy o siebie,zwierzątka :),kwiaty itp i to nie sa poświęcenia to chęci.Chęć bycia z kimś,życia codziennego tak niewiele osób teraz to potrafi...
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Marta Sokołowska:
Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Masz rację w tym, co piszesz.

Niemniej jednak liczba rozwodów wciąż wzrasta w ostatnim dziesięcioleciu, ostatnio nawet lawinowo. Są też tego społeczne przyczyny.

Mam nadzieję,że starsze pokolenia, które mówią o braku wzorców zaczną w końcu uczyć swoje dzieci, jak żyć z drugim człowiekiem. Szczerze mówiąc niewiele chlubnych przypadków widziałam...
Za to bardzo dużo książek czytałam a w nich mężczyźni byli rycerzami;))Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 12:10

A Białogłowy księżniczkami. :-) Wymagamjmy najpierw od siebie a później od innych. Jeśli chcę księżniczkę to powienienem starać się być dla Niej prawdziwym księciem, żeby Jej do plebsu nie sprowadzić... Tak też robię (a przynajmniej się staram).

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:
Paweł Niewiadomski:
Mira Miziołek:
Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Wybory rezygnacji to poświecenie. Wybory zaakceptowania wad, które przeszkadzają to poświęcenie.

Oczywiście, można próbować zaklinać, że tak nie jest.

Jakkolwiek, to poświęcenie jest potrzebne właśnie.

Oddanie sie z całym dobrodziejstwem własnej osobowości drugiej osobie jest poświęceniem....
jeśli upierasz się krążyć wokoł tego określenia....

Nasze całe życie, nie tylko "związkowe" to pasmo wszelakich drobnych/wielkich i ważących na jego standardzie materialnym, zawodowym i duchowym poświęceń.

Co rozumiesz przez slowo "POŚWIĘCENIE"...?

Jeśli Bóg chciałby byśmy byli jednacy i całkowicie akceptowalni, nie stworzył by nas zdolnych do rozmnażania tylko od razu ... klonował

taka sobie myśl....
Moja definicja poswiecenia to rezygnacja z czegos na rzecz czegos/kogos.
Tyle i az tyle.

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Joanna L.:
Marta Sokołowska:
Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Masz rację w tym, co piszesz.

Niemniej jednak liczba rozwodów wciąż wzrasta w ostatnim dziesięcioleciu, ostatnio nawet lawinowo. Są też tego społeczne przyczyny.

Mam nadzieję,że starsze pokolenia, które mówią o braku wzorców zaczną w końcu uczyć swoje dzieci, jak żyć z drugim człowiekiem. Szczerze mówiąc niewiele chlubnych przypadków widziałam...
Za to bardzo dużo książek czytałam a nich mężczyźni byli rycerzami;))Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 12:02

Rozwody....
uważam że ludzie traktują małżeństwo jak zmianę garderoby, nie pasuje to zmieniam.A to nie tak,o wszystko trzeba dbać.Dbamy o siebie,zwierzątka :),kwiaty itp i to nie sa poświęcenia to chęci.Chęć bycia z kimś,życia codziennego tak niewiele osób teraz to potrafi...
No wlansie zwierzatka, kwiaty. Dbamy gdy chcemy, gdy nam sie odechce to kwiaty laduja w koszu a zwierzatka w najlepszym razie sa u kogos innego w najgorszym do schroniska trafiaja z ulicy, bo zostaly porzucone.

I to faktycznie nie jest poswiecenie, bo to jest kwestia checi. W przeciwienstwie do nich poswiecenie ma wartosc, bo sie rezygnuje z innych checi.

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Paweł Niewiadomski:
Joanna L.:
Marta Sokołowska:
Mira Miziołek:
Czytam i krew sie we mnie burzy...
ile tu banałow...
ile mysli bez pokrycia w realu...
Myślą przewodnią uczyniliście zalezność ilości rozwodow od zdrady...
od materializmu...
od prędkości zycia....
A nie przyszło WAM DO GŁOWY, ze ludzie rozstają SIĘ bo bo nie potrafia dojrzec do trwałego zwiuązku, bo nikt nie nauczył ich szacunku i hołubienia niezaleznosci drugiej istoty.
Bo chca zyc w wystylizowanym i wyimaginowanym swiecie, a po zderzeniu z codziennoscia nie potrafią się odnaleźc i gubiąc swoje jestestwo lecą na oslep.

Mam 25 letni staz...i czerpie ze związku tyle ile sama włozę.
Nie ma poświęcećń , są wybory....

Masz rację w tym, co piszesz.

Niemniej jednak liczba rozwodów wciąż wzrasta w ostatnim dziesięcioleciu, ostatnio nawet lawinowo. Są też tego społeczne przyczyny.

Mam nadzieję,że starsze pokolenia, które mówią o braku wzorców zaczną w końcu uczyć swoje dzieci, jak żyć z drugim człowiekiem. Szczerze mówiąc niewiele chlubnych przypadków widziałam...
Za to bardzo dużo książek czytałam a nich mężczyźni byli rycerzami;))Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 12:02

Rozwody....
uważam że ludzie traktują małżeństwo jak zmianę garderoby, nie pasuje to zmieniam.A to nie tak,o wszystko trzeba dbać.Dbamy o siebie,zwierzątka :),kwiaty itp i to nie sa poświęcenia to chęci.Chęć bycia z kimś,życia codziennego tak niewiele osób teraz to potrafi...
No wlansie zwierzatka, kwiaty. Dbamy gdy chcemy, gdy nam sie odechce to kwiaty laduja w koszu a zwierzatka w najlepszym razie sa u kogos innego w najgorszym do schroniska trafiaja z ulicy, bo zostaly porzucone.

I to faktycznie nie jest poswiecenie, bo to jest kwestia checi. W przeciwienstwie do nich poswiecenie ma wartosc, bo sie rezygnuje z innych checi.

Otóż to!! Temat porzuconych zwierząt jest mi bardzo bliski i też wyciągam z tego wniosek, że jak się komuś znudzi, to zwierzak ląduje na ulicy:(
Anna N.

Anna N. Bo w życiu ważne są
tylko chwile...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mówicie o przyczynach rozwodów za bardzo jednostronnie. Przecież nie zawsze zdrada fizyczna, nie zawsze odległość, niedopasowanie w seksie czy materializm do nich doprowadzają.
Rozwieść można się również, jeśli człowiek uświadamia sobie że nie jest w stanie żyć dłużej w niezgodzie z własnymi zasadami, i tu nie ma miejsca na mrzonki, że rozmowa zmieni wszystko...
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Anna Kalinowska:
Mówicie o przyczynach rozwodów za bardzo jednostronnie. Przecież nie zawsze zdrada fizyczna, nie zawsze odległość, niedopasowanie w seksie czy materializm do nich doprowadzają.
Rozwieść można się również, jeśli człowiek uświadamia sobie że nie jest w stanie żyć dłużej w niezgodzie z własnymi zasadami, i tu nie ma miejsca na mrzonki, że rozmowa zmieni wszystko...

Dlatego tak ważne jest żeby dwoje ludzi miało wspólne cele i światopogląd. Jeśli pobrali się mając w tym względzie inne odzekiwania to wykazali się wyjątkową niedojrzałością...
Anna N.

Anna N. Bo w życiu ważne są
tylko chwile...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Zbigniew Grześkowiak:
Dlatego tak ważne jest żeby dwoje ludzi miało wspólne cele i światopogląd. Jeśli pobrali się mając w tym względzie inne odzekiwania to wykazali się wyjątkową niedojrzałością...
a nie bierzesz pod uwagę, że może ich cele i światopogląd się tak bardzo nie różniły jak sposoby na ich osiągnięcie??
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Anna Kalinowska:
Zbigniew Grześkowiak:
Dlatego tak ważne jest żeby dwoje ludzi miało wspólne cele i światopogląd. Jeśli pobrali się mając w tym względzie inne odzekiwania to wykazali się wyjątkową niedojrzałością...
a nie bierzesz pod uwagę, że może ich cele i światopogląd się tak bardzo nie różniły jak sposoby na ich osiągnięcie??

Co mam przez to rozumieć? Odmienne sposoby pozyskania potomstwa raczej odpadają. ;-) To chyba oczywiste, że sposoby jakimi dążą do celu są istotne. Tylko jeśli np. chcą mieć duży dom i jedna ze stron chce na niego zapracować a druga ukraść pieniądze (załóżmy) to ma to chyba ścisły związek z wyznawanymi zadadami a więc (w dużym uproszczeniu) światopoglądem. Takie kwestie rozstrzyga się na długo przed ślubem. Wręcz w początkowej fazie związku! To przecież nic innego jak odmienne podejście do życia. Może zastosowałem zbytnie uproszczenie w swojej poprzedniej wypowiedzi ale wydawało mi się to całkiem oczywiste.
Anna N.

Anna N. Bo w życiu ważne są
tylko chwile...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Zbigniew Grześkowiak:
Co mam przez to rozumieć? Odmienne sposoby pozyskania potomstwa raczej odpadają. ;-) To chyba oczywiste, że sposoby jakimi dążą do celu są istotne. Tylko jeśli np. chcą mieć duży dom i jedna ze stron chce na niego zapracować a druga ukraść pieniądze (załóżmy) to ma to chyba ścisły związek z wyznawanymi zadadami a więc (w dużym uproszczeniu) światopoglądem. Takie kwestie rozstrzyga się na długo przed ślubem. Wręcz w początkowej fazie związku! To przecież nic innego jak odmienne podejście do życia. Może zastosowałem zbytnie uproszczenie w swojej poprzedniej wypowiedzi ale wydawało mi się to całkiem oczywiste.
wiesz co Zbyszku, głupie to nie jest co piszesz tu i na innych wątkach, tyle że IDEALIZUJESZ i najczęściej teoretyzujesz, a tak zdecydowanie łatwiej, niż stanąć twarzą w twarz z konkretnym problemem i wtedy musieć wybrać, albo przewartościować swoje poglądy albo się poświęcić, albo sobie odpuścić...
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Anna Kalinowska:

wiesz co Zbyszku, głupie to nie jest co piszesz tu i na innych
wątkach, tyle że IDEALIZUJESZ i najczęściej teoretyzujesz, a tak zdecydowanie łatwiej, niż stanąć twarzą w twarz z konkretnym problemem i wtedy musieć wybrać, albo przewartościować swoje poglądy albo się poświęcić, albo sobie odpuścić...

Co to znaczy "przewartościować swoje poglądy"? Nie zwiążę się z kimś kto ma całkiem inne poglądy niż ja. Bo po co? Żeby cały czas nawzajem się bezskutecznie przekonywać? Właśnie na tym polega udany związek, żeby mieć wspólne poglądy na życie z tą drugą osobą. Oczywiście jakieś różnice zawsze występują i trzeba pójść na wzajemne ustępstwa, czasem trzeba też się poświęcić ale to już w zupełnie innych sprawach (np. przeprowadzki do innego miejsca gdzie oferuja lepszą pracę). Przecież nikt nie mówi o poświęceniu światopoglądu czy zasad moralnych! Taki związek nie miałby sensu!

Idealizuję? Nie, dążę do tego by być jak najlepszym człowiekiem. Nie jest to może tak wygodne jak po prostu bycie, wymaga pewnego wysiłku. Czasem też inne osoby, którym nie chce się walczyć w obronie swoich ideałów posuwają się do personalnych ataków, bo same by chciały tak postępować tylko z jakichś powodów tego nie robią. Może już im się nie chce walczyć o lepsze jutro i akceptują to co przynosi im los zamiast
samemu go kształtować? Zgodzę się, że jestem idealistą, nie jedynym zresztą. Ale czy wyobrażasz sobie życie bez idealistów?
Nadal żylibyśmy w epoce kamienia łupanego, bo nikt nic by nie zrobił ponad to co niezbędne, o jakimkolwiek poświęceniu nie wspominając.Zbigniew Grześkowiak edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 14:51
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Zbigniew Grześkowiak:
Anna Kalinowska:

wiesz co Zbyszku, głupie to nie jest co piszesz tu i na innych
wątkach, tyle że IDEALIZUJESZ i najczęściej teoretyzujesz, a tak zdecydowanie łatwiej, niż stanąć twarzą w twarz z konkretnym problemem i wtedy musieć wybrać, albo przewartościować swoje poglądy albo się poświęcić, albo sobie odpuścić...

Co to znaczy "przewartościować swoje poglądy"? Nie zwiążę się z kimś kto ma całkiem inne poglądy niż ja. Bo po co?

Prawda...?
lepiej zyc z kims, kto nas swoim bezwolnym uwielbieniem, kazdego dnia przekonuje o potędze naszej osobowości i jedynie słusznych
poglądach
Żeby cały czas nawzajem się bezskutecznie przekonywać?

NIE, NIE , NIE
po to by się wzajem intrygować , zaciekawiac, by mieć o czym rozmawiac, etc...

Właśnie na tym polega udany związek, żeby mieć wspólne poglądy na życie z tą drugą osobą. Oczywiście jakieś różnice zawsze występują i trzeba pójść na wzajemne ustępstwa, czasem trzeba też się poświęcić ale to już w zupełnie innych sprawach (np. przeprowadzki do innego miejsca gdzie oferuja lepszą pracę). Przecież nikt nie mówi o poświęceniu światopoglądu czy zasad moralnych! Taki związek nie miałby sensu!

A nie znasz udanych związkow innowierców?
a szkoda... bo są przykładem jak szanować swiatopogląd partnera i uzyskiwać to w zamian dla siebie

Idealizuję? Nie, dążę do tego by być jak najlepszym człowiekiem. Nie jest to może tak wygodne jak po prostu bycie, wymaga pewnego wysiłku. Czasem też inne osoby, którym nie chce się walczyć w obronie swoich ideałów posuwają się do personalnych ataków, bo same by chciały tak postępować tylko z jakichś powodów tego nie robią. Może już im się nie chce walczyć o lepsze jutro i akceptują to co przynosi im los zamiast
samemu go kształtować? Zgodzę się, że jestem idealistą, nie jedynym zresztą. Ale czy wyobrażasz sobie życie bez idealistów?
Nadal żylibyśmy w epoce kamienia łupanego, bo nikt nic by nie zrobił ponad to co niezbędne, o jakimkolwiek poświęceniu nie wspominając.Zbigniew Grześkowiak edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 14:51

Czyli sugerujesz, ze idealiści stworzyli postep...
a nie ci co ciekawi sa innych rozwiązań, wartości etc. i zdolni są wykraczać po za ogolnie przyjęte normy i mało tego potrafiący tym zaintrygować innych na tyle by chcieli korzystac np. z dobrodziejstw chocby techniki
Zbigniew G.

Zbigniew G. Administrator
Systemów
Informatycznych

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Mira Miziołek:
Zbigniew Grześkowiak:
Anna Kalinowska:

wiesz co Zbyszku, głupie to nie jest co piszesz tu i na innych
wątkach, tyle że IDEALIZUJESZ i najczęściej teoretyzujesz, a tak zdecydowanie łatwiej, niż stanąć twarzą w twarz z konkretnym problemem i wtedy musieć wybrać, albo przewartościować swoje poglądy albo się poświęcić, albo sobie odpuścić...

Co to znaczy "przewartościować swoje poglądy"? Nie zwiążę się z kimś kto ma całkiem inne poglądy niż ja. Bo po co?

Prawda...?
lepiej zyc z kims, kto nas swoim bezwolnym uwielbieniem, kazdego
dnia przekonuje o potędze naszej osobowości i jedynie słusznych
poglądach

Nie chcesz zrozumieć czy nie rozumiesz? Mówię o bezcelowości związku, w którym obie strony mają diametralnie różne poglądy na życie. Uwielbienie i jedynie słuszne poglądy Ty dodałaś, bo ja nic takiego nie napisałem. Nie przekręcaj sensu moich wypowiedzi!
Żeby cały czas nawzajem się bezskutecznie przekonywać?

NIE, NIE , NIE
po to by się wzajem intrygować , zaciekawiac, by mieć o czym rozmawiac, etc...

Ciekawić i intrygować można nie mając sprzecznych poglądów na podstawowe kwestie naszego życia. Moża dyskutować i wymieniać wiedzę, doświadczenia, ale jakieś wspólne fundamenty muszą być. Żeby intrygować drugą osobę nie trzeba być jej całkowitym przeciwieństwem. Może i przeciwieństwa się przyciągają ale nie znam żadnego przypadku żeby wytrzymały ze sobą trochę dłużej.
Właśnie na tym polega udany związek, żeby mieć wspólne poglądy na życie z tą drugą osobą. Oczywiście jakieś różnice zawsze występują i trzeba pójść na wzajemne ustępstwa, czasem trzeba też się poświęcić ale to już w zupełnie innych sprawach (np. przeprowadzki do innego miejsca
gdzie oferuja lepszą pracę). Przecież nikt nie mówi o poświęceniu światopoglądu czy zasad moralnych! Taki związek
nie miałby sensu!

A nie znasz udanych związkow innowierców?
a szkoda... bo są przykładem jak szanować swiatopogląd partnera i uzyskiwać to w zamian dla siebie

Bardzo ciekawe. Religia jest najczęstszą przyczyną, dla której ludzie się od siebie izolują! Często uważają innowierców za bezbożników wierzących w jakieś fałszywe bożki. Często spotykam się z sytuacjami gdzie to jest problemem, ale zaskoczę Cię - dla mnie nie jest! Dlaczego? Bo jeśli chodzi o zasady moralne i wartości to w 95% pokrywają się one we wszystkich religiach. Tak więc poza sztucznymi podziałami wytworzonymi przez samych ludzi tych różnic tak naprawdę nie ma! To my je tworzymy (albo i nie)! Tak więc niezależnie od religii istnieją jakieś wspólne cele i zasady moralne i to od nas zależy czy religia nas podzieli czy będziemy ponad nią!

Abstrahując od powyższego: Jak myśisz, więcej powstało udanych związków innowierców czy więcej z nich zabiło drugich w imię swojej wiary?
Idealizuję? Nie, dążę do tego by być jak najlepszym człowiekiem. Nie jest to może tak wygodne jak po prostu bycie, wymaga pewnego wysiłku. Czasem też inne osoby, którym nie chce się walczyć w obronie swoich ideałów posuwają się do personalnych ataków, bo same by chciały tak postępować tylko z jakichś powodów tego nie robią. Może już im się nie chce walczyć o lepsze jutro i akceptują to co przynosi im los zamiast
samemu go kształtować? Zgodzę się, że jestem idealistą, nie jedynym zresztą. Ale czy wyobrażasz sobie życie bez idealistów?
Nadal żylibyśmy w epoce kamienia łupanego, bo nikt nic by nie zrobił ponad to co niezbędne, o jakimkolwiek poświęceniu
nie wspominając.Zbigniew Grześkowiak edytował(a) ten
post dnia 06.03.08 o godzinie 14:51

Czyli sugerujesz, ze idealiści stworzyli postep...
a nie ci co ciekawi sa innych rozwiązań, wartości etc. i zdolni
są wykraczać po za ogolnie przyjęte normy i mało tego potrafiący tym zaintrygować innych na tyle by chcieli korzystac
np. z dobrodziejstw chocby techniki

Ok. Sami idealiści nie stworzyli postępu, przesadziłem. :-) Ale to idealiści walczyli o prawa mniejszości religijnych, etnicznych i innych, gineli za nie kiedy inni stali w cieniu, bo nie chcieli się narażać. Tak więc postęp ma wielu ojców, ale do poświęceń zdolnych było niewielu z nich.

Temat: Dlaczego jest tak wiele rozwodów? W końcu jest odpowiedz...

Miro byłaś kiedyś z kimś, kto chce ślubu kościelnego a Ty nie, z kimś, dla kogo zdanie rodziców było najważniejsze/zaś dla Ciebie Twoje własne poglądy? Byłaś z kimś, dla kogo sensem życia jest praca a dla Ciebie relacje i własne dojrzewanie, z kimś, kto nie lubi chodzić na spacery (widzę, że jesteś nad morzem). Byłaś z kimś, kto nie ruszy się z jednego miasta a Ty chcesz podróżować, szukać szans gdzie indziej, z kimś, kto nie chce mieć dzieci a Ty chcesz...

To nie są kwestie, które zawsze da się załatwić kompromisem. Uwierz mi, mam wielką wolę walki i zawsze wierzę, że się uda, ale czasem się po prostu nie udaje, gdy ludzie mają zupełnie inny światopogląd. I największa miłość nie pomoże.

Gdyby zawsze można było osiągnąć kompromis, nie byłoby tylu nieszczęśliwych miłości, tragicznych rozstań etc.Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 16:09



Wyślij zaproszenie do