Temat: czy 'niedopasowanie seksualne' to powód do...
Czeslaw Kowalczyk:
tu mi sie nasuwa dowcip, ktory mi niedawno moj kolega Hans opowiedzial -
zona (troche zaniedbana) do meza: wiesz, snilo mi sie cale wiadro siusiakow ale Twojego tam jakby nie bylo ...
maz: a mnie sie snilo cale wiadro cipek.
zona: i moja tez tam byla w tym wiadrze?
maz: nie, bo to wiadro stalo w twojej
Powiem tak... może jestem już na tyle zdemoralizowana i zepsuta do szpiku kości albo moje wymagania są nieziemskie... Wracając do meritum, spotykam różnych ludzi (mężczyzn), niektórzy są nawet bardzo sympatyczni, czar pryska, gdy idziemy do łóżka! I tutaj zaczyna się dylemat, nie dość, że... jakby to powiedzieć... hmmm... mają kompleksy na tle mikroskopijnych wielkości to jeszcze mają kłopoty z potencją (ja rozumiem stres, ale sorry), poza tym technika, godna pożałowania... Mit o seksualności mężczyzn pada jak domek z kart.. chyba jedynie w marzeniach są ogierami... rzeczywistość weryfikowalna in minus.
Dlatego też nie mam zamiaru terapeutyzować problemów seksualnych partnera, to po pierwsze, a po drugie... jest takie powiedzenie... z dżdżownicą to na ryby... a zatem absolutnie nie idzie w parze niedopasowanie seksualne z prawidłowo funkcjonującym związkiem. Wyklucza się! Tak samo jak wyklucza się rewelacyjny seks, nie idący w parze z wzajemnym zrozumieniem, odpowiedzialnością, poszanowaniem (to akurat wiem z autopsji!) Arystotelesowski złoty środek konieczny!