Temat: czy 'niedopasowanie seksualne' to powód do...
w sumie trudny temat. trzeba by było go rozebrac na czynniki pierwsze. co znaczy niedopasowanie? różne temperamenty? różne doświadczenia? otwartość na eksperymenty czy totalna asekuracja? uważam, że sex jest ważną częścią związku bo czy można być bliżej drugiego człowieka? można dać jeszcze więcej z siebie drugiemu człowiekowi niż...siebie? tylko matka z dzieckiem (w ciąży) może być jeszcze bliżej drugiego człowieka. Gdy się zakochujemy, budujemy swój świat, a ten świat to nie tylko przyjaź, wspólne plany, patrzenie w tym smaym kierunku, ale również intymność. budownie swojego świata, do którego prócz nas dwojga nie ma nikt dostępu. uważam, że gdy poznaję mężczyznę, wszystko gra między nami to i temperament mamy podobny. uważam, że to można wyczuć. albo dryższ, gdy on Cię dotyka, albo nie. jeżeli nie to...coś nie gra. trzeba siebie słuchać. jeżeli w związku sex nie gra, to oznacza, że na innym poziomie też coś nie gra. i nie chodzi tu o doświadczenie, bo je się zdobywa z czasem i myślę, że gdy para się poznaje również w łóżku to się siebie uczy i "ich" doswiadczenie może być inne. niektórzy potrzebują więcej czasu, by sie otworzyć, większego zaufania, więcej cierpliwości ze strony partnera. nie ma jednoznaczego leku na ten problem. ktoś mi zadał pytanie czy potrafiłabym do końca życia nie kochać drugiego człowieka? nie umiałabym. tj nienaturalne. nie mówię tu o wypadkach, gdy pojawia się choroba, czy wypadek, bo tj zupełnie inna sytacja i jeżeli w wyniku takiej sytuacji para sie rozpada to uważam, że problem tkwi nie w samym sexie, czy jego braku, ale w fundamentach tego związku. i tu może być podobnie. choć tak naprawdę nie wiemy co nie gra w sexie.