Temat: czy mężczyżni boją się "silnych"kobiet , jakie K wam...
Przepraszam Cię bardzo, poznając kobietę wiesz, jaki jest jest
status materialny?
po to kogś poznajesz, by się dowiedzieć.
Załóżmy, że zapraszasz ją do kawiarni, gdzie kawa kosztuje 30
zł, (x2?) jest wypasiona a Wy ze znajomymi zawsze tam chodzicie.
Dodaj lody za następne 30 zł.
Stawiasz kobietę w niezręcznej sytuacji, jeśli ma Ci powiedzieć przed kafejką, której nie zna lub przy stoliku po obejrzeniu menu, że jest tu dla niej za drogo.
widzisz, ja bym docenił szczerość, a spodobało by mi się, gdyby ktoś powiedział mi, że bez sensu jest wydawac na kawę 30 zł. Nawet pita w złotej filizance. ;-P Bardzo cenię to w moim Kochaniu, że otwarcie potrafi mi powiedzieć, że ceny w knajpie jej się nie podobają. Przyznaję jej rację i zmieniamy miejsce. Nie ma niczego wstydliwego w powiedzeniu, ze na cos Cię zwyczajnie nie stać, tak sdamo, jak nie ma niczego złego w powiedzeniu, że wydawanie dużych pieniędzy jest głupotą. Poznałem w zyciu ludzi posiadających potwornie duże w moim mniemaniu pieniądze. I to własnie jeden z takich Panów nauczył mnie, że wychodzi z knajp, gdzie kawa kosztuje więcej niż 1,5 Euro. Bedąc w Polsce był zszokowany cena kawy i jej paskudna jakością. Ale wracając do tematu, na prawdę bogaci ludzie, którzy ciężko zapracowali na swoje pieniądze, nie trwonią pieniądzy bez sensu. jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że drugiej strony zwyczajnie może byc na cos nie stac i nie krępują jej przy pierwszym spotkaniu pokazywaniem swojego świata.
Oczywiście, że fajnie iść na spacer, ale różni ludzie mają różne upodobania i różny status materialny. Dla kogoś kupno 2
kaw po 30 zł jest codziennością może a dla Ciebie może być szastaniem kasą.
może dla takiego co zarabia 30.000 złotych miesiecznie jest normalnością, ale dla osób o wiele bogatszych jest już paranaoją...
Kultura jest kulturą. Można jej nie przestrzegać, ja natomiast
wciąż lubię panów, którzy otworzą drzwi lub podadzą płaszcz. Wyraża to ich szacunek.
wstają, gdy podchodzisz do stolika, albo gdy od niego wstajesz, siadają tuz po Tobie, podają Ci dłoń, gdy wysiadasz z autobusu, tramwaju, pierwsi wychodzą przez drzwi, gdy sa ciężkie, albo wychodzą na ulicę i je przytrzymują, nosza przy sobie materiałowa chustkę, tak gdybyś potrzebowała, nie trzymaja rak w kieszeniach rozmawiając z Tobą, nie żuja gumy, chyba, ze Ty też żujesz, idą po Twojej lewej stronie, nie noszą Twojej torebeczki... itd...
Rzeczywiscie kwestia szacunku.
>Podobnie ma się kwestia z zapraszaniem.
jak najbardziej, tyle, że jak ktos przepusci Cię w drzwiach mówisz dziękuję, a wiele razy w zyciu nie słyszałem takiego słowa wywalając z usmiechem na ustach pieniądze.