Temat: Czy komplementy są agresywne? meandry kobiecej psychiki...
Wracając do tematu agresywnych lub nieagresywnych komplementów...
Łukasz "TIGY" P.:
wg mnie nie podpasował jej komplementator ... życie.
Ja myślę, że wcale nie o to chodziło.
Moim zdaniem chodziło o błędny przekaz w komunikacji a raczej o problem granic. Witek miał zupełnie inne granice niż ta dziewczyna. I to jest normalne i często tak się dzieje, że różni ludzi mają inaczej skonstruowane wewnętrzne granice, co na ile i jak można powiedzieć, jak bliski kontakt można z kim nawiązać. To co dla Witka mieściło się w jego granicach kontaktu z obca osobą, bo jego granice są większe dla niej oznaczało wkroczenie zbyt blisko w jej granice.
Dlatego i poczuła się niepewnie i podkreśliła, że jest mu obca. Po prostu ona bardzo różni się w tej materii od Witka a Witek od niej.
Wcale nie oznacza to ZAWSZE zahamowań czy blokad wewnętrznych, jak uważa Robert.
Aby to jeszcze jaśniej pokazać, opowiem co zaobserwował mój znajomy, jest to też opisywane gdzieniegdzie. Zauważył on, że np. w Norwegii, gdzie ludzie żyją normalnie w dużych odległościach od siebie podejście do kogoś na 1 metr oznacza już nawiązanie bliższej relacji z osobą, nieznajomi tak blisko nie podchodzą normalnie (pomijam zatłoczone miasta i tramwaje). Na taką odległość tam są dopuszczani znajomi. W Polsce to jest chyba pół metra. Gdy ktoś obcy stanie bliżej niż pół metra obok nas bez powodów (nie jest to tłoczny pociąg czy ulica) czujemy się niepewnie i robimy się agresywni albo próbujemy zwiększyć dystans. Podobnie jest jeżeli chodzi o mówienie i słuchanie.
Beata J. edytował(a) ten post dnia 25.07.08 o godzinie 14:53