Temat: Czy istnieje coś takiego jak partner "zbyt idealny"?
Maria Noll:
Ale swoją drogą to, co napisałeś, zastanowiło mnie..
Bo każdego dnia, utwierdzam sie w przekonaniu, że tak to wyglądać powinno..Maria Noll edytował(a) ten post dnia 30.11.08 o godzinie 21:08
Czy powinno, nie wiem. Może trochę przekoloryzowałem ;) Natomiast, wydaje mi się, że tak to kiedyś wyglądało.
Bo, abstrahując od związków damsko-męskich, kiedy powstały największe osiągnięcia naszej cywilizacji? Najpiękniejsza poezja czy proza? Historie miłosne, które do tej pory rozpalają wyobraźnie? W czasach pokoju? Nie. Powstały w czasach wojny lub w okresie ją poprzedzającym.
Podnosiliśmy się wiele razy tylko po to, by kolejny raz upaść. Może to było potrzebne. Jak mówi przysłowie; wiele rzeczy runęło, by wznieść się wyżej...
W naszej świadomości nadal funkcjonuje ten obraz - mężczyzny-wojownika. Mężczyzn, który jest stworzony po to, żeby walczyć, zdobywać, podbijać. I nawet jeśli walczymy z kimś z pracy, zdobywamy góry czy podbijamy serca kobiet, to realizujemy się jako mężczyźni. Natomiast współczesny materializm odarł nas z tej tożsamości.
Cytując mojego ulubionego aktora ;)
"- Jesteśmy produktem ubocznym pogoni za lepszym stylem życia. Morderstwa, przestępstwa, bieda. Te rzeczy mnie nie obchodzą. Obchodzą mnie natomiast czasopisma ze słynnymi osobistościami, telewizor z 500-kanałami, imię jakiegoś faceta na moich slipach. Rogaine. Viagra. Olestra.
- Martha Stewart.
- Pieprzyć Marthę Stewart. Ona czyści teraz mosiądz na Titaniku. Wszystko zmierza ku przepaści. Więc pieprzyć twoją sofę w zielone paski. Nie próbujmy się spełniać. Przestańmy być doskonałymi. Ewoluujmy..."
I myślę, że stąd te nieporozumienia. Świat zwariował ;D
Dobranoc.