Temat: Cztery czasy.....
Leszek N.:
... powiem tylko, że osobiście uważa, że ludzie zbyt mało czasu poświęcają na myślenie o tym - co spowodowało, że jesteśmy tu gdzie jesteśmy...
co to znaczy za mało? czy jeśli ktoś ma szczęśliwe życie i myśli o tym co było 2 minuty na tydzień to za mało? czy siedzenie i myślenie o tym co się udało 2 lata temu zawsze pomaga rozwiązać jutrzejszy problem?
nie ma uniwersalnego "za dużo" i "za mało".
"za mało" jest wtedy kiedy nie potrafimy korzystać z doświadczeń i parzymy łapę 5 raz o tę samą kuchenkę. ale to znowu uczenie się na błędach...
czy jest "za mało" kiedy mówimy o sukcesach? to by oznaczało, że sukces wynikał ze ślepego farta i uczymy się postfactum...? :)
"za dużo" jest kiedy patrzenie wstecz na sukcesy nie pozwala się rozwijać, a ogranicza się do rozpamiętywania jacy to byliśmy mądrzy i sprytni kiedyś tam...
poza skrajnymi sytuacjami "za dużo" czy "za mało" nie istnieje, bo nie ma możliwości wybrać inaczej niż wybraliśmy.
jesteśmy tu gdzie jesteśmy, jutro będziemy krok dalej... poświęcanie czasu na myślenie o tym co kiedyś zrobiliśmy musi mieć swoje granice, bo życie nie będzie się zachwycało naszym wczorajszym sukcesem. :)
każdy ma swoją równowagę wspomnień do planów. cieszą mnie sukcesy, uczą porażki, a czeka mnie jutro. trzeba się
zastanowić jak je zachwycić mając w rękach dotychczasowe doświadczenia i dzisiejsze możliwości... :)
Jestem zwolennikiem doceniania tego co się ma -a nie tego co można by mieć - albo co by się chciało mieć jutro (bo jutro może nie nadejść wcale)
... tyle, że to temat na inną dyskusję ...
ja też. dlatego nie skupiam się na wczoraj. odegrało swoją rolę, jest fajnym wspomnieniem... i pa! :)
ciasny ten nasz język ojczysty mimo bogactwa - czasami trudno opowiedzieć o tym co czujemy i rozumiemy pod konkretnym słowem. :)
ejjj jak widać wcale nie ciasny - tylko:
po pierwsze - trzeba pamiętać - że konkretne słowa mają konkretne znaczenie
a po drugie - dobór słów w zdaniu - ma kolosalne znaczenie - i warto pomyśleć nim się coś napisze (pod kątem tego - że zdanie może być odczytane opacznie ... więc może warto by je ująć inaczej) oraz czytać to co ktoś pisze dokładnie... a jeśli coś nam nie pasuje - po prostu zapytać "czy o to ci człeku szło?" ;)
brzmi jak połajanka sędziwego profesora :)
słowa nie mają konkretnego znaczenia kiedy mówimy o odczuciach, uczuciach... kiedy jedno "zastanawianie " się ma różne odcienie. kiedy "kochać" można psa, życie, mamę i partnera... kiedy "rozpacz" miota się od straty człowieka do porysowania nowej podłogi... :)
i całe szczęście, że są różne odcienie, bo wtłoczenie rozmowy o uczuciach i odczuciach w sztywny gorset definicji słownikowych to porażka rozmowy. :)
Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 22.06.12 o godzinie 12:39