Temat: Czego i kogo pragną "wolne" kobiety?
Nie rozumiem dlaczego mężczyźni poszukujący ciekawych kobiet, ambitnych, bystrych, zaradnych... starają sie sprawiać wrażenie "rycerza w lśniącej zbroi" który jest gotów złożyć świat u jej stóp.
Bo inaczej taka kobieta nie zwróciłaby na nich uwagi :-)
Snują wizje, tworzą plany wspólnego zgobywania "kosmosu".
Nie, nie i jeszcze raz nie... to kobieta tworzy plany wspólnego zdobywania kosmosu, a mężczyzna przytakuje, bo boi się ją stracić...
A później tak ich męczy i obciąża ta rola, że zaczynają sie pretensje: jakie te kobiety mają wymagania i oczekiwania.
Cóż, tak jest, że kobiety od zawsze składały sie z wymagań.
Przecież wybór należy do Was. Można związać się z kobietą dla której szczytem szczęścia będzie Mężczyzna który nie bije i nie przepija pieniędzy na czynsz...
oj... nie ma takich:-D kobieta spotykając mężczyznę, widzie nie tyle jego, co pewną perspektywę, tego, co on może jej dać. więżąc się z nim oczekuje, że on będzie spełniał te jej oczekiwania...
założę się, że Ty też przestałabyś się rozwijać w związku, w którym Twój partner cały czas wspominałby Ci, że za mało pracujesz, że masz kiepską pracę, że za mało jesteś wysportowana, że znów masz gruby tyłek itd... nie sądzę, ze pociągnęłabyś długo, a nawet jeżeli, to wcale nie czułabyś się szczęśliwa...
Nie rozumiem również zmiany myślenia dotyczącej zależności i zobowiązań finansowych w związku.
Ja też nie...
Spotkałam sie wielokrotnie z sytuacją kiedy mężczyzna narzeka sobie, że potrzeby i oczekiwania kobiety, rodziny zmuszają go do zarabiania coraz większych pieniędzy. Że to taki ciężar i zobowiązanie.
bo często tak właśnie jest. Esencją życia nie jet już wspólne bycie razem i dzielenie się swoją obecnością, ale zarabianie przez mężczyznę pieniędzy. Wielu mężczyzn przeżywa potworny kryzys osobowości związany z tym, że dla kobiety stają sie o tyle potrzebni, że przynoszą w zębach wypłatę. jak zarabiają nieźle, to kobieta ich kocha, a jak powinie się im noga, to nagle zostają z alimentami...
Że kobieta ma w tym zbyt mały udział...
jak to zbyt mały udział??? kobiety najczęściej planują na co wydać zarobione przez mężczyznę pieniądze i są w tym perfekcyjne...
A kiedy kobieta ma już dosyć poczucia winy i proszenia, zaczyna skupiać sie na zarabianiu pieniędzy.
Wy to nazywacie proszeniem, a dla nas są to żądania...
Nagle okazuje sie że mężczyzna bardzo źle się z tym czuje. Ma kompleksy (bo ona robi karierę, zarabia więcej), jest zazdrosny (bo za dużo czasu poświęca na pracę i kontakty z innymi mężczyznami) i teraz narzeka że czuje sie taki niepotrzebny.
ale taka jest prawda, że nagle facet staje się zupełnie zbędny. Mniej zarabia, to staje się ciężarem...
To jedynie moje obserwacje na bliższych i dalszych znajomych.
mamy więc podobne obserwacje, tyle, że widzę też wersję męśką tych wydarzeń...
Czy jest możliwe pogodzić pragnienia, marzenia i przyjąć z zadowoleniem skutki ich realizacji?
Nie spotkałem jeszcze współczesnej kobiety, która potrafiłaby coś takiego...