Temat: Co tu robi ta lama?
Gerard, rozumiem, że o sobie mówisz, bo wiem, że reguły na wiek nie ma....niektórzy mają 34lata i dalej wolą się bawić w łowczego...
a ja dalej się zastanawiam, bo chyba nie którzy faceci tak mają, że cały czas muszą gonić i mieć cel przed sobą, bo cel osiągnięty po tygodniu ich nudzi, tylko jak na codzień być celem do zdobycia?jak nie dać się zdobyć mieszkając razem? przecież to jakiś abusrd jest...przynajmniej jak dla mnie....a jak się próbuje usiąść i pogadać to się słyszy, że to chyba jednak nie to...i byłoby super, gdyby się powiedziało ok i każde poszło w swoją stronę...ale nie są osobnicy, którzy wytrzymają tydzień ciszy i potem znowu zaczynają polowanie....i co tu zrobić? jak nie zgłupieć?....
Gerard P.:
Izabela Korzińska:
Elżbieta J.:
Świetnie ujęte :)
Prawda? Warto było stworzyć ten wątek, żeby coś takiego przeczytać :)) Mi się najbardziej podobało to:
"Ja to jeszcze raz powtórzę,nad miłością trzeba pracowac i o nią dbać. Oboje. A przede wszystkim się szanować."
Gerard, a w jakim wieku facet dochodzi do takich wniosków?
No i nie wiem, czy nie bycie lamą oznacza od razu bycie myśliwym. Można raczej być ciągle zwierzyną łowną, która ucieka. Mały procent kobiet to umie i się przy tym nie męczy.
33...teraz mam.I akurat ostatnio zostałem ukrzyżowany :P A..właśnie wcześniej jeszcze niosłem ten krzyż jak ostatnia Lama.
Mimo wszystko teraz wiem,że w każdym związku jest początek (sielanka) i potem nadchodzi codzienność.I są dwa wyjścia.Albo znależć sobie kolejną sielankę (świetne rozwiązanie żeby zostać samemu na starość) albo usiąść nad tą miłością we dwoje i o nią dbać jak o kwiatek,ale we dwoje,bo jak jedno podlewa,a drugie się tylko gapi to nic z tego nie będzie.