Temat: Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))
od rana dostawałam jakieś krótkie sygnały na komórkę - chyba mój rozmówca liczył na to że oddzwonię - jakby mnie znał to by wiedział ze nigdy nie oddzwaniam :))) po 2 godzinach przerwy dzwoni do mnie kolega z poprzedniej firmy z info że próbuje się do mnie dodzwonić kobieta z którą 6 lat temu pracowałam (oni się znają) bo chce mi powiedzieć że..... zadzwonili do niej ze spółdzielni mieszkaniowej, bo ja podobno komuś mieszkanie zalałam. (???)
albo ja jestem blondynka albo głupia - w kazdym bądź razie nadal nie rozumiem dlaczego spółdzielnia nie zadzwoniła do mnie, tylko do jakiejś kobiety - (dla ułatwienia dodam iż ta kobieta nic nigdy wspólnego z tą moją spółdzielnią nie miała i nie ma :) )
zwolniłam się z pracy biegnę do domu z wywieszonym jęzorem i myślę a im dłużej myślę tym zaczynam się sama na siebie wnerwiać że pewnie mnie wkręcili bo przecież ja zawsze ale to absolutnie zawsze zakręcam główny zawór od wody ... więc niby jak zalałam... no ale biegnę , myślę łapie wqrwa ale skoro się już zwolniłam to pójdę sprawdzę.
W domu okazuje się że nikogo nie zalałam, sąsiad też o niczym nie wie aby go zalało :/ - już miałam dzwonić do kolegi z serdecznym opierdol ale dzwoni do mnie babka ze spółdzielni czy jestem w mieszkaniu i skoro tak to za 10 min bedzie u mnie hydraulik. Hydraulik przychodzi punktualnie (a ja czuję się jak bym była w ukrytej kamerze - albo jeszcze nie obudziła... ) coś mi tam tłumaczy że mam zapowietrzone kaloryfery i cały pion przez to ma zimno w mieszkaniu i czy aby na pewno wszystko poodkrecałam. No to robię z siebie blondynkę i mówię aby sam sobie posprawdzał bo coś tam odkrecałam ale co to nie wiem i generalnie sie na tym nie znam. Posprawdzał - okazało sie że wszytko ok i to nie ja mam zapowietrzone kaloryfery tylko może sąsiad obok ale z nim też nie mogą się skontaktować. Podziekował i poszedł. Wróciłam do pracy.
Po pracy dzwonie do tej kobiety z którą 6 lat temu pracowałam aby zapytać się o co loto , i skąd ona miała takie informacje. Okazało się że spółdzielnia mieszkaniowa zadzwoniła do niej do pracy z pytaniem czy ja tam pracuje a że babka mnie jakimś cudem skojarzyła to dalej potoczyło się to tak jak opisałam wyżej.
No i nadal głupia jestem - no bo nie rozumiem na jakiej podstawie spółdzielnia dzwoni do jakiejś firmy (o której nawet ja nigdy nie słyszałam) i pyta o mnie?
Tym bardziej że spółdzielnia miała do mnie nr tel.)
nie wiem może znajdzie się ktoś mądrzejszy ode mnie i mi to wytłumaczy ...
Izabela M. edytował(a) ten post dnia 08.10.10 o godzinie 17:51