Temat: Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))
Elżbieta J.:
Beata B.:
Nie cierpię SINGLI !!!
Mam na myśli pojedyńcze skarpetki mojego syna..
Ja nauczyłaam swoją rodznkę łączyć skarpetki w pary przed wrzuceniem do kosza z brudną bielizną i skarpetki przestały się gubić. Po czym kiedy juz byłam bardzo z siebie i z nich dumna, usłyszałam od koleżnaki, ze ona od lat walczy z tym nawykiem u męża i nie może "tempego chłopa" oduczyć takiej prostej sprawy jak rozdzielanie skarpet.
:)))))
uwazam problem zwijania skarpet w kulki za idiotyczny:))))
Moj szanowny maz tez tak robil, a ze pocily mu sie niemilosiernie stopy, wiec rozdzielanie tych skarpet przed wrzuceniem do pralki bylo niezapomnianym wrazeniem.
Wlozylam kiedys te kulki do pralki. poszlam na 48 h dyzur. Dzwonie wieczorem za kompletna darmoche za panstwowe pieniadze do domu i mowie: rozwies kochanie pranie. rozwiesil, a i owszem, ale skarpetki w kulkach.
nastepnego dnia rano dzwonie, by zebral pranie, a skarpetki wrzucil do szuflady. pytanie jego kolejne- do ktorej szuflady?
Jakbym zmieniala szuflady codziennie:)))))
Rano telefon, w telefonie wrzask, przeklenstwa.
Kolega maz wlozyl do szczelnej szuflady suche z zewnatrz skarpeteczki w kuleczki zwiniete. w srodku- o ironio!- byly mokre. A rano cala szuflada pokryla sie grzybem!
Wiecej juz elegancik doktorek nie zwijal skarpetuniek swych pachnacych w kuleczki:))))
podstepem go wzielam! gada jednego! :)))))))