Jakub J.

Jakub J. Public Relations |
Social Media

Temat: Było minęło!

Małgorzata Ewelina K.:
Jacek Górecki:
same kobiece wypowiedzi...


W moim przypadku świat zawalił się podwójnie bo na przestrzeni kilku dni kiedy to wszytko trzeba było "pozałatwiać" (odwołać termin ślubu, podjąć decyzję kto się wyprowadza, kto co zabiera, czyje są teraz "wspólne rzeczy" etc.) pojawiła się choroba. Na tyle poważna, że mogła stać się kartą przetargową do "powrotu". Dlatego też dodatkowo w całym tym zamieszaniu trzeba było zacisnąć zęby i milczeć do czasu, kiedy "out" będzie potwierdzony w stu procentach.

Następne dwa tygodnie nie pamietam w ogóle ( styczeń-luty tego roku) Wyrwane z życiorysu. Nie pamiętam telefonów ludzi, którzy dzownili do mnie niemal 24 godziny na dobę, nie wychodziłem z domu (jedynie wizytacja w szpitalu). Nie jadłem, alkoholu bałem się i nie mogłem ruszyć, chociaż na "do widzenia" poszło 1,5l przed komputerem. Pierwszy raz "udało mi się sprawdzić", jak w takim ekstemum czuję się mężczyzna. Nie pamiętam zbyt wiele i w sumie nie chce pamiętać.

Co mi pomogło? Chyba wiara w marzenia, które miałem ładnych kilka lat wcześniej. Plan, który chciałem realizować będąc jeszcze wtedy sam, bez tej "największej miłości", Marzenia, z których zrezygnowałem, bo uważałem że mam coś o wiele ważniejszego. Pomogło mi to, że w momencie choroby nagle zrozumiałem, że teraz jestem tylko ja i to "tylko ja" jest teraz najważniejsze, tak też zostało po dziś dzień w realizacji swoich marzeń.

W wieku dwudziestu sześciu lat musiałem klęknąć i to solidnie. Nigdy nie myślałem, że spotka mnie w życiu taki klops. Pomimo tego, że przez cały ten okres głowa spadała mi nie raz w dół, to dzięki temu, iż wróciłem do swoich pasji; do fotografii, filmu, do tańca, pisania i całej sterty przyjemności, którą zupełnie nieświadomie zostawiłem dla kogoś, udalo mi się stanąć na nogi.

Szczerze powiedziawszy, a zwracam uwagę na to bardzo czesto, przez ostatnie pięć lat nie było mi tak dobrze, jak dobrze jest mi teraz samemu. Z jednej strony jestem szczęśliwy i to ogromnie, z drugiej strony jest we mnie jeszcze na tyle dużo starachu i lęku, że historia może się powtórzyć, aby bać się na jakiekolwiek związki uczuciowe.

Temat: Było minęło!

Łukasz W.:
To co powiem dotyczy nie tylo rozstań ale każdej "grubszej" nieprzyjemności.

Dużo łatwiej przeżyć trudny okres, jeśli zaakceptuje się fakt, że są momenty w naszym życiu, gdy ból nie jest tym od czego mamy uciekać , a jest po prostu częścią naszego życia -czymś co trzeba zaakceptować i po prostu przeżyć. Unikniemy wtedy tłumienia emocji i odkładania w czasie tego co i tak musimy z nas wyrzucić.

Pamiętajmy, że łzy nie są bólem, łzy to najlepszy sposób na oczyszczenie tego co nas uwiera :)
Rewelacja.. w takim razie wczoraj się oczyszczałam.. ;)

Temat: Było minęło!

Jakub J.:
Małgorzata Ewelina K.:
Jacek Górecki:
same kobiece wypowiedzi...


W moim przypadku świat zawalił się podwójnie bo na przestrzeni kilku dni kiedy to wszytko trzeba było "pozałatwiać" (odwołać termin ślubu, podjąć decyzję kto się wyprowadza, kto co zabiera, czyje są teraz "wspólne rzeczy" etc.) pojawiła się choroba. Na tyle poważna, że mogła stać się kartą przetargową do "powrotu". Dlatego też dodatkowo w całym tym zamieszaniu trzeba było zacisnąć zęby i milczeć do czasu, kiedy "out" będzie potwierdzony w stu procentach.

Następne dwa tygodnie nie pamietam w ogóle ( styczeń-luty tego roku) Wyrwane z życiorysu. Nie pamiętam telefonów ludzi, którzy dzownili do mnie niemal 24 godziny na dobę, nie wychodziłem z domu (jedynie wizytacja w szpitalu). Nie jadłem, alkoholu bałem się i nie mogłem ruszyć, chociaż na "do widzenia" poszło 1,5l przed komputerem. Pierwszy raz "udało mi się sprawdzić", jak w takim ekstemum czuję się mężczyzna. Nie pamiętam zbyt wiele i w sumie nie chce pamiętać.

Co mi pomogło? Chyba wiara w marzenia, które miałem ładnych kilka lat wcześniej. Plan, który chciałem realizować będąc jeszcze wtedy sam, bez tej "największej miłości", Marzenia, z których zrezygnowałem, bo uważałem że mam coś o wiele ważniejszego. Pomogło mi to, że w momencie choroby nagle zrozumiałem, że teraz jestem tylko ja i to "tylko ja" jest teraz najważniejsze, tak też zostało po dziś dzień w realizacji swoich marzeń.

W wieku dwudziestu sześciu lat musiałem klęknąć i to solidnie. Nigdy nie myślałem, że spotka mnie w życiu taki klops. Pomimo tego, że przez cały ten okres głowa spadała mi nie raz w dół, to dzięki temu, iż wróciłem do swoich pasji; do fotografii, filmu, do tańca, pisania i całej sterty przyjemności, którą zupełnie nieświadomie zostawiłem dla kogoś, udalo mi się stanąć na nogi.

Szczerze powiedziawszy, a zwracam uwagę na to bardzo czesto, przez ostatnie pięć lat nie było mi tak dobrze, jak dobrze jest mi teraz samemu. Z jednej strony jestem szczęśliwy i to ogromnie, z drugiej strony jest we mnie jeszcze na tyle dużo starachu i lęku, że historia może się powtórzyć, aby bać się na jakiekolwiek związki uczuciowe.

Jakub.. jesteś naprawdę Wielki :)Małgorzata Ewelina Kociubińska edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 13:54

Temat: Było minęło!

Co mi pomogło? Chyba wiara w marzenia, które miałem ładnych kilka lat wcześniej. Plan, który chciałem realizować będąc jeszcze wtedy sam, bez tej "największej miłości", Marzenia, z których zrezygnowałem, bo uważałem że mam coś o wiele ważniejszego. Pomogło mi to, że w momencie choroby nagle zrozumiałem, że teraz jestem tylko ja i to "tylko ja" jest teraz najważniejsze, tak też zostało po dziś dzień w realizacji swoich marzeń.
(..)
Szczerze powiedziawszy, a zwracam uwagę na to bardzo czesto, przez ostatnie pięć lat nie było mi tak dobrze, jak dobrze jest mi teraz samemu. Z jednej strony jestem szczęśliwy i to ogromnie, z drugiej strony jest we mnie jeszcze na tyle dużo starachu i lęku, że historia może się powtórzyć, aby bać się na jakiekolwiek związki uczuciowe.

W moim przypadku jak wyżej - powrót do marzeń, realizacja tego czego chciałam zanim weszłam w związek.
Żeby zapomnieć i dojść do siebie wpadłam w pracoholizm - od rana do nocy praca, soboty praca a niedziele jak dawało radę znów praca - do momentu aż nie padłam i stwierdziłam że jestem padnięta... Potem wyjechałam za granicę. Oczywiście też osoby, które były mi bliskie wtedy...
Jedyna różnica - w sumie to ja podjęłam decyzję o rozstaniu - po prostu się wyprowadziłam i zabrałam moje rzeczy.
Jakub J.

Jakub J. Public Relations |
Social Media

Temat: Było minęło!

Małgorzata Ewelina K.:
Jakub Jóźwicki:
Małgorzata Ewelina K.:
Jacek Górecki:
same kobiece wypowiedzi...


W moim przypadku świat zawalił się podwójnie bo na przestrzeni kilku dni kiedy to wszytko trzeba było "pozałatwiać" (odwołać termin ślubu, podjąć decyzję kto się wyprowadza, kto co zabiera, czyje są teraz "wspólne rzeczy" etc.) pojawiła się choroba. Na tyle poważna, że mogła stać się kartą przetargową do "powrotu". Dlatego też dodatkowo w całym tym zamieszaniu trzeba było zacisnąć zęby i milczeć do czasu, kiedy "out" będzie potwierdzony w stu procentach.

Następne dwa tygodnie nie pamietam w ogóle ( styczeń-luty tego roku) Wyrwane z życiorysu. Nie pamiętam telefonów ludzi, którzy dzownili do mnie niemal 24 godziny na dobę, nie wychodziłem z domu (jedynie wizytacja w szpitalu). Nie jadłem, alkoholu bałem się i nie mogłem ruszyć, chociaż na "do widzenia" poszło 1,5l przed komputerem. Pierwszy raz "udało mi się sprawdzić", jak w takim ekstemum czuję się mężczyzna. Nie pamiętam zbyt wiele i w sumie nie chce pamiętać.

Co mi pomogło? Chyba wiara w marzenia, które miałem ładnych kilka lat wcześniej. Plan, który chciałem realizować będąc jeszcze wtedy sam, bez tej "największej miłości", Marzenia, z których zrezygnowałem, bo uważałem że mam coś o wiele ważniejszego. Pomogło mi to, że w momencie choroby nagle zrozumiałem, że teraz jestem tylko ja i to "tylko ja" jest teraz najważniejsze, tak też zostało po dziś dzień w realizacji swoich marzeń.

W wieku dwudziestu sześciu lat musiałem klęknąć i to solidnie. Nigdy nie myślałem, że spotka mnie w życiu taki klops. Pomimo tego, że przez cały ten okres głowa spadała mi nie raz w dół, to dzięki temu, iż wróciłem do swoich pasji; do fotografii, filmu, do tańca, pisania i całej sterty przyjemności, którą zupełnie nieświadomie zostawiłem dla kogoś, udalo mi się stanąć na nogi.

Szczerze powiedziawszy, a zwracam uwagę na to bardzo czesto, przez ostatnie pięć lat nie było mi tak dobrze, jak dobrze jest mi teraz samemu. Z jednej strony jestem szczęśliwy i to ogromnie, z drugiej strony jest we mnie jeszcze na tyle dużo starachu i lęku, że historia może się powtórzyć, aby bać się na jakiekolwiek związki uczuciowe.

Łukasz.. jesteś naprawdę Wielki :)


jeżeli to było do mnie to nie to imię ;)

Temat: Było minęło!

Kuba.. masz rację.. przepraszam.. miałam na myśli Ciebie :)
/już poprawiłam/
Jakub J.

Jakub J. Public Relations |
Social Media

Temat: Było minęło!

Małgorzata Ewelina K.:
Kuba.. masz rację.. przepraszam.. miałam na myśli Ciebie :)
/już poprawiłam/

nie ma najmniejszego problemu

Temat: Było minęło!

Jakub J.:
Małgorzata Ewelina K.:
Kuba.. masz rację.. przepraszam.. miałam na myśli Ciebie :)
/już poprawiłam/

nie ma najmniejszego problemu

miły jesteś
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: Było minęło!

Małgorzata Ewelina K.:
>

Magdo.. chodziło o rysowanie muru - własnego domu/świata :)
w sensie pozytywnym :)
Pozdrawiam

Tak czy inaczej jest to odgradzanie się od tego, czego przeżycie w tej sytuacji jest nieuniknione. Spychanie żalu, rozpaczy, oddalanie go od siebie, czy uciekanie przed nim nic nie da. To wraca Małgosiu.
Trzeba to zwyczajnie przeżyć.

Temat: Było minęło!

Magdalena K.:
Małgorzata Ewelina K.:
>

Magdo.. chodziło o rysowanie muru - własnego domu/świata :)
w sensie pozytywnym :)
Pozdrawiam

Tak czy inaczej jest to odgradzanie się od tego, czego przeżycie w tej sytuacji jest nieuniknione. Spychanie żalu, rozpaczy, oddalanie go od siebie, czy uciekanie przed nim nic nie da. To wraca Małgosiu.
Trzeba to zwyczajnie przeżyć.

ile razy można..
chciałabym już żyć dalej.. iść do przodu..
bez oglądania się.. bez wracania myślami.. bez rozpamiętywania.. bez zastanawiania się gdzie popełniłam błędy.. bez..
Dziękuję Magdo :)

konto usunięte

Temat: Było minęło!

U mnie minał trzeci tydz... licze je jak jak nie wiem co by to było... Mam straszne zmiany nastroju i jakos zamknełam sie w domu z którego trudno mi wyjść:( Wiem, ze to nie jest dobre ale jakbym utkneła.
Odżyły moje marzenia, wiem co chce robić - tak mi sie przynajmniej wydaje, ale czuje sie tak jakby ktos mi energie wysssał- to mnie wcale nie cieszy.
Zaczełam znow tworzyc swoja prace, nawet mi to chwilami pomaga- ku memu wielkiemu zdziwieniu kiedy wczytuje sie w te przepisy na moment zapominam. Jednak później to znów wraca jak bumerang.
Kurcze wpadłam chyba w jakiś dziwny stan z którego trudno mi się wyplatać...:(
Jakub J.

Jakub J. Public Relations |
Social Media

Temat: Było minęło!

Beata Z.:
U mnie minał trzeci tydz... licze je jak jak nie wiem co by to było... Mam straszne zmiany nastroju i jakos zamknełam sie w domu z którego trudno mi wyjść:( Wiem, ze to nie jest dobre ale jakbym utkneła.
Odżyły moje marzenia, wiem co chce robić - tak mi sie przynajmniej wydaje, ale czuje sie tak jakby ktos mi energie wysssał- to mnie wcale nie cieszy.
Zaczełam znow tworzyc swoja prace, nawet mi to chwilami pomaga- ku memu wielkiemu zdziwieniu kiedy wczytuje sie w te przepisy na moment zapominam. Jednak później to znów wraca jak bumerang.
Kurcze wpadłam chyba w jakiś dziwny stan z którego trudno mi się wyplatać...:(

spokojnie nie od razu...

konto usunięte

Temat: Było minęło!

No widzisz a ja strasznym niecierpliwcem jestem... Brakuje mi tej normalności:(
Karina Ciosk - Komorowska

Karina Ciosk -
Komorowska
właściciel agencji
SPINKI, trener w
Akademii Pani Spinki

Temat: Było minęło!

Dla mnie pierwsze dni były... jak sen. Nie mogłam w to uwierzyć,że on odszedł. I nie umiałamw to uwierzyc bardzo długo. Nie myslałam w ogóle ze to bedzie mozliwe, kochałam pierwszy raz tak na zabój, z całych sił, byłam pewna na milion % że to jedyny męzczyzna, ze będę zoną etc...
ZYłam w bajce. sama ją sobie stworzyłam i sama mysle po części zniszczyłam ten związek.
Niewazne....
I krok do szczęscia to zdac sobie sprawę,że to KONIEC.
Trzeba otworzyc oczy, zobaczyc ze związku juz NIE MA.
II krok - trzeba popatrzec w przyszłośc, swtorzyc sobie swój świat. Bardzo pomocni sa wszyscy znajomi ( OBY NIE WSPÓLNI ), przyjaciele, rodzina.
Trzeba sie wygadać, przetrawić to co sie stało.

Współczuję, nie chciałabym drugi raz tego przechodzić, najgorsze na świecie męki!
Ale mówię Wam:
ktos na was czeka, ale czeka na moment kiedy Wy bedziecie już szczęśliwe same ze soba, kiedy bedziecie akceptowac rzeczywistość, siebie, swoje JA :) wtedy zapuka do was....i bedzie dobrze a nawet lepiej!
Jakub J.

Jakub J. Public Relations |
Social Media

Temat: Było minęło!

Beti

Logicznie rzecz biorąc to tutaj cierpliwość chyba powinna zejść na dalszy plan. No bo jak wytłumaczysz fakt, że po kilku dniach funkcjnujesz wpełni normalnie po rozstaniu z kimś kto by dla Ciebie najwazniejszy? No gdyby to miało miejsce, to raczej mamy tutaj do czynienia z zaprzeczeniem tego, że on był najważniejszy.

Boli? Pewnie że boli i boleć będzie. Mało tego ślad zawsze zostanie kwestia tego, jak Ty sama nauczysz się do tego podchodzić i w jakich kategoriach to wszystko umieścisz. Nie ma optymalnych rad na szybkie powstanie, bo po czymś istotnym, ważnym cieżko jest zaczac normalnie funkcjonować. Jedno jest pewne, tylko od Ciebie to zależy...

Rany!
za dużo rzeczy na raz wykonuje, żeby mieć wytłumaczenie za ten brak składni i stylistyki. Przepraszam.Jakub Jóźwicki edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 15:02

Temat: Było minęło!

Karina Barbara K.:
Ale mówię Wam:
ktos na was czeka, ale czeka na moment kiedy Wy bedziecie już szczęśliwe same ze soba, kiedy bedziecie akceptowac rzeczywistość, siebie, swoje JA :) wtedy zapuka do was....i bedzie dobrze a nawet lepiej!
piękna wizja.. :)Małgorzata Ewelina Kociubińska edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 15:01

konto usunięte

Temat: Było minęło!

Karina Barbara K.:
Dla mnie pierwsze dni były... jak sen. Nie mogłam w to uwierzyć,że on odszedł. I nie umiałamw to uwierzyc bardzo długo. Nie myslałam w ogóle ze to bedzie mozliwe, kochałam pierwszy raz tak na zabój, z całych sił, byłam pewna na milion % że to jedyny męzczyzna, ze będę zoną etc...
ZYłam w bajce. sama ją sobie stworzyłam i sama mysle po części zniszczyłam ten związek.
Niewazne....
I krok do szczęscia to zdac sobie sprawę,że to KONIEC.
Trzeba otworzyc oczy, zobaczyc ze związku juz NIE MA.
II krok - trzeba popatrzec w przyszłośc, swtorzyc sobie swój świat. Bardzo pomocni sa wszyscy znajomi ( OBY NIE WSPÓLNI ), przyjaciele, rodzina.
Trzeba sie wygadać, przetrawić to co sie stało.

Współczuję, nie chciałabym drugi raz tego przechodzić, najgorsze na świecie męki!
Ale mówię Wam:
ktos na was czeka, ale czeka na moment kiedy Wy bedziecie już szczęśliwe same ze soba, kiedy bedziecie akceptowac rzeczywistość, siebie, swoje JA :) wtedy zapuka do was....i bedzie dobrze a nawet lepiej!

No własnie po raz pierwszy pokochałam...
Po raz pierwszy ktoś roztopił mój wenętrzy lód...
Nie stworzyłam sobie bajki, ale to wszytsko było wspaniałe...
ZAtraciłam sie w tym zwiazku i tez wyrzucam sobie, ze w pewnym sensie go zniszczyłam...:(

A teraz na nowo musze poznac siebie i nauczyc sie życ juz jako ktos inny...
Cały czas mamy kontakt i tak samo jak Beacie I. W jakis spósob mi ten kontakt pomoga, on nie był tylko parnterem ale także przjacielem...

Myslałam, że to moze być zwiazek doskonały a to z tego względu że dla mnie taki zwiazek opiera sie na partnerstwie i przyjaźni a ten wydaje mi sie że taki był...
Tylko nie wiem czego brakło żeby trwał nadal...:(Beata Zalewska edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 15:05
Jakub J.

Jakub J. Public Relations |
Social Media

Temat: Było minęło!

Jakub J.:
Beti

Logicznie rzecz biorąc to tutaj cierpliwość chyba powinna zejść na dalszy plan. No bo jak wytłumaczysz fakt, że po kilku dniach funkcjnujesz wpełni normalnie po rozstaniu z kimś kto by dla Ciebie najwazniejszy? No gdyby to miało miejsce, to raczej mamy tutaj do czynienia z zaprzeczeniem tego, że on był najważniejszy.

Boli? Pewnie że boli i boleć będzie. Mało tego ślad zawsze zostanie kwestia tego, jak Ty sama nauczysz się do tego podchodzić i w jakich kategoriach to wszystko umieścisz. Nie ma optymalnych rad na szybkie powstanie, bo po czymś istotnym, ważnym cieżko jest zaczac normalnie funkcjonować. Jedno jest pewne, tylko od Ciebie to zależy...

Rany!
za dużo rzeczy na raz wykonuje, żeby mieć wytłumaczenie za ten brak składni i stylistyki. Przepraszam.Jakub Jóźwicki edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 15:02


Rany!
za dużo rzeczy na raz wykonuje, żeby mieć wytłumaczenie za ten brak składni i stylistyki. Przepraszam.

konto usunięte

Temat: Było minęło!

Jakub J.:
Beti

Logicznie rzecz biorąc to tutaj cierpliwość chyba powinna zejść na dalszy plan. No bo jak wytłumaczysz fakt, że po kilku dniach funkcjnujesz wpełni normalnie po rozstaniu z kimś kto by dla Ciebie najwazniejszy? No gdyby to miało miejsce, to raczej mamy tutaj do czynienia z zaprzeczeniem tego, że on był najważniejszy.

Boli? Pewnie że boli i boleć będzie. Mało tego ślad zawsze zostanie kwestia tego, jak Ty sama nauczysz się do tego podchodzić i w jakich kategoriach to wszystko umieścisz. Nie ma optymalnych rad na szybkie powstanie, bo po czymś istotnym, ważnym cieżko jest zaczac normalnie funkcjonować. Jedno jest pewne, tylko od Ciebie to zależy...

Rany!
za dużo rzeczy na raz wykonuje, żeby mieć wytłumaczenie za ten brak składni i stylistyki. Przepraszam.Jakub Jóźwicki edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 15:02


A co tu ma do rzeczt składnia i stylistyka no ja Cie prosze!!!:)
A co do wypowiedzi to fakt zależy to wszytsko ode mnie i to na pewno sparwi, że pozanm siebie jeszcze lepiej nie kiedykolwiek pod pewnymi wzgledami.
Karina Ciosk - Komorowska

Karina Ciosk -
Komorowska
właściciel agencji
SPINKI, trener w
Akademii Pani Spinki

Temat: Było minęło!

Prosze tylko Was kobitki nie wpadajcie pochopnie w ramiona żerujących na Was facetów! Bo wlasnie teraz mozecie byc łatwym kąskiem, zranione, potrzebujące męskiego ramienia.....i seksu jak nigdy wczesniej :)Badzcie silne! facetom powiedzcie NIE na jakis czas!
Zajmijcie sie soba, to czas tylko dla Was... Wezcie co najlepsze z tej samotności.

Jestem teraz w kolejnym związku, jestem zadowolona, szczęśliwa ale juz inna niz kiedyś. Takiej miłości jak tamta juz nie będzie ale ja nie chce już takiej przezywać. Była wielka, przerosła mnie. Bolało straszliwie. Ożenił się kilka tygodni temu. I dobrze, niech będzie szczęśliwy ale nie chciałabym go już NIGDY spotkać, zobaczyć, porozmawiać. NIE.

Teraz znalazłam miłość dojrzałą, którą chce pielegnować i mam nadzieję,że przetrwa burze i będę panna młoda w końcu :)

Teraz zajmijcie się soba moje drogie, pasje, zainteresowania, zanjomi,daleka rodzina, sport... Teraz macie na wszytsko czas, bez ograniczeń :) Korzystajcie z tego!



Wyślij zaproszenie do