Temat: Było minęło!
Joanna Nieradko:
Najgorsze, że piszemy ze sobą "koleżeńskie" maile... dziś w pracy postanowiłam, że koniec, koniec maili i wszystkiego, czekam tylko by mi odpisał na mojego ostatniego maila... bo to ja mu nie odpiszę... nie wiem może to głupie ale poczuję sie lepiej jeśli to ja nie odpiszę i to ja zniknę mu z maili... a teraz jestem zła bo on nie odpisuje...czuję, że dałam się całkowicie poniżyć... pod jego dyktando... a teraz mnie już całkowicie dobił brakiem odpowiedzi na maila... zignorowana, zdłamszona, poniżona...
Dziś byłam na rozmowie o pracę, od 1 grudnia zmieniam stanowisko i nie wiem na prawdę na jakiej podstawie mnie chcą ??? z czerwonymi i podpuchniętymi oczami poszłam dziś na rozmowę... nie zależało mi na niczym i na tym stanowisku... teraz czuję , że nie chcę nic planować, wegetuję z godziny na godzinę, aby do rana... nawet nie chcę myśleć o najbliższym weekendzie...
Matko...
Wiem jak to jest czekać... dlatego pisząc ostatniego maila, sformułowałam go tak, aby nie można było na niego odpisać. Ponieważ to ja mam mieć ostatnie zdanie, a nie on.
Rozpacz i czekanie zabija każdą energię jaką mamy w sobie.
Powiedz sobie "...napiasałm to co chciałąm aby wiedział, a teraz mam gdzieś to jak to odbierze. Niech spada"
Wiem, powiesz, łatwo ci pisać, bo nie czujesz tego co ja. Ale wierz mi czuję. Dzisiaj rano znowu się poruczałam. W niedzielę miną trzy tygodnie. A mam wrażenie, że to było wczoraj. Że jeszcze wczoraj mnie przytulał i całował. Byłam z nim krótko i wszystko skończyło się w momencie, kiedy było wspaniale. Kiedy jeszcze nie poznałam jego wad, które mogłyby mi pomóc spojrzeć na niego z góry. Ale postanowiłam mu wybaczyć. I to na prawdę pomaga. Mój problem polega jeszcze na tym,zę bardzo go lubię i brakuje mi go do pogadania.