konto usunięte

Temat: byłe, eks-żony, koleżanki.... pomocne przyjaciółki...

Rafał Rogala:
Katarzyna Ch.:
Kolegom, koleżankom mówię -nie!Ale jeśli poprosi mnie żebym z nim poszła na piwo do jego kolegów to ok:)Samowolka do niczego dobrego nie prowadzi albo razem albo osobno.Taką mam zasadę:)i jeśli mnie pięknie poprosi i zasłuży ...wiecie...tak porządnie:)to ewentualnie raz na rok pozwolę mu wyjść samemu ale musi się postarać...;)

hmmmm... ciekaw jestem, jak bardzo musiałbym prosić i co takiego musiałbym zrobić, by wyjść gdzieś z kolegami? Masz może na myśli jakąś szczególna potrawę, salto, tulupa lub inne dziwactwo?

Nie rozumiem takiej postawy. Mam wrażenie, że jest sztuczne podbudowywanie własnego ego. Próba sił, w której Ty zawsze wychodzisz zwycięsko. A czesem trzeba przegrać. By się nauczyć. Nie pytaj czego, bo nie powiem. Nie wiem. jednak zawsze, gdy przegrywam takie batalie, wynoszę coś dla siebie. Co zaś się tyczy praktycznego aspektu, to nie wyobrażam sobie, bym mógł być z kimś, kto nie ma właśnego świata, wlasnej rzeczywistości, znajomych, przyjaciół... Jak można żyć z osobą, dla której świat ogranicza się tylko do Ciebie? Która uczy się tylko na Tobie, nie mając punktów odniesienia? Która swoim własnym wewnętrzym światem nie jest w stanie Cię ubogacić? Toż to żałośc i smutek....

Nie, nie piszę się na męskie piwo w towarzystwie mojej ukochanej... (co nijak nie umniejsza, że najważniejsza na świecie jest)
zgadzam się z Toba Rafale
nie wyobrażam sobie aby młój facet nie pozwala mi isc na piwo z kolezankami kolegami ,ktorych znam od dawna aby nie mial swego zycia i ograniczał sie do patrzenia na mnie i zamykania sie domu a jedyna rozrwyka naszego zwiazku byłoby wujscie z araczki do kina we dwoje:)
cieżko jest dzwigac taki ciezar ,swiadomosc,ze sie jest całym swiatem dla kogos ,ze ten ktos nie ma własnego zycia
ludzie dajcie sobie odrobinke wolnosci zaufania...oddechu