Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Karol Marcel Z.:
Własnie nie dokońca wiadomo jak to wszysto działa. Angażowac się? może nie warto jak okaże sie to nie to, czego pragniemy i bedzie bardzo bolało, nie angażować się, to jaki sens ma taki związek, skoro tak naprawdę jest nam on obojętny.
najlepiej żyć ze soba w zgodzie, jak to zostało już swierdzone i słusznie.

- ideałem byłoby chcieć postępować niewłaściwie - i by też się nie udawało ;)

konto usunięte

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Leszek N.:
- z zewnątrz... nie wszystko widać lepiej - choć widać więcej
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
czasami próby ratowania naszego życia przez "zewnętrznych" robią więcej złego niż dobrego. w końcu ze swojego subiektywnego punktu widzenia oceniają nie swój związek.
Karol Κάρολος Z.

Karol Κάρολος Z. Nie policzkuje się
ściętej głowy

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
czasami próby ratowania naszego życia przez "zewnętrznych" robią więcej złego niż dobrego. w końcu ze swojego subiektywnego punktu widzenia oceniają nie swój związek.

i słusznie, bo przeciez albo jest nam dobrze albo źle...

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
Leszek N.:
- z zewnątrz... nie wszystko widać lepiej - choć widać więcej
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
jak się ktoś uprze - będzie widział więcej ;) uwierz :)
czasami próby ratowania naszego życia przez "zewnętrznych" robią więcej złego niż dobrego. w końcu ze swojego subiektywnego punktu widzenia oceniają nie swój związek.

konto usunięte

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Anna Maria Dzikowska:
Leszek N.:
Anna Maria Dzikowska:

A swoją drogą musiały mi osoby trzecie dosadnie powiedzieć że mam dupe a nie faceta i dopiero do mnie dotarło. Bo pewnie jeszcze długo bym brnęła w niewiadomo co:)

?
... byłem tego pewien kiedyś - dawno temu ... i dziś po latach pewność w tej kwestii niezmienną mam:

- nigdy nie oprę swojej decyzji w sprawie dotyczącej bezpośrednio osoby z którą chciałbym być lub jestem - na opiniach KOGOKOLWIEK
Ale osoby które są obok i nie są zaangażowane uczuciowo czasem widzą więcej. Gdyby nie jedna osoba to dziś byłabym pewnie po rozwodzie.
Jeżeli ja jestem pewna faceta z którym jestem to go zawsze bronię choćby nie wiem co inni mówili, ale jeżeli i ja mam wątpliwości to coś w tym jest. Przynajmniej warto się temu przyjrzeć bliżej. I to moja decyzja wyłącznie.


Uważam że następuje zbytnie roztrząsanie sedna tematu, zaangażowanie ... w moim przypadku rzecz prosta.
Zaczynasz spotykać się z facetem/kobietą, przeżywasz falę uniesienia i fascynacji drugą osobą ... patrzysz na niego/nią poprzez pryzmat różowych okularów ... po czasie zaczynasz dostrzegać to co w nim dobre ... co do zaakceptowania ... a co złe .... jeżeli pojawia się jakaś wątpliwość ... badasz daną cechę i tu należy pamiętać że choćbyś chciała przewrócić świat do góry nogami to nie zmienisz drugiej osoby, nie ma takiej możliwości, jeżeli potrafisz żyć z jego wadami i zaletami to angażujesz siebie i swój czas w drugą osobę ... oddajesz mu siebie taką jaką jesteś. ... jeżeli druga osoba również zaakceptuje Twoje wady to związek jest gotowy ...
Rozumienie swoich wad, ograniczeń a ponad wszystko miłość i patrzenie we wspólnym kierunku to coś co potrafi połączyć dwoje ludzi na dłużej niż na chwilę.
Inne rzeczy nie mają żadnego znaczenia, uroda przeminie, kasa raz jest raz nie ma ...
wspólny kierunek ... wspólne zainteresowania ... wspólne plany ... to łączy ludzi ...
Zaangażowanie samo przychodzi na etapie kiedy kończy się zakochanie a zaczyna miłość.
Trzeba próbować i tyle, nie próbując nie wygrywasz ...
Chociaż inni twierdzą również że nie próbując nie przegrywasz...

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Karol Marcel Z.:
Katarzyna B.:
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
czasami próby ratowania naszego życia przez "zewnętrznych" robią więcej złego niż dobrego. w końcu ze swojego subiektywnego punktu widzenia oceniają nie swój związek.

i słusznie, bo przeciez albo jest nam dobrze albo źle...

czegoś nie zaqmałem.... :/

że co niby - "słusznie" ?
Karol Κάρολος Z.

Karol Κάρολος Z. Nie policzkuje się
ściętej głowy

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Leszek N.:
że co niby - "słusznie" ?

słusznie w sensie zgadzam sie z przedmówczynią :)
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Leszek N.:

- z zewnątrz... nie wszystko widać lepiej - choć widać więcej

... nawet najdroższe buty, które pasują "każdemu" mogą na naszą nogę akurat nie pasować - kto ma o tym wiedzieć lepiej od nas samych?
Nie zawsze wiemy czego chcemy

konto usunięte

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Karol Marcel Z.:
Katarzyna B.:
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
czasami próby ratowania naszego życia przez "zewnętrznych" robią więcej złego niż dobrego. w końcu ze swojego subiektywnego punktu widzenia oceniają nie swój związek.

i słusznie, bo przeciez albo jest nam dobrze albo źle...

czasami zaczyna być źle, bo inni tak widzą nasze relacje. zaczynamy kombinować, doszukiwać się, bo ktoś coś powiedział... bo w oczach koleżanek on jest egoistą, bo w oczach kolegów ona odbiera wolność.

czasami zwyczajnie lepiej nie "pomagać" ludziom swoim wyobrażeniem o ich szczęściu.

konto usunięte

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Anna Maria Dzikowska:
Nie zawsze wiemy czego chcemy
Ania, tej lekcji nikt za nas nie odrobi. skoro my sami nie wiemy, to nikt nam nie pomoże ułożyć sobie życia. :)
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Anna Maria Dzikowska:
Nie zawsze wiemy czego chcemy

i od ustalenia tego trzeba zacząć :-)
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
Anna Maria Dzikowska:
Nie zawsze wiemy czego chcemy
Ania, tej lekcji nikt za nas nie odrobi. skoro my sami nie wiemy, to nikt nam nie pomoże ułożyć sobie życia. :)
Odnosiłam się do słów Leszka N. co nie znaczy że ja nie wiem ale co niektórzy nie wiedzą.

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Olaf Wuzien:

Uważam że następuje zbytnie roztrząsanie sedna tematu,

... ja tam uważam, ze w tej materii nie można "za bardzo roztrząsnąć tematu"

:)

gdzie się nie obrócisz - tam leżą pytania ;) .... ważne - czy na wszystkie potrzebujemy odpowiedzi?

- .... szczególnie od osób trzecich?

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
Anna Maria Dzikowska:
Nie zawsze wiemy czego chcemy
Ania, tej lekcji nikt za nas nie odrobi. skoro my sami nie wiemy, to nikt nam nie pomoże ułożyć sobie życia. :)
... chyba, że to właśnie sposób na "nasze" życie ...

(bo przecież tak też bywa)

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Anna Maria Dzikowska:
Leszek N.:

- z zewnątrz... nie wszystko widać lepiej - choć widać więcej

... nawet najdroższe buty, które pasują "każdemu" mogą na naszą nogę akurat nie pasować - kto ma o tym wiedzieć lepiej od nas samych?
Nie zawsze wiemy czego chcemy
? w związku? .... i w uświadomieniu tego mają pomóc - znajomi? ... wybacz
(chyba nie to chciałaś powiedzieć... ale tak to zrozumiałem)
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
Karol Marcel Z.:
Katarzyna B.:
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
czasami próby ratowania naszego życia przez "zewnętrznych" robią więcej złego niż dobrego. w końcu ze swojego subiektywnego punktu widzenia oceniają nie swój związek.

i słusznie, bo przeciez albo jest nam dobrze albo źle...

czasami zaczyna być źle, bo inni tak widzą nasze relacje. zaczynamy kombinować, doszukiwać się, bo ktoś coś powiedział... bo w oczach koleżanek on jest egoistą, bo w oczach kolegów ona odbiera wolność.
Ale jeżeli ja widzę przez swoje oczy to samo co inni widzą to nie jest doszukiwanie się
czasami zwyczajnie lepiej nie "pomagać" ludziom swoim wyobrażeniem o ich szczęściu.
A czasem warto pomagać. Kiedyś też się denerwowałam że ktoś się wtrąca a teraz jestem tej osobie wdzięczna. Tylko musiałam sama przejść przez piekło żeby uwierzyć. Dzięki komuś przynajmniej uniknęłam małżeństwa.Anna Maria Dzikowska edytował(a) ten post dnia 20.03.12 o godzinie 15:36

konto usunięte

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Leszek N.:
Katarzyna B.:
Leszek N.:
- z zewnątrz... nie wszystko widać lepiej - choć widać więcej
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
jak się ktoś uprze - będzie widział więcej ;) uwierz :)

wiem o czym piszesz. czasami trzeba zareagować żeby pomóc wyjść komuś z matni.

ale znam kilka przypadków kiedy ktoś się upierał że człowiekowi pokaże jaki do niczego jest człowieka związek. niepotrzebnie, bo patrzył po swojemu na nie swój związek :)

tego co widać z zewnątrz i z wewnątrz nie zważysz. widać inaczej. ale zanim się otworzy usta żeby się podzielić krytycznymi spostrzeżeniami należy sobie powtórzyć kilka razy po cichu "pokora". :)

konto usunięte

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Anna Maria Dzikowska:
Ale jeżeli ja widzę przez swoje oczy to samo co inni widzą to nie jest doszukiwanie się
Aniu, nie opisuję konkretnej sytuacji.
czasami zwyczajnie lepiej nie "pomagać" ludziom swoim wyobrażeniem o ich szczęściu.
A czasem warto pomagać. Kiedyś też się denerwowałam że ktoś się wtrąca a teraz jestem tej osobie wdzięczna. Tylko musiałam sama przejść przez piekło żeby uwierzyć. Dzięki komuś przynajmniej uniknęłam małżeństwa.
każdy z nas potrzebuje czegoś innego, każdy związek jest inny i "doradcy" też są różni. czasami dobrze jak ktoś trzeci powie co widzi. byle nie mówił, że wie lepiej jak powinien wyglądać czyjś szczęśliwy związek. :)

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
Leszek N.:
Katarzyna B.:
Leszek N.:
- z zewnątrz... nie wszystko widać lepiej - choć widać więcej
z zewnątrz widać inaczej. czy więcej, nie jestem pewna. :)
jak się ktoś uprze - będzie widział więcej ;) uwierz :)

wiem o czym piszesz. czasami trzeba zareagować żeby pomóc wyjść komuś z matni.
... raczej tę drugą sytuację miałem na myśli...

ale znam kilka przypadków kiedy ktoś się upierał że człowiekowi pokaże jaki do niczego jest człowieka związek. niepotrzebnie, bo patrzył po swojemu na nie swój związek :)
właśnie
tego co widać z zewnątrz i z wewnątrz nie zważysz. widać inaczej. ale zanim się otworzy usta żeby się podzielić krytycznymi spostrzeżeniami należy sobie powtórzyć kilka razy po cichu "pokora". :)

... moje zdanie w temacie:
- jeśli coś "złego" wiesz - dobrze przemyśl nim (i czy w ogóle) o tym powiesz.... ale nigdy nie waż się na głos oceniać - to zostaw osobie, która sama zrobić to powinna
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Boję się zaangażowania Proszę o jaką pomoc i rady... ;c

Katarzyna B.:
Anna Maria Dzikowska:
Ale jeżeli ja widzę przez swoje oczy to samo co inni widzą to nie jest doszukiwanie się
Aniu, nie opisuję konkretnej sytuacji.
czasami zwyczajnie lepiej nie "pomagać" ludziom swoim wyobrażeniem o ich szczęściu.
A czasem warto pomagać. Kiedyś też się denerwowałam że ktoś się wtrąca a teraz jestem tej osobie wdzięczna. Tylko musiałam sama przejść przez piekło żeby uwierzyć. Dzięki komuś przynajmniej uniknęłam małżeństwa.
każdy z nas potrzebuje czegoś innego, każdy związek jest inny i "doradcy" też są różni. czasami dobrze jak ktoś trzeci powie co widzi. byle nie mówił, że wie lepiej jak powinien wyglądać czyjś szczęśliwy związek. :)
To prawda. Doradcy są różni a najgorsi są tacy co nawet nie znają kogoś ale rad udzielają:)



Wyślij zaproszenie do