Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Asertywność w związku ...

Edyta W.:
No to ja się zgłaszam Beatko:)
Poczekaj zanim się zgłosisz, dobrze?
Ela pisała o wyraźnym podziale: jedno mocno decydujące, a drugie mocno uległe. Ja twierdzę, że na jakiś czas to może być wygodne i się udać, ale na całe życie się nie sprawdzi. I to miałam na myśli: związki z kilkudziesięcioletnim stażem, gdzie wciąż widać tą nierówność w podejmowaniu decyzji oraz szczęśliwość ludzi.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Asertywność w związku ...

Elżbieta J.:
Beata B.:
Elżbieta J.:
Nie. Ale tez nie wyobrazam sobie w związku w którym oboje sa zawziecie aertywni, nie ustepuja sobie wzajemnie. Taki zwiazek to nie zwiazek a para ludzi idących każdy swoja własną drogą
Wyglada mi na to, że inaczej rozumiesz asertywność niż np. ja.
Asertywność to dla Ciebie coś negatywnego?
Nie. Asertywność to umiejetność zadbania o wlasne "interesy". To nic złego.
No to sorry, ale ci "zajadle asertywni", o jakich pisałaś, musieliby być jednocześnie zwyczajnie głupi.
A może to tylko mnie się wydaje, że mądry człowiek do swojego szczęścia potrzebuje informacji zwrotnej od swoich najbliższych, że czują się z nim szczęśliwi?

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Beata B.:

No to sorry, ale ci "zajadle asertywni", o jakich pisałaś, musieliby być jednocześnie zwyczajnie głupi.
A może to tylko mnie się wydaje, że mądry człowiek do swojego szczęścia potrzebuje informacji zwrotnej od swoich najbliższych, że czują się z nim szczęśliwi?

Tutaj często mylą asertywność z egoizmem.

Zawsze uważałem iż odstajesz od "typowej kobiety" GL i to w sensie tym bardzo pozytywnym...
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Asertywność w związku ...

Agnieszka M.:
Elżbieta J.:

skąd takie przekonanie?
Wyobrażasz sobie zycie z czlowiekiem ktory nigdy w zadnej sprawie Ci nie ustąpi ?


a poza tym jesteś nieco niekonsekwentna;) pisząc, że "Asertywność to umiejetność zadbania o wlasne "interesy". To nic złego. "....
A gadzie tu widzisz niekonsekwencję ?
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Asertywność w związku ...

Piotr Cieślak:
Beata B.:

No to sorry, ale ci "zajadle asertywni", o jakich pisałaś, musieliby być jednocześnie zwyczajnie głupi.
A może to tylko mnie się wydaje, że mądry człowiek do swojego szczęścia potrzebuje informacji zwrotnej od swoich najbliższych, że czują się z nim szczęśliwi?

Tutaj często mylą asertywność z egoizmem.
Mylą ? Przecież asertywność to forma egoizmu :)
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Asertywność w związku ...

Beata B.:
Edyta W.:
No to ja się zgłaszam Beatko:)
Poczekaj zanim się zgłosisz, dobrze?
Ela pisała o wyraźnym podziale: jedno mocno decydujące, a drugie mocno uległe. Ja twierdzę, że na jakiś czas to może być wygodne i się udać, ale na całe życie się nie sprawdzi. I to miałam na myśli: związki z kilkudziesięcioletnim stażem, gdzie wciąż widać tą nierówność w podejmowaniu decyzji oraz szczęśliwość ludzi.
Zdefiniuj "mocno" :)

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Elżbieta J.:

Mylą ? Przecież asertywność to forma egoizmu :)

Oczywiście, głowna różnica to ranienie innej osoby, oraz jej dopuszczalność

Prawa asertywości :
1. Masz prawo do robienia tego, co chcesz ~ dopóki Twoja działalność nie rani kogoś innego.
2. Masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie ~ nawet jeśli rani to kogoś innego ~ dopóki twoje intencje nie są agresywne, lecz asertywne.
3. Masz prawo do przedstawiania innym swoich próśb ~ dopóki uznajesz, że druga osoba ma prawo odmówić.
4. Istnieją takie sytuacje między ludźmi, w których prawa nie są oczywiste. Zawsze jednak masz prawo do przedyskutowania i wyjaśnienia problemu z drugą osobą.
5. Masz prawo z korzystania ze swoich praw. Jeśli z nich nie korzystasz, to godzisz się na odebranie ich sobie.
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Asertywność w związku ...

Piotr Cieślak:
Elżbieta J.:

Mylą ? Przecież asertywność to forma egoizmu :)

Oczywiście, głowna różnica to ranienie innej osoby, oraz jej dopuszczalność

Prawa asertywości :
1. Masz prawo do robienia tego, co chcesz ~ dopóki Twoja działalność nie rani kogoś innego.
2. Masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie ~ nawet jeśli rani to kogoś innego ~ dopóki twoje intencje nie są agresywne, lecz asertywne.
3. Masz prawo do przedstawiania innym swoich próśb ~ dopóki uznajesz, że druga osoba ma prawo odmówić.
4. Istnieją takie sytuacje między ludźmi, w których prawa nie są oczywiste. Zawsze jednak masz prawo do przedyskutowania i wyjaśnienia problemu z drugą osobą.
5. Masz prawo z korzystania ze swoich praw. Jeśli z nich nie korzystasz, to godzisz się na odebranie ich sobie.
Mi tego nie musisz tłumaczyć :)

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Beata B.:
Edyta W.:
No to ja się zgłaszam Beatko:)
Poczekaj zanim się zgłosisz, dobrze?
Ela pisała o wyraźnym podziale: jedno mocno decydujące, a drugie mocno uległe. Ja twierdzę, że na jakiś czas to może być wygodne i się udać, ale na całe życie się nie sprawdzi. I to miałam na myśli: związki z kilkudziesięcioletnim stażem, gdzie wciąż widać tą nierówność w podejmowaniu decyzji oraz szczęśliwość ludzi.
Beatko,

Moi rodzice są takim przykładem i jeśli mój przypadek (6,5 roku
razem) nie może być dowodem, bo nie jest "kilkudziesięcioletni" to ich jest na pewno:).
Mam charakter(ek) po mamie i bardziej bądź mniej świadomie związałam się z mężczyzną, który reprezentuje tak jak mój tata -umówmy się- łagodną (wolę to słowo aniżeli uległość;)) postawę. Wynika to z jego charakteru i wielokrotnie zarówno z nim jak i swoim partnerem rozmawiałam czy czyją się z tym źle, albo kiedykolwiek czuli. Wręcz przeciwnie. A dlaczego? Tutaj jest odpowiedź w Eli wypowiedzi:
"Rozpadają się takie związki gdzie uległość jednej ze stron jest wymuszona przez osobę dominującą albo gdy wynika z wychowania (bądź grzeczną dziewczynką, kobiecie nie wypada.. itp). Jesli uleglość jest wynikiem charakteru to problem nigdy nie wystąpi. Ważne jest też czy osoba dominująca w takim związku rządzi w nim z pozycji siły czy z pozycji miłości.

Jedno z czym się z Elą nie zgodzę to:
„Wyobrażasz sobie zycie z czlowiekiem ktory nigdy w zadnej sprawie Ci nie ustąpi ?”
Asertywność to m.in. sztuka mówienia „nie”, nie natomiast .. – nazwijmy to sobie- „nieustanne mówienie nie”.

PS. Przepraszam za elaborat, ale pozwolę sobie zwrócić jeszcze uwagę na jedno zdanie Eli, które jak widzę wiele osób mega dosłownie odebrało:
„Dla mnie asertywność to sztuka mówienia "nie". A moim zdaniem swiat byłby lepszy gdyby więcej osób mówiło "tak". :)”
Czy naprawdę powyższe zdanie = „na wszystko zawsze odpowiadaj ‘tak’ ”??
Jest wyraźnie napisane „a moim zdaniem świat byłby lepszy”....... :)

Gdyby świat był urządzony tak czarno-biało to i wszelkiego rodzaju relacje międzyludzkie byłyby banalnie proste:).Edyta W. edytował(a) ten post dnia 22.08.10 o godzinie 13:43
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Asertywność w związku ...

Edyta W.:
Paweł L.:
HAHA! To ja sie ubiore i na spacer:D
Chociaż jeden ambitny;)

Ale wyspany, a ja wcale nie spałem aż do 7 nad ranem bo musiałem czegoś tam przypilnować.
;)
A przed chwilą znów wstałem, bo na rower.
:D
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Asertywność w związku ...

Edyta W.:
...
proste:).Edyta W. edytował(a) ten post dnia 22.08.10 o godzinie 13:43

Wybacz, że uciąłem, ale..
Ja bym jednak coś dodał.
Nie może być tak, że mówi się cały czas "nie" i cały czas "tak".
Podałem nawet przykłady.
"Nie" może wystąpić li tylko wprzypadku, gdy ktoś chce wejść nam na głowe i na dodatek nie zgadzamy się z jego zdaniem.
Czyż jednak nie fajnie byloby gdyby po tym slowie nastpąiło wyjaśnienie/argumentacja?
Nie, bo coś tam coś tam..
Byle nie typu: "nie bo nie".
W związku musi być dialog, rozmowa a nie tak, że jefdno drugiemu coś narzuca.
Bo w sumie ten "asertywny" jeśli tylko będzie mówił "nie" to też może się zapędzić i jakby podejmował decyzję za oboje.
I ja teraz sie wykażę zatem "asertywnością" wg definicji, że polega na mówieniu "nie".
Nie, decyzje powinno podejmowaćs się razem a nie osobno.
Zamiast dominanty sugeruje partnerstwo.
Nie może być tak, że tylko jedno daje z siebie wszystko(jest uległy czy jak to nazwaliście).
Miłość polega na dawaniu a nie braniu.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Asertywność w związku ...

Edyta W.:
Gdyby świat był urządzony tak czarno-biało to i wszelkiego rodzaju relacje międzyludzkie byłyby banalnie proste:).

Po Twoim wyjaśnieniu widzę, że od początku inaczej definiowałyśmy sobie te uległo-podległe związki.

Ty piszesz o czymś, co ja bym nazwała jednak partnerstwem.

Nie mogę teraz wykluczyć żadnego wariantu. Może być nawet tak, że ci skarżący się na swoich dominatorów tak naprawdę są szczęśliwi w swoim nieszczęściu? Zapewne są, skoro nie odchodzą!:))
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Asertywność w związku ...

Beata B.:
Edyta W.:
Gdyby świat był urządzony tak czarno-biało to i wszelkiego rodzaju relacje międzyludzkie byłyby banalnie proste:).

Po Twoim wyjaśnieniu widzę, że od początku inaczej definiowałyśmy sobie te uległo-podległe związki.

Ty piszesz o czymś, co ja bym nazwała jednak partnerstwem.

Nie mogę teraz wykluczyć żadnego wariantu. Może być nawet tak, że ci skarżący się na swoich dominatorów tak naprawdę są szczęśliwi w swoim nieszczęściu? Zapewne są, skoro nie odchodzą!:))

Pod warunkiem, że nieszczęście obejmuje tylko dominowanie a nie dodatkowo bicie(bo dla mnie to już chore).
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Asertywność w związku ...

Edyta W.:

Jedno z czym się z Elą nie zgodzę to:
„Wyobrażasz sobie zycie z czlowiekiem ktory nigdy w zadnej sprawie Ci nie ustąpi ?”
Asertywność to m.in. sztuka mówienia „nie”, nie natomiast .. – nazwijmy to sobie- „nieustanne mówienie nie”.
Nie wiem czy tak do końca się ze mną nie zgadzasz, bo przeciez jesli w jakimś momencie ustąpisz to jestes uległa a nie asertywna. :)

PS. Przepraszam za elaborat, ale pozwolę sobie zwrócić jeszcze uwagę na jedno zdanie Eli, które jak widzę wiele osób mega dosłownie odebrało:
„Dla mnie asertywność to sztuka mówienia "nie". A moim zdaniem swiat byłby lepszy gdyby więcej osób mówiło "tak". :)”
Czy naprawdę powyższe zdanie = „na wszystko zawsze odpowiadaj ‘tak’ ”??
Jest wyraźnie napisane „a moim zdaniem świat byłby lepszy”....... :)

Gdyby świat był urządzony tak czarno-biało to i wszelkiego rodzaju relacje międzyludzkie byłyby banalnie proste:).Edyta W. edytował(a) ten post dnia 22.08.10 o godzinie 13:43
:)))

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Beata B.:
Po Twoim wyjaśnieniu widzę, że od początku inaczej definiowałyśmy sobie te uległo-podległe związki.
Ty piszesz o czymś, co ja bym nazwała jednak partnerstwem.
Granica jest nieostra, w końcu asertywność to postawa - tutaj w związku.
Nie mogę teraz wykluczyć żadnego wariantu. Może być nawet tak, że ci skarżący się na swoich dominatorów tak naprawdę są szczęśliwi w swoim nieszczęściu?
Już z samej 'definicji' ten kto się 'skarży na partnera' nie może czuć się w pełni szczęśliwy w takim związku;)

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Elżbieta J.:
Nie wiem czy tak do końca się ze mną nie zgadzasz, bo przeciez jesli w jakimś momencie ustąpisz to jestes uległa a nie asertywna. :)
Elunia - ja cały czas twierdzę, że wg mnie asertywność to sztuka mówienia 'nie', ale nie dla tzw.proformy (ażeby czasem nie być uległą - to już jest popadanie w skrajności), lecz tam gdzie jest to 'właściwe’ (obrona swojej godności, poglądów itd.)
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Asertywność w związku ...

Edyta W.:
Elżbieta J.:
Nie wiem czy tak do końca się ze mną nie zgadzasz, bo przeciez jesli w jakimś momencie ustąpisz to jestes uległa a nie asertywna. :)
Elunia - ja cały czas twierdzę, że wg mnie asertywność to sztuka mówienia 'nie', ale nie dla tzw.proformy (ażeby czasem nie być uległą - to już jest popadanie w skrajności), lecz tam gdzie jest to 'właściwe’ (obrona swojej godności, poglądów itd.)
..i ja mówię dokładnie to samo :)
Bardzo się cieszę, że myślimy podobnie :)

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Elżbieta J.:
..i ja mówię dokładnie to samo :)
Bardzo się cieszę, że myślimy podobnie :)
Jeśli tak to przepraszam, musiałam coś źle zrozumieć:)

konto usunięte

Temat: Asertywność w związku ...

Witam po odpoczynku ;) cudny dzień ale niestety się kończy,
no cóż czyli reasumując jesteście za asertywnością w związku czy nie ? :))
Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

Temat: Asertywność w związku ...

jesteśmy za a nawet przeciw :)



Wyślij zaproszenie do