Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Agnieszka Krysiak:
dobrze, ale załóżmy, że mają taki sposób 'komunikacji' we własnych czterech ścianach. czyje normy wtedy naruszają? podsłuchującego wścibskiego mohera? naślesz na nich policję? ;-)
Nie będę nikogo nasyłać, przecież ich relacja nie odbywa sie na pustyni.
A czy oni zakładają maski jak wychodzą do ludzi?
Przy ludziach mówią:skarbie jak ślicznie wyglądasz, a w czterech ścianach: ty głupia suko?
Przecież to utopia. Każda osobnicza relacja zanurzona jest w normach zachowania społecznego i to są te zewnętrzne wartosci,których nie należy przekraczać nigdy.
Agnieszka K.

Agnieszka K. Key Account Manager:
marki własne; B2B

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Beata Konczarek:

Nie będę nikogo nasyłać, przecież ich relacja nie odbywa sie na pustyni.
A czy oni zakładają maski jak wychodzą do ludzi?
Przy ludziach mówią:skarbie jak ślicznie wyglądasz, a w czterech ścianach: ty głupia suko?
Przecież to utopia. Każda osobnicza relacja zanurzona jest w normach zachowania społecznego i to są te zewnętrzne wartosci,których nie należy przekraczać nigdy.
czyli jak się maksymalnie wścieknę na swojego faceta, podczas kłótni w naszym domu, to nie mam prawa rzucić wyzwiskiem? żadnym? bo jak sie potem pokazać sąsiadom na oczy?? bez przesady z tą poprawnością polityczną. poza tym, cytat wczesniejszy podany przez autorkę wątku rozumiem jako słowa wypowiedziane w emocjach, złych, awanturze. inni pewnie kłócą się w stylu 'kochanie ty moje słodkie, mylisz się króliczku'...Agnieszka Krysiak edytował(a) ten post dnia 14.03.10 o godzinie 22:54
Mirek S.

Mirek S. Dum spiro, spero...

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Beata Konczarek:
Przecież to utopia. Każda osobnicza relacja zanurzona jest w normach zachowania społecznego i to są te zewnętrzne wartosci,których nie należy przekraczać nigdy.
Beato trzeba je przekraczać, bo tylko w ten sposób możemy się rozwijać. Normy zmieniają się - dostosowujemy je do danej (czyt. zmieniającej się) rzeczywistości. Ważne jest aby nas nie uwsteczniały, nawet w czterech ścianach.

konto usunięte

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Agnieszka Krysiak:
Beata Konczarek:

Nie będę nikogo nasyłać, przecież ich relacja nie odbywa sie na pustyni.
A czy oni zakładają maski jak wychodzą do ludzi?
Przy ludziach mówią:skarbie jak ślicznie wyglądasz, a w czterech ścianach: ty głupia suko?
Przecież to utopia. Każda osobnicza relacja zanurzona jest w normach zachowania społecznego i to są te zewnętrzne wartosci,których nie należy przekraczać nigdy.
czyli jak się maksymalnie wścieknę na swojego faceta, podczas kłótni w naszym domu, to nie mam prawa rzucić wyzwiskiem? żadnym? bo jak sie potem pokazać sąsiadom na oczy?? bez przesady z tą poprawnością polityczną. poza tym, cytat wczesniejszy podany przez autorkę wątku rozumiem jako słowa wypowiedziane w emocjach, złych, awanturze. inni pewnie kłócą się w stylu 'kochanie ty moje słodkie, mylisz się króliczku'...
wyobrazam sobie absurdalnie cudowną scenkę: po wieczornej klótni, w niedzielny poranek spotkać sąsiadkę... i przy niej mówić do siebie kiciu pysiu misiu i z dziubków sobie żelki wyjadać...tak odrobine venezueli dla animuszuDorota Cieśla edytował(a) ten post dnia 14.03.10 o godzinie 23:04
Agnieszka K.

Agnieszka K. Key Account Manager:
marki własne; B2B

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Dorota Cieśla:

wyobrazam sobie absurdalnie cudowną scenkę: po wieczornej klótni, w niedzielny poranek spotkać sąsiadkę... i przy niej mówić do siebie kiciu pysiu misiu i z dziubków sobie żelki wyjadać...tak odrobine venezueli dla animuszu
ale po co? jesteście na siebie obrażeni to nie odzywacie się. dogadaliście się do tej pory to rozmawiacie normalnie. chyba, że zależy Wam na urządzaniu cyrku opinii sąsiadki, która i tak Wam tyłki obrobi z byle powodu. każdy bawi się jak lubi ;-)

konto usunięte

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Agnieszka Krysiak:
Dorota Cieśla:

wyobrazam sobie absurdalnie cudowną scenkę: po wieczornej klótni, w niedzielny poranek spotkać sąsiadkę... i przy niej mówić do siebie kiciu pysiu misiu i z dziubków sobie żelki wyjadać...tak odrobine venezueli dla animuszu
ale po co? jesteście na siebie obrażeni to nie odzywacie się. dogadaliście się do tej pory to rozmawiacie normalnie. chyba, że zależy Wam na urządzaniu cyrku opinii sąsiadki, która i tak Wam tyłki obrobi z byle powodu. każdy bawi się jak lubi ;-)
emocje w związku...wieczorem wale w niego ciastem na pierogi, ale rano uświadamiam sobie, że człowiek ten wart jest każdej ceny. Zresztą chyba każdy miał podobne scenariusze...Dorota Cieśla edytował(a) ten post dnia 14.03.10 o godzinie 23:13
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Agnieszka Krysiak:
>> > Przecież to utopia. Każda osobnicza relacja zanurzona jest w
normach zachowania społecznego i to są te zewnętrzne wartosci,których nie należy przekraczać nigdy.
czyli jak się maksymalnie wścieknę na swojego faceta, podczas kłótni w naszym domu, to nie mam prawa rzucić wyzwiskiem? żadnym? bo jak sie potem pokazać sąsiadom na oczy?? bez przesady z tą poprawnością polityczną. poza tym, cytat wczesniejszy podany przez autorkę wątku rozumiem jako słowa wypowiedziane w emocjach, złych, awanturze. inni pewnie kłócą się w stylu 'kochanie ty moje słodkie, mylisz się króliczku'

To nie jest utopia tylko wlasne ustalenia, ja uwazam że nawet w kłotni nie mam prawa rzucic wyzwiskiem - on go równiez nie ma i naprawdę nie chodzi tu o sasiadów
Agnieszka K.

Agnieszka K. Key Account Manager:
marki własne; B2B

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Dorota Cieśla:

emocje w związku...wieczorek wale w niego ciastem na pierogi, ale rano uświadamiam sobie, że człowiek ten wart jest każdej ceny. Zresztą chyba każdy miał podobne scenariusze...
zwiazek to żywy organizm. ma dobre dni i złe i to jest normalne. reszta już zależy od temperamentu osób tworzących go, ich zasad i wspólnych uzgodnień.

P.S. bardzo udana zamiana fotki :-)
Agnieszka K.

Agnieszka K. Key Account Manager:
marki własne; B2B

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Marzenna M.:

To nie jest utopia tylko wlasne ustalenia, ja uwazam że nawet w kłotni nie mam prawa rzucic wyzwiskiem - on go równiez nie ma i naprawdę nie chodzi tu o sasiadów

dokładnie tak, od samego początku nie chodzi mi o sąsiadów tylko o współną akceptację swoich zachowań. i wspólne wytyczenie granic. jak już Piotrek napisał 'dla kogoś podłoga może być już sufitem możliwości'.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Mirek Sajur:
Beata Konczarek:
Przecież to utopia. Każda osobnicza relacja zanurzona jest w normach zachowania społecznego i to są te zewnętrzne wartosci,których nie należy przekraczać nigdy.
Beato trzeba je przekraczać, bo tylko w ten sposób możemy się rozwijać. Normy zmieniają się - dostosowujemy je do danej (czyt. zmieniającej się) rzeczywistości. Ważne jest aby nas nie uwsteczniały, nawet w czterech ścianach.
Zaraz, zaraz to w domu możemy zachowywać się jak zwierzęta, ważne by przy ludziach było ok?
Ja rozumiem ze zmiany/prekraczanie granic są motorem postępu, ale jakoś nie wydaje mi się własciwe by porozumiewać się kodem suko, pizdo.
Przepraszam, ale nawet w nerwach są pewne zasady.
Znam takich ludzi, którzy w nerwach mówili do siebie- ty chuju, ty żdziro, bardzo się kochali, natomiast ciągłe przekraczanie granic sprawiło, że nie mogli być ze sobą.
ja nie wiem czy motor postępu powinien na tym polegać.
Jestem za postępem, ale nie kosztem związku
Mirek S.

Mirek S. Dum spiro, spero...

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Beata Konczarek:
Zaraz, zaraz to w domu możemy zachowywać się jak zwierzęta, ważne by przy ludziach było ok?

Masz rację...
... mea culpa, nie przeczytałem całej Waszej dyskusji...
wtrąciłem się a później zacząłem czytać i przyznaję, że nie o takie zmiany mi chodziło...
Takie słowa (o których piszesz) i takie postępowanie, to nie łamanie barier obyczajowych, ale uwstecznianie się, obłuda i chamówa.
Myślę, że samemu przed sobą byłoby mi wstyd po takiej scenie w domu.
Współczuje wszystkim, którzy przez to przechodzą..., przecież można inaczej...

W ramach tej dyskusji odszczekuję to co napisałem :)
O łamaniu innych barier i skostnień obyczajowych myślałem...
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Mirek Sajur:
Masz rację...
... mea culpa, nie przeczytałem całej Waszej dyskusji...
wtrąciłem się a później zacząłem czytać i przyznaję, że nie o takie zmiany mi chodziło...
Takie słowa (o których piszesz) i takie postępowanie, to nie łamanie barier obyczajowych, ale uwstecznianie się, obłuda i chamówa.
Myślę, że samemu przed sobą byłoby mi wstyd po takiej scenie w domu.
Współczuje wszystkim, którzy przez to przechodzą..., przecież można inaczej...

W ramach tej dyskusji odszczekuję to co napisałem :)
O łamaniu innych barier i skostnień obyczajowych myślałem...
Wiesz co, czytam to co piszesz na róznych wątkach i muszę powiedzieć, że mi się podoba- przepraszam, ale musiałam to napisać.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Agnieszka Krysiak:
>> czyli jak się maksymalnie wścieknę na swojego faceta, podczas
kłótni w naszym domu, to nie mam prawa rzucić wyzwiskiem? żadnym? bo jak sie potem pokazać sąsiadom na oczy?? bez przesady z tą poprawnością polityczną. poza tym, cytat wczesniejszy podany przez autorkę wątku rozumiem jako słowa wypowiedziane w emocjach, złych, awanturze. inni pewnie kłócą się w stylu 'kochanie ty moje słodkie, mylisz się króliczku'...Agnieszka Krysiak edytował(a) ten post dnia 14.03.10 o godzinie 22:54
Agnieszka, to co Ty powiesz w domu, przy zamkniętych drzwiach zalezy tylko od Ciebie, ponieważ nawet nikt nie bedzie Cię oceniał (poza Tobą) i szczególnie w takich sytuacjach pozwalamy sobie na wiele, a to na jak wiele, zależy od nas samych/od naszej kultury/od szacunku do siebie i partnera.
To trochę tak jak z bluźnieniem, dla mnie to objaw mojego słabego charakteru, że MUSZE czasem zakląc. Nie powinnam, a robię to.

Mnie zdarzyło się niejednokrotnie walnąć coś z grubej rury do męża, do dzieci nawet (nie jestem aniołem) i zawsze mi było wstyd.
Niestety jestem impulsywna i mówię różne rzeczy (szczególnie w domu), ale nie zmienia to faktu, ze tego u siebie nie lubię i uważam (nadal) że pewnych granic przekraczać nie wolno, choć ja to robię i to jest bardzo źle.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Wcale nie ukrywam, ze mój temperament nie pozwala mi zamknąć dzioba wtedy kiedy byłoby to jak najbardziej wskazane.
Im bardziej kogoś kocham tym większy szlag mnie trafia gdy coś jest nie tak i wtedy potrafię wrzasnąc, uważam jednak, ze chyba lepiej wrzeszczeć ( tłamszenie emocji podobno bardzo szkodzi) niż ubliżac. Jest zrozumiałe, że wyzwiska czasem cisną się na usta ale jeśli raz przekroczymy lub pozwolimy komus przekroczyc granicę za którą jest już tylko chamstwo to nie mozemy oczekiwac, że szacunek tej osoby do nas wzrosnie, raczej wręcz przeciwnie.Joanna W. edytował(a) ten post dnia 15.03.10 o godzinie 10:14

konto usunięte

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Współczuje wszystkim, którzy przez to przechodzą..., przecież można inaczej...
mozna inaczej a nawet trzeba ale nie kazdy to widzi i nie kazdy umie niestety:(
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Oczywiscie, ze można inczej. W moim domu wyzwiska nie miały miejsca przez 16 lat zwiazku i mam nadzieję, że to się nie zmieni.

konto usunięte

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Elżbieta J.:
Oczywiscie, ze można inczej. W moim domu wyzwiska nie miały miejsca przez 16 lat zwiazku i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
skoro nie bylo tzn,ze dbaliscie o to i chwala za to:)

konto usunięte

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

a mnie się wydaje, że jeśli podczas kłótni wykrzykiwane są jakieś wyzwiska, to oznacza, że stronom brak już argumentów i kontrargumentów, dlatego bronią sie tak i uderzają poniżej pasa.
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

Beata Konczarek:
Agnieszka Krysiak:
>> A jeśli ten sam moher powie, że 'coś u was nie hallo' bo to
Twój facet wyrzuca śmiecie a nie Ty to też będzie mieć rację? ;-)

również uważam, że granice ustalają partnerzy. Porozumiewacie się na poziomie zwrotów 'ty głupia pizdo' a wiesz, że nią nie jesteś to go zignorujesz. Nie jesteście na tym poziomie a tak usłyszysz, to dasz mu w pysk.
Nie, chyba są normy (nazwijmy to ogólne) wspólżycia spolecznego i głupia pizda jest nie do przyjęcia zgodne z tymi normami, a na to nakładają się jeszcze nasze prywatne ustalenia, ale one nie mogą/ nie powinny naruszać tych podstawowych.

Nie to nie chodzi o normy jakieś zewnętrzne ale o wewnętrzne. O szacunek do samej/samego siebie.

Za takie wyrażenie to musi być jakaś kara bo się rozzuchwali i następnym razem podniesie rekę licząc, że ujdzie na sucho.

Użyć patelni z rozmachem i po kłopocie. :)

No i jest dodatkowy plus - zobaczy Kosmos.Darek Świerk edytował(a) ten post dnia 15.03.10 o godzinie 17:54

konto usunięte

Temat: aby mieć udany związek ....no właśnie ..czy wasze (nasze)...

sielankowy zwiazek, w ktorym ludzie 24 godziny na dobe usmiechaja sie do siebie, pija z dziubkow i zapewniaja nieustannie jak bardzo sie kochaja, to niestety, albo stety, opcja nie dla mnie:)

zwiazek musi zyc, musi byc zywy- a nie mdły, nijaki, slodki do przesady.
we wszystkim trzeba znalezc zloty srodek- czyli i troche miodu i troche awanturki, klotni, zlosci:)

wyzwiska z gory odpadaja, ale rzucenie mięchem od czasu do czasu już nie:P niestety nie zawsze mozna poslugiwac sie piekna polszczyzna profesora Miodka kiedy zlosc w nas kipi. przynajmniej ja nie posiadam tej umiejetnosci:)



Wyślij zaproszenie do