Temat: aborcja a związek
Elżbieta J.:
Czy tak trudno zrozumieć, że osoba która uważa dzieko poczetę za cłowieka a nie płód i aborcję za morderstwo nigdy nie powie: "mordujcie jeśli checie, to wasz wybór" ?
Doskonale rozumię, że ktoś uważa płód za człowieka, nie odbieram mu do tego prawa, nie wyśmiewam. Szanuję jego pogląd tak długo jak dotyczy on "jego" płodu. Tylko nadal nie rozumię, dlaczego on nie chce uszanować mojego poglądu i odbiera mi prawo o decydowaniu o moim życiu i zdrowiu,a także o życiu (nie tym płodowym) mojego dziecka. Dlaczego ktoś chce zdecydować o tym, że moje dziecko ma być nieszczęśliwe wychowując się w poczuciu bycia niekochanym, stać się ofiarą maltretowania (fizycznego lub psychicznego)?
Nie wstrząsały Tobą doniesienia tv o niemowlętach znajdowanych na śmietnikach lub w beczkach po kapuście ? Mną wstrząsały.
Mną też wstrząsneły, tak samo jak widok 4 letniej dziewczynki z połamanymi rączkami i nóżkami oraz tak uszkodzonym mózgiem, że nie dało się jej uratować i umierała 5 dni.
Tyle tylko, że dla mnie jest kolosalna różnica pomiedzy 10-12 tygodnowym płodem, który nie czuje, nie ma świadomości (bo jego mózg jeszcze nie funcjonuje), a już urodzonym lub 4 letnim dzieckiem
Aborcja dla mnie to dokłdnie to samo. Dlaczego tu mam powiedzieć "moje zdanie ble ble ble... ale róbcie co chcecie" ?
Bo każdy ma prawo w tym konkretnym przypadku sam decydować o swoim życiu ( a narodzone dziecko to też część jego życia). Bo każda kobieta ma prawo sama podjąć decyzję czy chce być matką czy nie. Bo matką nie jest się tylko 9 m-cy ciąży, jest sie nią już do końca życia. I im dziecko starsze tym rola matka trudniejsza. Szczególnie gdy dziecko dorasta, usamodzielnia się i trzeba je właściwie "urodzić" po raz drugi i "oddać" światu. Wiele matek ma z tym olbrzymi problem i nie chce dostrzec, że ich dziecko to samodzielny człowiek, w życiu którego jest tylko mały skrawek przeznaczony dla matki.