Temat: aborcja a związek
Katarzyna M.:
Karina W.:
lepiej urodzić i zrzec się praw rodzicielskich i dać szanse dziecku na życie w normalnej rodzinie :)
aaachaaaa
jasssneee a potem przepełnione domy dziecka, masakra adopcyjna, trauma jak dziecko dorośnie i się dowiaduje, że zostało oddane.
mam bardzo bliski kontakt z dziećmi adoptowanymi i w rodzinach zastępczych-szóstka dzieciaków-niektóre po tragicznych przeżyciach,ale mają marzenia,plany,wszystkie wiedzą,że nie są rodzone ale są dla swoich obecnych rodziców ważne i wyjątkowe :)))
kazdy człowiek ma prawo do życia ,niezależnie od wieku.......
jestem za aborcja (tylko do pewnego "wieku" płodu). uważam, że to decyzja kobiety (w kontekście tego, że to ona rodzi).
uważam, że jest kilka sytuacji, które usprawiedliwiają taki czyn:
- pięcioro dzieci, mąż pijak, jak pracuje to przynosi 800 zł na całą rodzinę, ona nie pracuje, dzieci bawią się łyżkami, bo nie ma zabawek i jedzą przysłowiowy tynk ze ścian. kolejna ciąża. kobieta chce usunąć - jej wola. niech usuwa.
- po gwałcie
i coś bym pewnie jeszcze znalazła.
jestem przeciwnikiem twierdzenia, że jak się "zrobiło" to trzeba urodzić. nie trzeba. nie ma nic gorszego niż brak miłości rodzica.
każdy ma własne sumienie..... to ,że dziecko ma się urodzić w biednej rodzinie nie znaczy ,że należy je z góry skazać na śmierć-to nie powód......
od czwartego tygodnia - zaczyna bić serduszko.... więc do jakiego "wieku" można zabić ???? a jak się dokonuje aborcji(zabija)np. po kawałeczku nóżkę,rączkę kawałek głowki,potem następny,następnie trzeba wszystkie kawałki skompletować by ocenić czy macica jest "czysta"....
sporo lat temu,jeszcze szkole średniej(wtedy aborcja była jeszcze legalna),sprzątałyśmy pracownię medyczną,w szafach znalazłyśmy różnej wielkości słoiki z formaliną a w nich płody,kilku tygodniowe i kilku miesięczne nienarodzone dzieci,wyglądały jak żywe,jakby spały....nie wiem jak długo tam leżały ...teraz to byli by dorośli ludzie....
Karina W. edytował(a) ten post dnia 11.05.09 o godzinie 00:07