Temat: Aborcja...
Joanna Olimpia C.:
Sylwia C.:
goraco tu:)))
jak na razie same teorie...
Czy ktos z Was byl w takiej sytuacji?
Zna kogos takiego?
Ja znam osoby -ktore tak uczynily ,znam tez osoby z domow dziecka -nieradza sobie tak jak byscie tego chcieli -niestety zawsze (zazwyczaj sa na boczny torze).
ja mam koleżankę, która zrobiła aborcje - była wtedy w liceum i ta decyzja była o wiele lepsza niż przerwanie szkoły i jazdy z rodzicami.
teraz sobie swietnie radzi i ma chłopaka z którymi sa od paru lat, kupili mieszkanie i planuja wspólne życie. jest szcześliwa
A na stówe by tego nie miała gdyby nie tamta decyzja.
tu na forum magda karusel pisala ze zrobila aborcje wiec pewnie wyrzuty sumienia ma.
ale wiec po tych 2 przypadkach juz widac jak rozne sa historie "po"
to prawda kazdy ma swoja historie....
mam wiele kolezanek ,ktore dokonaly aborcji -w roznym wieku ( w liceum , kiedy juz milay meza )...
Kiedys robilam wielkie oczy i wierzylam w idealy -z czasem nabralam innych pogladow...nie oceniam osob ,ktore tego dokonuja,wiem takze ze rola np kosciola konczy sie w momencie urodzenia dziecka (jesli chodzi o pomoc)..
W akademiku mieszkalam z dziewczyna z malym dzieckiem , ktora chodzila po osiedlu ( z wozkiem i zebrala jedzenie) i teraz pracuje uczciwie -jest sama i wychowuje dziecko -a moze bardziej chowa -bo sil jej brakuje...
Osoby ,ktore znam z domow dziecka sa -albo prostytukami ,albo zjodziejami-to jest ich zycie