Temat: Aborcja...
Izabela Kuś:
nie zabraniam:) po prostu przedstawiam swój punkt widzenia
może komuś to da coś do myślenia a może nie...nic innego
Do myslenia dałabym tym, którzy walczą o dzieci nienarodzone, które w większości wychowują sie pozbawione miłości, szczęścia i dzieciństwa.
W takich dzieciach zawsze zostają "rysy". Całe dzieciństwo to jedna wielka wojna, a często mają problemy w życiu dorosłym i w swoich późniejszych związkach. Takie niepowidzenia rodzą frustracje itd itd.
A chcę tu powiedzieć o tym, że wkurza mnie zaczynanie w naszym kraju zawsze od dupy strony. Zanim rozwiążemy problem dzieci, które już są na świecie, które w chwili osiągnięcia pełnoletności często zostają na lodzie, nie mają ze sobą co zrobić, nie mają miłości, bliskich, domu, pracy, aż wsępują na drogę przestępczą. Ale to są znacznie trudniejsze do rozwiązania problemy, więc zajmijmy się ochroną życia poczętego ;)))