Temat: Aborcja...
Artur K.:
Katharina Z.:
Jacek A.:
W świetle prawa boskiego to jest morderstwo i tego też nie boję się nazwać po imieniu.
A co to jest prawo boskie, gdzie jest spisane i kogo ono obowiązuje, bo niewierzących chyba nie?
Jeżeli według Boga jest to morderstwo, to on sam mordercę ukarze, a ludzie niech to zostawią w spokoju.
Może niech sie tu wypowie chociaż jedna co miała zabieg..
Na jaki temat ma się wypowiedzieć, a właściwie co by miała tutaj napisać?
Że usunęła ciążę, bo nie widziała innego wyjścia? Że decyzja była poprzedzona godzinami/dniami rozmyślań i rozpatrywania wszystkich za i przeciw (a często płaczu i rozpaczy)? Że wiedziała, iż nie będzie umiała kochać tego dziecka, gdy sie urodzi? Że w ten sposób "ratowała" swoje życie (nie w sensie fizycznym, ale psychicznym) i być może już posiadanego dziecka/dzieci? Że nigdy tego nie zapopmniała, ale nie żałuje/ lub żałuje tej decyzji? Że uważa, iż była to słuszna/niesłuszna decyzja?
Umiałbyś stanąć przed takimi ludźmi i powiedzieć, tak jestem "mordercą/zabójcą"?
Co chciałbyś od takiej kobiety usłyszeć? Szczególnie, jeżeli część ludzi (nie ważne czy słusznie czy nie) uważa usunięcie ciąży za "morderstwo/zabójstwo"?
Owszem, jedna z osób tutaj stwierdziła, że zdecydowała się na ten krok ( mimo, że jest osobą wierzącą), ale jest to ktoś zupełnie anonimowy (pomimo, że podaje jakieś imię i nazwisko - przypuszcam, że oba są fałszywe).
Katharina Z. edytował(a) ten post dnia 08.08.10 o godzinie 12:43