konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Mnie nie chodzi o to, czy są mili czy nie, tylko, że są jazzy,
trendy, japiszonki takie, oczywiście nie wszyscy. I lansują się, ile może w tym Sopocie a u siebie może i są mili;)
Ha ha ha pewnie, ze się lansują, a Sopociarze się tam nie lansują??? Lansik wdziera się wszędzie, gdzie pojawia się kasa.
Ja nie lubię Warzsawy: ani jako miasta, ani jej yuppies wyzwolonej części młodych dorobkiewiczów karierowiczów lansujących się w klubach i na Majorce. Nie mam nic do ludzi starszych i normalnych. Ale wolę swoją prowincję w lasach;)
ja tyż, tyle, ze utknąłem w Warszawie:-) bo tutaj mam garstke przyjaciół

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Marta Sokołowska:

Wiedziałam, że mi wypomnisz stereotyp, w końcu socjolog nie ocenia, ale w rzeczywistości każdy z nas coś ma..
Ja nie lubię Warzsawy: ani jako miasta, ani jej yuppies wyzwolonej części młodych dorobkiewiczów karierowiczów lansujących się w klubach i na Majorce. Nie mam nic do ludzi starszych i normalnych. Ale wolę swoją prowincję w lasach;)

Marta, w klubach i na Majorce ląduje pewnie 0,5 % ludnosci Warszawy, tu jest 2 mln udzi oficjalnie, a ze 2,5 nieoficjalnie. jesli 20 000 z nich czyli 0,5-1 % chodzi na lans i bauns, to mocno wątpliwe, wiekszosc ludzi zyje sobie normalnie bez cisnien. Na Majorke podejrzewam ze lata jeszcze mniej :))

Masz dziwne wyobrazenia, tu naprawde jest calkiem fajnie, ja warszawy nie lubilem tak samo bo mialem wlasnie taki obraz z TV, ze bydlo, ze halas, ze lans, przyszedlem tu na aplikacje, choc całe zycie chcialem Gdansk (ale głupia, pardon, picza w sekretariacie wprowadzila mnie w błąd mowiac, ze osób spoza pomorskiego nie przyjmują do naboru tam) wiec wybralem Warszawe, jako ze moj ówczesna "narzeczona" stąd była. I zostalem tak juz 10 lat, calkiem spoko :)

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Hubert S.:
Marta Sokołowska:

Wiedziałam, że mi wypomnisz stereotyp, w końcu socjolog nie ocenia, ale w rzeczywistości każdy z nas coś ma..
Ja nie lubię Warzsawy: ani jako miasta, ani jej yuppies wyzwolonej części młodych dorobkiewiczów karierowiczów lansujących się w klubach i na Majorce. Nie mam nic do ludzi starszych i normalnych. Ale wolę swoją prowincję w lasach;)

Marta, w klubach i na Majorce ląduje pewnie 0,5 % ludnosci Warszawy, tu jest 2 mln udzi oficjalnie, a ze 2,5 nieoficjalnie. jesli 20 000 z nich czyli 0,5-1 % chodzi na lans i bauns, to mocno wątpliwe, wiekszosc ludzi zyje sobie normalnie bez cisnien. Na Majorke podejrzewam ze lata jeszcze mniej :))

Masz dziwne wyobrazenia, tu naprawde jest calkiem fajnie, ja warszawy nie lubilem tak samo bo mialem wlasnie taki obraz z TV, ze bydlo, ze halas, ze lans, przyszedlem tu na aplikacje, choc całe zycie chcialem Gdansk (ale głupia, pardon, picza w sekretariacie wprowadzila mnie w błąd mowiac, ze osób spoza pomorskiego nie przyjmują do naboru tam) wiec wybralem Warszawe, jako ze moj ówczesna "narzeczona" stąd była. I zostalem tak juz 10 lat, calkiem spoko :)

Może stąd to się bierze, jak sam mówisz, że ten procent lansujących się jest najbardziej w całej Polsce widoczny i rozpoznawalny. Halogeny na samochodach, nie przepuści Cię na drodze itp.itd. wiele przykładów by podawać np. Warszawa nad Soliną, masakra;)

Tak czy inaczej Wa-wa to metropolia już prawie, więc jak dla mnie za duża, za głośna, za nerwowa i za bardzo nakręcona, co zauważył Karol. Wielu znajomych mówiło mi również, że trwa tam niekończący się wyścig szczurów a ja nie lubię takiego życia.

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Karol "Puzon" C.:
Hubercie, zazdroszczę Ci więc towarzystwa:-)

ja mam niewielu znajomych, geniusze zawsze byli samotni :PPP
ja trochę buraków tutaj poznałem, ale to nie mieści się w sredniej krajowej

nie, na serio, na prawdziwgo buraka-warszawiaka takiego stereotypu z TV poznalem jedna osobe, reszta naprawde byla spoko.

problemem Warszawy jest to, że tutaj ludzie zyją jakos tak bardziej nerwowo. wszyscy wszędzie się spieszą i latają dookoła i jakoś mało kontaktowi są wobec ludzi których nie znają. Ale to drugie to dotyczy wszystkich duzych miast Polski.

to prawda, mnie ta nerwowosc sie tez udziela, ale staram sie isc powoli do metra, i juz, a ludzie faktycznie, biegają, nie wiem po cholere :)

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Przekonujcie mnie jeszcze do tej Wa-wy, to się wybiorę w końcu do Was w odwiedziny i pójdziemy się zalansować;)) Póki co u mnie w sadzie rosną już jabłka i kwitną kwiatki i widać tęczę:))
Bartosz Sobolewski

Bartosz Sobolewski Out of Korpo :)

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Marta Sokołowska:
Hubert S.:
Marta Sokołowska:

Wiedziałam, że mi wypomnisz stereotyp, w końcu socjolog nie ocenia, ale w rzeczywistości każdy z nas coś ma..
Ja nie lubię Warzsawy: ani jako miasta, ani jej yuppies wyzwolonej części młodych dorobkiewiczów karierowiczów lansujących się w klubach i na Majorce. Nie mam nic do ludzi starszych i normalnych. Ale wolę swoją prowincję w lasach;)

Marta, w klubach i na Majorce ląduje pewnie 0,5 % ludnosci Warszawy, tu jest 2 mln udzi oficjalnie, a ze 2,5 nieoficjalnie. jesli 20 000 z nich czyli 0,5-1 % chodzi na lans i bauns, to mocno wątpliwe, wiekszosc ludzi zyje sobie normalnie bez cisnien. Na Majorke podejrzewam ze lata jeszcze mniej :))

Masz dziwne wyobrazenia, tu naprawde jest calkiem fajnie, ja warszawy nie lubilem tak samo bo mialem wlasnie taki obraz z TV, ze bydlo, ze halas, ze lans, przyszedlem tu na aplikacje, choc całe zycie chcialem Gdansk (ale głupia, pardon, picza w sekretariacie wprowadzila mnie w błąd mowiac, ze osób spoza pomorskiego nie przyjmują do naboru tam) wiec wybralem Warszawe, jako ze moj ówczesna "narzeczona" stąd była. I zostalem tak juz 10 lat, calkiem spoko :)

Może stąd to się bierze, jak sam mówisz, że ten procent lansujących się jest najbardziej w całej Polsce widoczny i rozpoznawalny. Halogeny na samochodach, nie przepuści Cię na drodze itp.itd. wiele przykładów by podawać np. Warszawa nad Soliną, masakra;)

Tak czy inaczej Wa-wa to metropolia już prawie, więc jak dla mnie za duża, za głośna, za nerwowa i za bardzo nakręcona, co zauważył Karol. Wielu znajomych mówiło mi również, że trwa tam niekończący się wyścig szczurów a ja nie lubię takiego życia.

Jak byłem w Warszawie 3 lata temu,to w centrum był taki "smród,brud i ubóstwo",że czem prędzej następnego dnia stamtąd wyjechałem.Może kogoś to "ugryzie",ale W-wa to Polska B,tylko przypadkowo jest stolicą i stąd całe to zamieszanie.Polecam Kraków.
Natalia Kostrzewska

Natalia Kostrzewska projektant, Imar
S.A.

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

No i bywasz na Majorce, gdzie spotykasz Warszawkich lansujących sie "japiszonów", a Majorka to nie lans? ;)

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Ja tam do Wawy nic nie mam.
Mam tam znajomych rodowitych, nierodowitych. Samo miasto lubię tak sobie.

In plus to że nie jest na jedno kopyto jak Poznań, Wrocław i Kraków ulokowane na prawie magdeburskim.
Lubię też PKiN.

Na minus zaniedbana tzw mała architektura w licznych miejscach.
Krakowskie PRzedmieście po renowacji wygląda dość elegancko, choć widziałem niedociągnięcia np urwana kostka i nagle asfalt, "wsunięte" latarnie, czy ławki, które nie współgrają z latarniami.

Widać, że jest to miasto/stolica wschodnioeuropejska. Od razu zaznaczam że nie znaczy to gorsza, czy brzydsza - po prostu inna. Nie tylko po architekturze, ale ogólnie po sposobie ubierania się mieszkańców (niewykluczone, ze część to przyjezdni). Także po estetyce przestrzeni publicznej na poziomie zerowym i pierwszym.

Niemniej posiadam czasem uczulenia na tzw warszawkę. ;-)
Pamiętam jak wracałem kiedyś znad morza jadąc Gierkówką ( to już było po 8h jazdy!) Spokojnie i powoli wyprzedzałem (mając i tak przekroczoną dopuszczalną o 20), a kilka razy jakieś auta poganiały (przekraczając na oko +50) jadąc blisko i mrugając długimi po oczach. Wszystkie miały blachy warszawskie :-)
Jeden nawet potem na awaryjnych ze strzaskanym przodem stał bo doprowadził do wypadku.

Albo na nartach wszyscy stoją w kolejce, a ktoś się wpycha a potem można usłyszeć w rozmowie ze z W. przyjechał ;-)
wiem, wiem - z wielu miast znajdą sie tacy, ale jakoś najczęsciej stamtąd ;-)

Przypomniała mi się anegdota mazurska (tj na mazurach usłyszałem ją):
W fast foodzie:
-Dzień dobry, jestem z Warszawy, poproszę dwa razy udka z frytkami.
-Dzień dobry, jestem z Szczybałów Giżyckich, 20 złotych proszę.
;-)Paweł Niewiadomski edytował(a) ten post dnia 10.07.08 o godzinie 20:26

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Joanna Stepulak:
Co myślicie? Ciekawa jestem zdania Panów.. Co robicie, kiedy uświadamiacie sobie, że zależy wam na kobiecie?..


Oczka im lśnią i zachodzą mgiełką zauroczenia...;)
Robert K.

Robert K. mgr inż. elektryk

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Paweł Niewiadomski:
Pamiętam jak wracałem kiedyś znad morza jadąc Gierkówką ( to już było po 8h jazdy!) Spokojnie i powoli wyprzedzałem (mając i tak przekroczoną dopuszczalną o 20), a kilka razy jakieś auta poganiały (przekraczając na oko +50) jadąc blisko i mrugając długimi po oczach. Wszystkie miały blachy warszawskie :-)
Jeden nawet potem na awaryjnych ze strzaskanym przodem stał bo doprowadził do wypadku.

Wiesz, ja jeżdżąc po Polsce też widziałem wielu takich typów, którzy jeżdżą tak, jak to opisałeś. Faktem jest, że większość miała blachy z woj. mazowieckiego (np. WW.., WWL..., itp) wiele było także z innych miejsc, głównie DW. To tyle, nie chcę wsadzać kija w mrowisko i pisać, kto rzeczywiście prowadzi te samochody.
Jednak jest pewna prawidłowość: głupota, brawura i chamstwo kierowcy jest wprost proporcjonalne do wartości jego samochodu. W bardzo wielu przypadkach to działa.

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

lansowanie is a state of mind:)
Agata N.

Agata N. Reasekuracja

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Zauważyłam, że na tym wątku zazębiło się kilka tematów pośrednio związanych z tym, co było w tytule ;)

Ale, skoro nawiązano do Warszawy, to cóż... mogę dodać: jeździmy tak, jak żyjemy, czyli szybko, nerwowo. I mimo, iz jestem warszawianką od urodzenia, to wcale nie znaczy, że mi to odpowiada, ale zdaje sobie sprawę, że przesiąknęłam tym stylem także.
Po trosze to prawda, że samochody, któe najbardziej wyróżniają się na drodzę pod względem prędkości, to auta na warszawskich blachach, choć trudno tu generalizować, po podejrzewam, że po prostu takich aut jest najwięcej. Wszak Warszawa skupia wielu mieszkańców i tych rdzennych i tych przyjezdnych.
Ostatnio raczej więcej słyszę słów niepochlebnych o Warszawie. Tylko zastanwiam sie dlaczego? Przecież klimat tego miasta poniekąd tworzą ludzie, nie tylko ci tu urodzeni. Skoro to miasto jest tak nieprzyjazne, to dlaczego wciąż przyjeżdza tu tyle ludzi?
Tak, wiem, łatwiej o pracę itd. Ale skoro to poniekąd nasz wybór, to po co utyskiwać na miasto, w którym znaleźliśmy to, czego szukaliśmy...?
Robert K.

Robert K. mgr inż. elektryk

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

Masz rację Agata. Najbardziej warszawscy są ci, którzy tu mieszkają od zaledwie kilku lat. Bardziej warszawscy niż ci, którzy mieszkają tu od pokoleń.

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

cała ta gadka o Warszawie jest smieszna. Jak mozna mowic o miescie ze jest beznadziejne, brzydkie, smierdzące jak było siętu 4 razy przez ostatnie 6 lat? Absolutnie nie jestem piewcą Warszawy, ze jaka to ona piękna, bo piękna NIE jest. Nie jest tez specjalnie czysta ani nowoczesna. Ale ma swoje zalety, ma mnostwo imprez kulturalnych , którzych nigdzie nie uświadczysz, tutaj mozna pojsc na swietne koncerty jazzowe, mozna pojsc zobaczyć smietankę aktorską na deskach dobrych teatrów. Są Łazienki, Królikarnia, jest Wilanów, mnóstwo zieleni, zabytków, MIMO tego, ze przeciez to miasto w 85 % było zrównane z ziemią jeszcze 65 lat temu! Jest tu, małe bo małe, ale jednak lotnisko, pociągi odjezdzają w kazdą stronę co pare minut, jest tez to centrum finansowe kraju, łatwiej tu o pracę i to pracę lepiej płatną, są księgarnie, antykwariaty, jest tu giełda fotograficzna gdzie mogę kupić rolkę filmu 120 za 10,50 zamiast po 15 w najtanszym sklepie w sieci :P Itede itepe etcetera etcetera:). Minusem są potworne koszty mieszkania, wywindowane w kosmos ceny metra mieszkania, minusem jest pospiech i hałas co mnie dobija, srające psy na trawnik, za co osobiscie wykonywałbym egzekucje bez wyroku na włascicielach:P, minusem jest też to, ze ludzie się nie znają, kompletna anonimowosc (co ma tez swoje plusy), i parę innych rzeczy.

Podsumowując, ja uważam, ze Warszawa ma więcej plusów niz minusów. Pewnie, wolałbym miec pare baniek na koncie, leżeć sobie na plaży w Kostaryce i pić caipirinhe przez słomkę, ale póki co, zyję w Warszawie, i całkiem mi tu dobrze. Kiedyś moze zmienie, ale na tyle na ile znam to miasto, to jest na 4 z maleńkim plusem, no może gołą 4. :)

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

i tak OTWOCK ŻONDZI!!! ;)))))))))))))))))
warszawa lezy obok OTWOCKA i swieci wylacznie jego odbitym blaskiem! ;)

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

mieszkałam spory czas w wa-wie i... okrpne ze w tym miescie ludzi ocenia sie nie po tym co w duszy.. tylko po gruboscvi portwela pamietam jak rozmowy zaczynaly sie od słów w stylu ..poznałem laske jej ojciec jest...lub.. ma... itp...brrrrrrr...no i ten okropny zwyczaj ze trzeba bywac!!!!!!!!!!!

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

MAŁGORZATA PJ:
mieszkałam spory czas w wa-wie i... okrpne ze w tym miescie ludzi ocenia sie nie po tym co w duszy.. tylko po gruboscvi portwela pamietam jak rozmowy zaczynaly sie od słów w stylu ..poznałem laske jej ojciec jest...lub.. ma... itp...brrrrrrr...no i ten okropny zwyczaj ze trzeba bywac!!!!!!!!!!!

buahhahahah to sie usmiałem :)) Ludzi ocenia się po zawartosci portfela? Gdzie Ty zyjesz. A juz tekst z bywaniem jest zabójczy... Ja nigdzie nie bywam, mam gdzies imprezy, balety, kluby, nie cierpię spędów. CHodzę sobie na swoje koncerty 2 razy w roku, pojdę posłuchac klezmerów w jakims jazz-barku, ostatnio fajnie sobie na Kruczej grali , pianino i saks, tak na luzie. Jakie bywanie, gdzie, po co? :))

a z drugiej strony, jak słyszę o tym, ze ludzie powinno się oceniac po tym co mają w duszy a nie portfelu, to staje mi przed oczami cała bolszewicka propaganda, jak to wredny podły kapitalista bez serca śpi na złocie, a biedny Jasio nie ma na buty i kawałek chleba i słoninki, ale ma dobre serce, wiec mu gołąbki okruszki w nocy przynoszą, bla bla bla...

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

ze sie zakochal - robi poranna kawe :-)
ze mu zalezy - zadal te kawe robi, czasem dolaczy do niej sniadanie ;P

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

marek j. K.:
ze sie zakochal - robi poranna kawe :-)
ze mu zalezy - zadal te kawe robi, czasem dolaczy do niej sniadanie ;P


Nawet jeśli sam nie pija?..;)

konto usunięte

Temat: A po czym poznać, że mężczyźnie się zakochał, że mu zależy?

nawet jesli... ;P
ale sam tez sie moze przy okazji napic :-) i cos zjesc :-)))



Wyślij zaproszenie do