konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:
Opisując tę książkę zapytałaś, co my na taką wizję.
Prawdę mówiąc - wiele osób z niej korzysta:) Aczkolwiek troszkę to inaczej wygląda, niż jest to w książce, bo rzadko kiedy ci ludzie są spełnieni. Ale śpią, z kim chcą:)
toz chyba idealna sprawa?! A Ty sypiasz z kim nie chcesz czy jak? :)

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Czeslaw Kowalczyk:
Krzysztof P:
Opisując tę książkę zapytałaś, co my na taką wizję.
Prawdę mówiąc - wiele osób z niej korzysta:) Aczkolwiek troszkę to inaczej wygląda, niż jest to w książce, bo rzadko kiedy ci ludzie są spełnieni. Ale śpią, z kim chcą:)
toz chyba idealna sprawa?! A Ty sypiasz z kim nie chcesz czy
jak? :)

Różnie bywa ;P
No dobrze... uściślę. Nie mają jednego, stałego partnera seksualnego, tylko sypiają z wieloma bez zwracania uwagi na takie drobiazgi jak "stały partner".
O! Teraz dokładniej się wyraziłem? ;)
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:

Różnie bywa ;P
No dobrze... uściślę. Nie mają jednego, stałego partnera seksualnego, tylko sypiają z wieloma bez zwracania uwagi na takie drobiazgi jak "stały partner".
O! Teraz dokładniej się wyraziłem? ;)

No tak, ale zwróciłeś uwagę na aspekt, by tak rzec, techniczny. A mnie interesuje bardziej ten emocjonalny.

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Krzysztof P:

Różnie bywa ;P
No dobrze... uściślę. Nie mają jednego, stałego partnera seksualnego, tylko sypiają z wieloma bez zwracania uwagi na takie drobiazgi jak "stały partner".
O! Teraz dokładniej się wyraziłem? ;)

No tak, ale zwróciłeś uwagę na aspekt, by tak rzec, techniczny. A mnie interesuje bardziej ten emocjonalny.

Ale czy wybór "jestem z kimś więc sypiam tylko z tym kimś / sypiam z każdym, z kim mam ochotę" nie jest wyborem emocjonalnym?
Moim zdaniem jest bardzo emocjonalny. Bo nie bierze się z czystego wyrachowania czy wygody, tylko z tego, jak traktuję miłość, jak traktuję partnera (partnerkę), jak sam chce być traktowany.
Kiedy kocham, to jestem wierny.
Kiedy nie kocham, to nie zalezy mi na tym.
I to chyba jest właśnie ten aspekt emocjonalny.
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:

Ale czy wybór "jestem z kimś więc sypiam tylko z tym kimś / sypiam z każdym, z kim mam ochotę" nie jest wyborem emocjonalnym?
Moim zdaniem jest bardzo emocjonalny. Bo nie bierze się z czystego wyrachowania czy wygody, tylko z tego, jak traktuję miłość, jak traktuję partnera (partnerkę), jak sam chce być traktowany.
Kiedy kocham, to jestem wierny.
Kiedy nie kocham, to nie zalezy mi na tym.
I to chyba jest właśnie ten aspekt emocjonalny.

Jest to aspekt emocjonalny, ale wydaje mi się, że nadal "omawiasz" nasze realia emocjonalne, a nie te które przytoczyłam. Więc może faktycznie trzeba przeczytać książkę aby zrozumieć o co mi chodzi.

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

ja bym tam ZADNYM ksiazkom za bardzo nie ufal ;)) ...
Jako grubsza orientacja niekiedy owszem ..

"Aspekt emocjonalny" jest faktycznie, zawsze i wszedzie wszechobecny. Bo albo mi sie ktos/cos troche podoba albo nie
- i wtedy jedynie jeszcze gwaltem byloby co mozliwe ..
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:

Ale czy wybór "jestem z kimś więc sypiam tylko z tym kimś / sypiam z każdym, z kim mam ochotę" nie jest wyborem emocjonalnym?
Moim zdaniem jest bardzo emocjonalny. Bo nie bierze się z czystego wyrachowania czy wygody, tylko z tego, jak traktuję miłość, jak traktuję partnera (partnerkę), jak sam chce być traktowany.
Kiedy kocham, to jestem wierny.
Kiedy nie kocham, to nie zalezy mi na tym.
I to chyba jest właśnie ten aspekt emocjonalny.

Tak mi się pomyślało... Czy ten wybór ogranicza się tylko do tych dwóch opcji?
Załóżmy taką teorię, że jesteśmy istotami duchowymi, emocjonalnymi i fizycznymi. Miłość duchowa łączy mnie tylko z jednym człowiekiem, a emocjonalna (w różnym stopniu) i fizyczna z kilkoma.

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Krzysztof P:

Ale czy wybór "jestem z kimś więc sypiam tylko z tym kimś / sypiam z każdym, z kim mam ochotę" nie jest wyborem emocjonalnym?
Moim zdaniem jest bardzo emocjonalny. Bo nie bierze się z czystego wyrachowania czy wygody, tylko z tego, jak traktuję miłość, jak traktuję partnera (partnerkę), jak sam chce być traktowany.
Kiedy kocham, to jestem wierny.
Kiedy nie kocham, to nie zalezy mi na tym.
I to chyba jest właśnie ten aspekt emocjonalny.

Tak mi się pomyślało... Czy ten wybór ogranicza się tylko do tych dwóch opcji?
Załóżmy taką teorię, że jesteśmy istotami duchowymi, emocjonalnymi i fizycznymi. Miłość duchowa łączy mnie tylko z jednym człowiekiem, a emocjonalna (w różnym stopniu) i fizyczna z kilkoma.

Do książki nie chcę się odnosić, bo jej nie czytałem. Ale jak przeczytam, to się odniosę:)
Poza książką - zakładam (bo wiedzieć na pewno nie mogę), że jesteśmy istotami duchowymi, emocjonalnymi i fizycznymi.
Zastanawiam się, czy da się odnieść do rzeczywistości te trzy rodzaje miłości.
I wymyśliłem coś takiego - miłość emocjonalna łączy mnie z kilkoma osobami (rodzice, rodzeństwo, przyjaciel, osoba, z którą jestem), miłość emocjonalna i duchowa łączy mnie też z kilkoma osobami, ale już z mniejszą ilością (przyjaciel, z którym łączy mnie również miłość emocjonalna i osoba, z którą jestem - nie ma tu już rodziny). Miłość emocjonalna, duchowa i fizyczna łaczy mnie tylko z jedną osobą.
Ja to właśnie tak widzę - jako piramidę, w której im na wyższym poziomie się jest (więcej połączonych rodzajów miłości), tym mniej miejsca się robi:)
I oczywiście nie twierdzę, że na którymś z poziomów nie może pojawić się osoba jeszcze inna, że może nastąpić wymieszanie poziomów.
Ale w sytuacji dla mnie idealnej (przynajmniej teoretycznie), wyglądałoby to tak, jak napisałem:)
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:
(...)
wyglądałoby to tak, jak napisałem:)

Podoba mi się to co piszesz. Też tak mogłabym powiedzieć o swoim "systemie miłości" ;), tylko zastanawia mnie fakt, że to akurat seks jest wyróżniający tą jedną jedyną osobę... Zaspokojenie potrzeby seksualnej wg Masłowa to potrzeba podstawowa jak jedzenie. Są to instynkty. Czemu to ma aż taką wartość?
Zastanawia mnie ten seks (Czesiek zaraz powie, żeby nie myśleć a robić ;))
Kiedyś czytałam, że u kobiet podczas dobrego seksu wydzielają się enzymy (czy cóś) odpowiedzialne za przywiązanie do partnera.
Ja się przyznam, że tak to na mnie działa, a dodatkowo jest w tym coś z medytacji. Zapominam o całym świecie i czuję, że istnieję jakoś inaczej, pełniej. To trochę jak przeżycie duchowe :)

Biologia duchowa?? Chciałbym to zrozumieć

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Krzysztof P:
(...)
wyglądałoby to tak, jak napisałem:)

Podoba mi się to co piszesz. Też tak mogłabym powiedzieć o swoim "systemie miłości" ;), tylko zastanawia mnie fakt, że to akurat seks jest wyróżniający tą jedną jedyną osobę... Zaspokojenie potrzeby seksualnej wg Masłowa to potrzeba podstawowa jak jedzenie. Są to instynkty. Czemu to ma aż taką wartość?
Zastanawia mnie ten seks (Czesiek zaraz powie, żeby nie myśleć a robić ;))
Kiedyś czytałam, że u kobiet podczas dobrego seksu wydzielają się enzymy (czy cóś) odpowiedzialne za przywiązanie do partnera.
Ja się przyznam, że tak to na mnie działa, a dodatkowo jest w tym coś z medytacji. Zapominam o całym świecie i czuję, że istnieję jakoś inaczej, pełniej. To trochę jak przeżycie duchowe :)

Biologia duchowa?? Chciałbym to zrozumieć

Całkowicie naturalnym zachowaniem człowieka jest też śmierć, a jednak robi się to tylko raz w życiu:)
A na poważnie - nie ustawiłbym seksu na jednym poziomie potrzeb razem z jedzeniem, piciem czy oddychaniem.
Bez jedzenia, picia czy oddychania umierasz - bez seksu żyjesz (inna sprawa - co to za życie;p Ale żyć można)
Instynkt owszem. Ale to różne rodzaje instynktu. Jedzenie to instynkt zachowania samego siebie, seks to instynkt zachowania gatunku (mimo, że niektórzy zdają się o tym zapominać).

Trzymajmy się jeszcze jedzenia - niby taka prosta czynność, wkładasz kawałem pokarmu do ust, przeżuwasz, połykasz, zapominasz. I tyle.
Ale zastanów się... jestem pewien, że znajdziesz w swoim otoczeniu bliższym lub dalszym osoby, z którymi do posiłku usiądziesz jedynie, jeśli nie zjedzenie spowoduje, że umrzesz z głodu. W innej sytuacji nie.
I w takim przypadku zjesz z nimi, ale bedziesz miała taki sam niesmak, jak Nicole Kidman po seksie z porywaczem jachtu w filmie "Martwa cisza".
Mam rację, prawda?

Inna rzecz, że ludzi, z którymi nie poszłabyś do łóżka za nic w świecie (to też rzecz względna, ale trzeba by duży elaborat z psychologii klinicznej napisać) jest więcej, niż ludzi, z którymi nie zjesz posiłku.
Własnie dlatego, że zjedzenie posiłku jest wyżej w podstawowych potrzebach człowieka, niż seks. Właśnie dlatego, że jedzenie to czynność niezbędna do zachowania przy życiu nie Twojego gatunku, a Ciebie osobiście. A instynkt przetrwania jest zazwyczaj silniejszy niż instynkt zachowania gotunku:)
No i jeszcze jedna rzecz - seks to intymność, nagość... Pytasz, dlaczego ma aż taką wartość. To spróbuj wyjść zupełnie nago na ulicę i tak sobie chodzić:)))

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

czyli mozna zyc bez (pojecia) zdrady, bez seksu, a nawet bez jedzenia (np. swieta Teresa)

I zaloze sie, ze kazdy z nas ma jeszcze "wazniejsze" od tego problemy :)
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Tym razem się z Tobą nie zgodzę
Krzysztof P:

Całkowicie naturalnym zachowaniem człowieka jest też śmierć, a jednak robi się to tylko raz w życiu:)

Ne rozumiem co to ma do rzeczy.
A na poważnie - nie ustawiłbym seksu na jednym poziomie potrzeb razem z jedzeniem, piciem czy oddychaniem.
(...)

Cytuję tylko naukę. Wg Maslowa potrzeby seksualne należą do potrzeb fizjologicznych - podstawowych.
Cytat za wikipedią:
"potrzeby fizjologiczne to jedzenie, woda, tlen, potrzeby seksualne, brak napięcia, sen
- gdy nie są zaspokojone, dominują nad wszystkimi innymi potrzebami, wypierają je na dalszy plan i decydują o przebiegu zachowania człowieka."
Trzymajmy się jeszcze jedzenia - niby taka prosta czynność, wkładasz kawałem pokarmu do ust, przeżuwasz, połykasz, zapominasz. I tyle.
Ale zastanów się... jestem pewien, że znajdziesz w swoim otoczeniu bliższym lub dalszym osoby, z którymi do posiłku usiądziesz jedynie, jeśli nie zjedzenie spowoduje, że umrzesz z głodu. W innej sytuacji nie.
I w takim przypadku zjesz z nimi, ale bedziesz miała taki sam niesmak, jak Nicole Kidman po seksie z porywaczem jachtu w filmie "Martwa cisza".
Mam rację, prawda?

Inna rzecz, że ludzi, z którymi nie poszłabyś do łóżka za nic w świecie (to też rzecz względna, ale trzeba by duży elaborat z psychologii klinicznej napisać) jest więcej, niż ludzi, z którymi nie zjesz posiłku.

Ale ja nigdzie nie proponowałam, aby chodzić do łóżka z każdym. Wg teorii, o której piszę możesz chodzić do łóżka z wieloma osobami, ale zawsze są to osoby bliskie. W tej teorii seks jest właśnie bardziej "ludzki". Dzięki niemu okazujesz miłość, wsparcie, bliskość itd. Ale nie ograniczasz się do jednej osoby.
Własnie dlatego, że zjedzenie posiłku jest wyżej w podstawowych potrzebach człowieka, niż seks. Właśnie dlatego, że jedzenie to czynność niezbędna do zachowania przy życiu nie Twojego gatunku, a Ciebie osobiście. A instynkt przetrwania jest zazwyczaj silniejszy niż instynkt zachowania gotunku:)

Jak wyżej. Mówiłam o hierarchii potrzeb Maslowa.
No i jeszcze jedna rzecz - seks to intymność, nagość... Pytasz, dlaczego ma aż taką wartość. To spróbuj wyjść zupełnie nago na ulicę i tak sobie chodzić:)))

Nagość nie jest sednem seksu (patrz nudyzm)

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Nagość nie jest sednem seksu (patrz nudyzm)
a niektorzy lubia nawet dla odmiany taki spontaniczny quicky w nieomal pelnym rynsztunku :)

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Tym razem się z Tobą nie zgodzę
Krzysztof P:

Całkowicie naturalnym zachowaniem człowieka jest też śmierć, a jednak robi się to tylko raz w życiu:)

Ne rozumiem co to ma do rzeczy.
W zasadzie nic:) ale tak mi do głowy przyszło:)

A na poważnie - nie ustawiłbym seksu na jednym poziomie potrzeb razem z jedzeniem, piciem czy oddychaniem.
(...)

Cytuję tylko naukę. Wg Maslowa potrzeby seksualne należą do potrzeb fizjologicznych - podstawowych.
Cytat za wikipedią:
"potrzeby fizjologiczne to jedzenie, woda, tlen, potrzeby seksualne, brak napięcia, sen
- gdy nie są zaspokojone, dominują nad wszystkimi innymi potrzebami, wypierają je na dalszy plan i decydują o przebiegu zachowania człowieka."
Wiem, że według Maslowa tak to wygląda. Ale nie zgadzam się z nim. Albo inaczej - oczywiście zaspokajanie pewnych potrzeb jest niezbędne do przeżycia. A zaspokajanie innych nie jest w tym celu konieczne.
I oczywiście chroniczny brak seksu może zaszkodzić, ale od tego się nie umiera, inaczej, niż np. z braku tlenu.
Dlatego nie zgadzam się z nim co do ustawienia oddychania, jedzenia i seksu w tej samej linii.

Trzymajmy się jeszcze jedzenia - niby taka prosta czynność, wkładasz kawałem pokarmu do ust, przeżuwasz, połykasz, zapominasz. I tyle.
Ale zastanów się... jestem pewien, że znajdziesz w swoim otoczeniu bliższym lub dalszym osoby, z którymi do posiłku usiądziesz jedynie, jeśli nie zjedzenie spowoduje, że umrzesz z głodu. W innej sytuacji nie.
I w takim przypadku zjesz z nimi, ale bedziesz miała taki sam niesmak, jak Nicole Kidman po seksie z porywaczem jachtu w filmie "Martwa cisza".
Mam rację, prawda?

Inna rzecz, że ludzi, z którymi nie poszłabyś do łóżka za nic w świecie (to też rzecz względna, ale trzeba by duży elaborat z psychologii klinicznej napisać) jest więcej, niż ludzi, z którymi nie zjesz posiłku.

Ale ja nigdzie nie proponowałam, aby chodzić do łóżka z każdym. Wg teorii, o której piszę możesz chodzić do łóżka z wieloma osobami, ale zawsze są to osoby bliskie. W tej teorii seks jest właśnie bardziej "ludzki". Dzięki niemu okazujesz miłość, wsparcie, bliskość itd. Ale nie ograniczasz się do jednej osoby.

Nie czytałem tej książki, więc jeśli odnoszę się do czegoś innego, niż na jej podstawie piszesz, to przepraszam:)
Jak najbardziej rozumiem taką teorię. Rozumiem traktowanie seksu jako okazywania bliskości nie tylko tej jednej/temu jednemu.
Rozumiem, ale nie stosuję.
Dla mnie seks jest zarezerowany dla osoby, z którą jestem, która jest mi najbliższa, którą kocham emocjonalnie, duchowo i fizycznie.
Nie wiem, co się wydziela podczas seksu u kobiet:) Co sie wydziela u mężczyzn - też nie wiem. Ale faktycznie seks buduje pewien specyficzny rodzaj więzi. Takiej więzi, jakiej raczej wolałbym nie budować z przyjacielem.

Nie mam nic przeciwko takiej teorii - dopóki nikt nie każe mi jej zamienić w praktykę:)
A czemu to ma taką wartość? Trzeba by zapytać specjalisty od uwarunkowań kulturowych.
Ale pewnie ma to coś z tym wspólnego:)

Własnie dlatego, że zjedzenie posiłku jest wyżej w podstawowych potrzebach człowieka, niż seks. Właśnie dlatego, że jedzenie to czynność niezbędna do zachowania przy życiu nie Twojego gatunku, a Ciebie osobiście. A instynkt przetrwania jest zazwyczaj silniejszy niż instynkt zachowania gotunku:)

Jak wyżej. Mówiłam o hierarchii potrzeb Maslowa.
No i jeszcze jedna rzecz - seks to intymność, nagość... Pytasz, dlaczego ma aż taką wartość. To spróbuj wyjść zupełnie nago na ulicę i tak sobie chodzić:)))

Nagość nie jest sednem seksu (patrz nudyzm)
Sednem nie. Ale dość ważnym elementem.

Inna rzecz - można by się zastanowić nad tym, co to tak naprawdę jest "seks".
Kiedyś mojej koleżance świeżo poznany koleś zaproponował, żeby "uprawiali seks". A ona zapytała go, czy chodzi mu "o seks czy o wypier****nie". I od tego czasu zacząłem się nad tematem zastanawiać.
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:

Inna rzecz - można by się zastanowić nad tym, co to tak naprawdę jest "seks".
Kiedyś mojej koleżance świeżo poznany koleś zaproponował, żeby "uprawiali seks". A ona zapytała go, czy chodzi mu "o seks czy o wypier****nie". I od tego czasu zacząłem się nad tematem zastanawiać.
Super ! Muszę zapamiętać ten tekst :)
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Jeśli chodzi o uwarunkowania kulturowe, to kiedyś monogamia seksualna była istotna, aby być pewnym ojcostwa. Monogamia była jedynym sposobem "regulowania" płodności. Dlatego starożytne kultury bardziej karały cudzołóstwo kobiet niż mężczyzn.

Zaznaczam, że dla mnie też istotna jest monogamia i wierność, też seksualna. Tylko tak się zastanawiam z racji tej książki (tam było to fajnie ujęte) i sposobu życia jednego znajomego (tu już nie jest tak fajnie).Anna G. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 00:00

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Zaznaczam, że dla mnie też istotna jest poligamia i wierność, też seksualna.

Jesteś pewna, że miałas na myśli poligamię?;)
Anka G.

Anka G. grafik, webmaster

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Krzysztof P:
Zaznaczam, że dla mnie też istotna jest poligamia i wierność, też seksualna.

Jesteś pewna, że miałas na myśli poligamię?;)

:):):) no nie... czyżby freudowska pomyłka??? ;) zaraz to u góry zmienię :)Anna G. edytował(a) ten post dnia 19.11.08 o godzinie 23:59

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Krzysztof P:
Zaznaczam, że dla mnie też istotna jest poligamia i wierność, też seksualna.

Jesteś pewna, że miałas na myśli poligamię?;)

:):):) no nie... czyżby freudowska pomyłka??? ;) zaraz to u góry zmienię :)Anna G. edytował(a) ten post dnia 19.11.08 o godzinie 23:59

No... miałby pożywkę;p

konto usunięte

Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)

Anna G.:
Jeśli chodzi o uwarunkowania kulturowe, to kiedyś monogamia seksualna była istotna, aby być pewnym ojcostwa. Monogamia była jedynym sposobem "regulowania" płodności. Dlatego starożytne kultury bardziej karały cudzołóstwo kobiet niż mężczyzn.

Zaznaczam, że dla mnie też istotna jest monogamia i wierność, też seksualna. Tylko tak się zastanawiam z racji tej książki (tam było to fajnie ujęte) i sposobu życia jednego znajomego (tu już nie jest tak fajnie).Anna G. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 00:00

No właśnie - to fajnie wygląda w książce. A na żywo już trochę gorzej:)
Poza tym - nie wiem, jak Ty, ale ja np. wigilię zawsze spędzam z najbliższą rodziną. Nigdy ze znajomymi czy przyjaciółmi.
To też mogą byc jakieś uwarunkowania, tradycja czy chociażby głupie przyzwyczajenie.
Ale tak już mam, że wigilia jest na tyle dużym wydarzeniem, że rezerwuję ją wyłącznie dla pewnego, małego, grona osób.
Tak samo seks jest na tyle ważnym elementem życia, że mogę go przeżywać również w bardzo ścisłym (dużo ściślejszym niż wigilia) gronie.
I teoretycznie wyobrażam sobie i wigilię i seks w innym towarzystwie, ale ta wizja nie sprawia mi już tak dużo radości.
I póki mam wybór, z kim chcę spędzać wigilię i z kim chce się kochać, to wybieram tak, jak wybieram:)

Następna dyskusja:

Syndrom Piotrusia Pana.. Cz...




Wyślij zaproszenie do