Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)
Czeslaw Kowalczyk:
Krzysztof P:
To zdrada wyklucza bezwarunkową miłość (w stosunku do osoby zdradzonej).
logiczne pytanie:
jak moze byc cokolwiek wykluczone w bezwarunkowej milosci? :)
Tu wiernosc (lub zdrada) moze byc, acz nie musi - delikatna roznica ..
Inaczej: jezli kocham kogos pod warunkiem, ze jest mi wierny/a,
to nie jest to juz milosc bezwarunkowa ..
Po pierwsze - kochać zdradzającego to jedno, a wybaczyć (lub bardziej - zapomnieć) zdradę i być w związku ze zdradzającym to coś zupełnie innego.
Poza tym rzecz chyba najważniejsza w całej tej dyskusji.
Cały czas patrzysz na to pod kątem interesów zdradzającego. Otwierasz sobie furtkę do zdrady gadając bzdury (moim zdaniem) o tym, że wierność to średniowiecze, feudalizm... gadając bzdury o karmie (!!!), o tym, że na pewne rzeczy człowiek wpływu nie ma, bo jak coś ma się zdarzyć, to i tak się zdarzy. Czyli co - jesteśmy niewolnikami karmy? Sorry - sam decydujesz, czy szanujesz kogoś, kogo (rzekomo) kochasz na tyle, żeby być tej osobie wiernym. I żadna karma nie decyduje za Ciebie.
Nie łatwiej powiedzieć - nie mam zamiaru być wiernym?
Odnośnie miłości - spójrz na to z drugiej strony. Przestań na chwilę patrzeć na zasadzie "skoro kocha mnie bezwarunkowo, to będzie mnie kochać, nawet jak będę ją zdradzał codziennie z pięcioma innymi". Pomyśl o tym, że "skoro kocham ją bezwarunkowo, to będę ją kochał nadal, nawet jeśli zabroni mi zdradzać się".
I zastanów się, czy mówisz o miłości bezwarunkowej tylko w jedną, czy w obie strony.