Temat: a .. czy mozna zyc BEZ pojecia zdrada (??!)
Urszula G:
Małgosiu, czyżbyś miała problemy z rozumieniem słowa pisanego? ;) Nikt nie negował istnienie zdrady jako takiej, natomiast większość obecnych tu pań, jak równiez niektórzy panowie, nie uważaja i nie chcą uważać zdrady za coś normalnego.
ale - kto tu jakiejs "normalnosci" oczekuje??! Vide pytanie watkowe, plis.
Do Jacka K.
ktos (nie pamietam nazwiska) stwierdzil, ze tylko dla glupcow zycie jest proste ..
Tez dluzszy czas nie calkiem to kumalem ..
Moze raz jeszcze: "zdrada" jest anulowana (pojecie przestaje istniec) w momencie, gdy strony zgadzaja sie np. na trojkat. Sobie calkowicie ufaja (milosc bezwarunkowa) itd.
Wiem, ze to wymaga troche wysilku umyslowego, ktory mnie osobiscie sprawia przyjemnosc :) Inaczej bym sie tu nie produkowal ..
Czy nadal tlumacz biegly potrzebny? Bo ja ciemny emigrant, widac nie wyrabiam ..
PS
tu nie chodzi tez bynajmniej o "splycenie" czyichs(!) problemow lub zwalczanie "innowiercow". Jedynie o UKAZANIE alternatywnych rozwiazan ..
Bo ze takowe OBIEKTYWNIE istnieja, to sie chyba wszyscy z tym zgodza(?)
Czeslaw Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 15.11.08 o godzinie 20:50