konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Tomasz L.:

jasne:) jak szturmem nie weźmie to nic nie wart jako mężczyzna
a jak weźmie, to cham ;):)
alez istnieje rozwiazanie tego męskiego dylematu :)
niech wyzwoli w kobiecie nieodparta namiętność
wtedy nie będzie sie musiał uciekać do chamskiego szturmu :)
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Izabela K.:
alez istnieje rozwiazanie tego męskiego dylematu :)
niech wyzwoli w kobiecie nieodparta namiętność
nie każdy facet zna się na modzie

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Tomasz L.:
Izabela K.:
alez istnieje rozwiazanie tego męskiego dylematu :)
niech wyzwoli w kobiecie nieodparta namiętność
nie każdy facet zna się na modzie
oj! to przykre:)
to moze przynajmniej to kompensuje zaletami w innych
dziedzinach
Tomasz G.

Tomasz G. kocham zycie

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

nie kazdy facet zna sie rowniez na miodzie !

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Krystyna S.:

Przyklejanie plasterka na zranienie, albo ucinanie nie załatwia uzdrowienia. Można uciekać w różne alibi, ale nigdy nie uciekniemy od siebie. Skąd się wzięły te złudne nadzieje? Może to one spowodowały ten stan?
a ja się obawiam, że trwanie nadal w takim układzie, gdy jedno chce,
a drugie nie, jest skazywaniem się na cierpienie i zranienie
rzeczywiście, na początku byli przyjaciółmi, ale u niej to przeistoczyło się
w uczucie, u niego najwyraźniej nie,
jak wyobrażasz sobie trwanie w takiej relacji, gdy jedno chce czegoś więcej
niż przyjaźń i niezobowiązujący seks, a drugie najchętniej poprzestałoby
tylko na tym?
a tęsknota? musimy sobie uświadomić, czy tęsknimy rzeczywiście za osobą,
czy uczuciami i emocjami, jakich dzięki niej zaznaliśmy
po co trwać w układzie jednostronnym, jak możemy się "otworzyć"
na nowe i zaznać tych samych pozytywnych uczuć, albo jeszcze piękniejszych:)
i jeszcze jedno, trochę na pociechę:
jeżeli on pozwoli Ci odejść, to będziesz miała pewność,
że nie było czego żałować
kto tu jest zniewolony, że potrzebuje zgody na odejście?
nie chodzi tu o faktyczną zgodę, czy zakaz odejścia
raczej o zatrzymanie osoby, która tak naprawdę nie chce odejść,
ale nie widzi dla siebie innego wyjścia
jeżeli mężczyzna dopuści do tego, aby zakochana w nim kobieta odeszła,
to chyba można z tego wyciągnąć wniosek, że nie był wystarczająco zaangażowany,

życie jest zbyt krótkie, aby je marnować na płytkie relacje!
chyba, że dla kogoś są one wystarczające
:)

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Izabela K.:
Krystyna S.:
Przyklejanie plasterka na zranienie, albo ucinanie nie załatwia uzdrowienia. Można uciekać w różne alibi, ale nigdy nie uciekniemy od siebie. Skąd się wzięły te złudne nadzieje? Może to one spowodowały ten stan?
a ja się obawiam, że trwanie nadal w takim układzie, gdy jedno chce,
a drugie nie, jest skazywaniem się na cierpienie i zranienie
rzeczywiście, na początku byli przyjaciółmi, ale u niej to przeistoczyło się
w uczucie, u niego najwyraźniej nie,
Gdy jest uczucie przyjaźni i rodzi się coś więcej to bardzo fajnie. Tylko ja poruszyłam kwestę tego, że to cierpienie powstaje, gdy poszły oczekiwania i planowanie na coś więcej....
Nie znamy drugiej osoby z tej historii, więc trudno tu fantazjować na ten temat, bo może uczucia przyjaźni z jego strony są/ były szczere i wartościowe.
jak wyobrażasz sobie trwanie w takiej relacji, gdy jedno chce czegoś więcej
niż przyjaźń i niezobowiązujący seks, a drugie najchętniej poprzestałoby
tylko na tym?
No właśnie- problem zaczyna się od tego " chcę". Na ogół do tanga trzeba dwojga, więc trudno tu teoretyzować. To dana para określa co im wspólnie odpowiada lub nie. Nie chodzi, by na siłę mobilizować jedną lub drugą stronę do bycia razem czy rozstania. Ja bym się tu zatrzymała nad wątkiem, który może, ale nie musi się powtórzyć- dlaczego taki rodzaj mężczyzny "przyciągnęłam do siebie" i co ta sytuacja mnie mogła nauczyć. Bo skąd wiesz jakie były emocje i uczucia tej drugiej strony. Każdy okazuje swe uczucia w różny sposób. A jeżeli jest to osoba np o osobowości " obserwatora", to im bardziej ktoś nalega emocjonalnie, tym bardziej naraża siebie na niepowodzenie. Poza tym nie wszystkie nasze potrzeby druga strona musi/ lub nie umie zaspokoić.
I co łapiemy kolejną złota rybkę? Czy damy sobie czas, by z tej sytuacji wyciągnąć też jakieś wnioski dla siebie.
a tęsknota? musimy sobie uświadomić, czy tęsknimy rzeczywiście za osobą,
czy uczuciami i emocjami, jakich dzięki niej zaznaliśmy
po co trwać w układzie jednostronnym, jak możemy się "otworzyć"
na nowe i zaznać tych samych pozytywnych uczuć, albo jeszcze piękniejszych:)
Oczywiście ze tak. I te uczucia mogą być wspaniałe. Tylko jak się postawi znowu drabinkę dotycząca chciejstw i oczekiwań, to drabinka może się rozkraczyć :)))) Jakże ciężko jest niektórym zrozumieć, że druga osoba może być dla nas partnerem, ale nikt na świecie nie jest w stanie spełnić naszych oczekiwań. Poza uczuciem jest też taka możliwość budowania relacji, że nie uzależniamy się od innej osoby, ani nie uzależniamy ją od siebie.
i jeszcze jedno, trochę na pociechę:
jeżeli on pozwoli Ci odejść, to będziesz miała pewność,
że nie było czego żałować
kto tu jest zniewolony, że potrzebuje zgody na odejście?
nie chodzi tu o faktyczną zgodę, czy zakaz odejścia
raczej o zatrzymanie osoby, która tak naprawdę nie chce odejść,
ale nie widzi dla siebie innego wyjścia
jeżeli mężczyzna dopuści do tego, aby zakochana w nim kobieta odeszła,
to chyba można z tego wyciągnąć wniosek, że nie był wystarczająco zaangażowany,
może tak, a może " niewystarczająco" na jej zapotrzebowanie :)
życie jest zbyt krótkie, aby je marnować na płytkie relacje!
chyba, że dla kogoś są one wystarczające
:)
Nie ma płytkich relacji, gdy jesteśmy świadomi procesów jakie nami kierują, zawsze można zauważyć nawet drobny promyk. Chyba, że ktoś ma zachłanność i żarłoczność na życie, to może chcieć wielki bukiet kwiatów ściętych w wazonie, a nie zauważy stokrotki na drodze. :)))))

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Kilka lat temu, jak się poznaliśmy to ja byłam na innym etapie rozwoju. I bardzo pasował mi układ kumplowski.
Ale to był układ o dużej ważności. Nie chciałam być wtedy w związku - z nikim.
Cały czas pracuję nad moim rozwojem i się zmieniam, w niektórych okresach nawet dość szybko ;)
Teraz jest inaczej. Dojrzałam do związku.
W Nim się zakochałam 'po drodze', tak po prostu... Bo jest fajny i poza miłością, lubię go.
Ciągle ktoś pisze o projekcjach i oczekiwaniach. Bla bla bla....
Ja się nad tym nie zastanawiałam, jak się zakochiwałam...
A teraz nie odcinam się, tylko potrzebuje czasu bez niego, na to aby miłość przygasła... Tak po prostu.
I proszę nie dorabiajcie ideologii do każdej mojej deklaracji - projekcja, oczekiwania, zawiedzione nadzieje, a dlaczego było się w takiej relacji..., a dlaczego nie w innej.
Plasterek na zranienie jest bardzo przydatny - rana się nie pobrudzi i może szybciej zagoi.
Nie jestem nieszczęśliwa, nie płaczę po nocach. Czasem zwyczajnie tęsknię - za Nim. I nie trzeba tego rozkładać na czynniki pierwsze. To jest naturalne!

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Założyłaś ten wątek 7 mies temu. Nie czytałam wszystkich Twoich wypowiedzi. Miałaś problem z podjęciem decyzji. Już ją podjęłaś, więc nie widzę problemu jeżeli wiesz co chcesz.

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Krystyna S.:
Założyłaś ten wątek 7 mies temu. Nie czytałam wszystkich Twoich wypowiedzi. Miałaś problem z podjęciem decyzji. Już ją podjęłaś, więc nie widzę problemu jeżeli wiesz co chcesz.
problemem jest tęsknota i maleńki płomyczek irracjonalnej nadziei,
tlący się gdzieś tam w zakamarkach zranionego serca,
który czas w końcu ugasi:)

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Izabela K.:
Krystyna S.:
Założyłaś ten wątek 7 mies temu. Nie czytałam wszystkich Twoich wypowiedzi. Miałaś problem z podjęciem decyzji. Już ją podjęłaś, więc nie widzę problemu jeżeli wiesz co chcesz.
problemem jest tęsknota i maleńki płomyczek irracjonalnej nadziei,
tlący się gdzieś tam w zakamarkach zranionego serca,
który czas w końcu ugasi:)

Ale ta tęsknota, też ma swe źródło w trzymaniu tego co było. Więc nich każdy robi tak jak on sam uważa za stosowne. Bo można rozpamiętywać i to trzymać w sobie, lub puścić wolno jak piórko :))
Rozumiem jednak, że każdy ma swój czas i pora zawsze jest właściwa dla tego co się każdemu przydarza. I wierzę, że znajduje to dobre zakończenie w myśl przysłowia " nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". :))

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Krystyna S.:


Ale ta tęsknota, też ma swe źródło w trzymaniu tego co było. Więc nich każdy robi tak jak on sam uważa za stosowne. Bo można rozpamiętywać i to trzymać w sobie, lub puścić wolno jak piórko :))
właśnie:) decyzja należy do nas
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

uciekając od tęsknoty i bólu
stajemy się pozbawionymi głębszych uczuć
konsumpcjonistami własnych uciech:)

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Tomasz L.:
uciekając od tęsknoty i bólu
stajemy się pozbawionymi głębszych uczuć
konsumpcjonistami własnych uciech:)
właśnie dlatego je w sobie zatrzymujemy i "nie chcemy" puścić:)

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Spokojnie, niczego nie zatrzymuję ;)
Tęsknota jest naturalna. I nie trzeba jej od razu podejrzewać, że za długo ją odczuwamy....

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Tęsknota jest naturalna. I nie trzeba jej od razu podejrzewać, że za długo ją odczuwamy....
całe szczęście, że nikt tu nie daje limitów czasowych

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Tomasz L.:
uciekając od tęsknoty i bólu
da się uciec?

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

tak, jeżeli sobie uświadamiamy, że nie tęsknimy za osobą,
tylko uczuciami i emocjami których dzięki niej doznawaliśmy
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Katarzyna B.:
uciekając od tęsknoty i bólu
da się uciec?
da się uciekać i to długo
nawet tak zdławić, że gdy wypłynie, to weźmiemy ją za coś innego
i nawet się ucieszymy, że sobie z nią poradziliśmy nie widząc, że jest tuż obok w całkiem nowej szacie:)

konto usunięte

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Izabela K.:
tak, jeżeli sobie uświadamiamy, że nie tęsknimy za osobą,
tylko uczuciami i emocjami których dzięki niej doznawaliśmy
inaczej zrozumiałam "ucieczkę od tęsknoty". :)

to o czym piszesz to dla mnie stawienie czoła tęsknocie i "wyleczenie się". ucieczkę rozumiem raczej jako zagłuszanie, rodzaj udawania, a nie poradzenie sobie. :)
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...

Izabela K.:
tak, jeżeli sobie uświadamiamy, że nie tęsknimy za osobą,
tylko uczuciami i emocjami których dzięki niej doznawaliśmy
wierzysz w bajki, które sobie sama opowiadasz?;)



Wyślij zaproszenie do