Temat: 40-letnia, a problemy jak nastolatka...
Katarzyna B.:
Izabela K.:i ileż miejsca byłoby dla drugiego człowieka ;)
i miłość byłaby miłośćią do kogoś, a nie do "siebie samego":)
strasznie bujacie tą wagą. :)) można kogoś szczerze kochać i mieć jednocześnie świadomość bycia kochanym i wyjątkowym. :)
oczywiście,
nie widzę powodu, aby jedno miało wykluczać drugie
Jak rozumiem, chodzi Ci o to, że możemy w tym samym stopniu kochać
drugą osobę, jak cenić to, czym jesteśmy przez jej miłość "obdarzani".
Myślę, że kochamy partnera w dużej mierze dlatego, że jest odbiciem
dla naszej "miłości własnej" , niż z powodu niego samego.
Nie chodzi tu o to, że nie kochamy prawdziwie, tylko, że główną składową naszej miłości
mogą być korzyści psychologiczne, jakie wynikają z faktu, że ktoś nas tą miłością obdarzył
(poczucie wyjątkowości, własnej wartości, zasługiwania na miłość itd.)
Jest to trochę warunkowe podejście do miłości, ale czy miłość między mężczyzną
i kobietą jest bezwarunkowa?
gdy porzuca nas osoba, którą kochamy
wraz z nią, tracimy swój "wspaniały" wizerunek,
który w sobie wytworzyliśmy, a także marzenia, uczucia, emocje, samo uczucie miłości,
za którymi tęsknimy chyba bardziej, niż za osobą, dzięki której, ich zaznaliśmy