Temat: Zaproszenie Jaruzelskiego na RBN to hańba !!!
Dariusz H.:
Piotr Skotnicki:
Szanuję Pana poglądy, i opinię w tym temacie. Ma Pan z pewnością dużo racji. Ale wracając do tematu wątku, i patrząc przez pryzmat Pana wypowiedzi. "Tamte czasy" były złe, bo było donoszenie, łamanie, kupowanie lodówek za bony otrzymane z raportów do SB. A w tym czasie (między innymi) osoba najwyższą w Państwie był gen. Jaruzelski.
Proszę zrozumieć, "tamte czasy" uciekają do historii. A z nimi powinni odejść ludzie, którzy "służyli" właśnie w tym innym czasie.
Ja nie mam nic przeciw zapraszaniu pewnych osób na uroczystości i święta.
Ale martwi mnie, że w 2010 roku Prezydent Komorowski pod pretekstem zaproszenia wszystkich dotychczasowych prezydentów na RBN zaprasza również gen. Jaruzelskiego. Skoro Pan Prezydent chce poznać opinię swoich poprzedników, proponuję by poczytał historię Polski i "zachowania" niektórych władców począwszy od Chrobrego, oraz dokonał dokładnej analizy zachowań. Dlaczego ograniczać swoją wiedzę i zachowania wyłącznie do III RP?
Ma Pan rację. Kompletnie tego nie ograniczajmy, będzie sprawiedliwie. Zaprośmy więc wszystkich ŻYJĄCYCH władców od czasu Chrobrego. Czy aby nie tak zostało sformułowane zaproszenie Komorowskiego?
To co nas rózni, to Pańskie przekonanie, że Komorowski chciał zaprosić Jaruzelskiego, w związku z tym poszukał pretekstu, ja zaś uważam, że chciał w imię zasady ciągłości Państwa zaprosić swoich poprzedników, co niestety oznacza także Jaruzelskiego.
No i teraz albo mówię: jest generalna zasada, Państwo jest ciągłe i WSZYSCY (zapraszam funkcje nie ludzi) są zaproszeni, albo ślę immienne zaproszenia do poszczególnych ludzi nie tworząc zasady. Mi zasada ciągłości państwa bardzo odpowiada. Bardzo mi także odpowiada zasada, w której organy Państwa typu Prezydent działają w pewnych ramach, zwłaszcza jeśli te ramy sami na siebie nałożyli. Jeśli zasada mówi -spotykam się ze wszystkimi, to trudno, będzie ze wszystkimi, w tym nie tylko z Jaruzelskim, ale także z KACZYŃSKIM, który ciągle twierdzi, że Komorowski jest przez przypadek i odmawia jakiegokolwiek szacunku należnego głowie Państwa. Proszę mi powiedzieć, czy nie uważa Pan, że spotkanie się teraz, a lisopadzie 2010 z Kaczyńskim nie jest czasem trudniejsze niż se staruszkiem Jaruzelskim? Nie obraził się, zaprosił obu. Inaczej będzie znowu tak, że się Prezydent nie spotka z innymi prezydentami, bo się obrazi za "kartofla" w bulwarówce.
Przypominam także, że nie jest wcale tak jak to piszą niektórzy przeciwnicy tej decyzji, że swoim zaproszeniem Komorowski "legitymizuje" Jaruzelskiego. Wręcz przeciwnie, on wyraźnie powiedział: "Pan mnie zamknął do więzienia, a ja Pana zapraszam". Znaczy: pamiętam Panu wszystko, co Pan robił, ale ja jestem od Pana lepszy. Ja Prezydent, spotykam się z Panem, byłym prezydentem, choć zapewne ja Komorowski nigdy nie spotkałbym się z Jaruzelskim.
To się nazywa klasa. Kilka lat niestety mieliśmy inne wzorce, obrażalskie i małostkowe. To mogło Pana zmylić.