Temat: Zamach w Norwegii

Paweł P.:
Jarek Kisiołek:
a ja toleruję - staram sie wyjaśniac ile cierpliwosci mi wystarczy

Tak się Panu tylko wydaje. Albo tej cierpliwości ma Pan bardzo mało. Żydów też wysłał by Pan na Antarktydę (Madagaskar) gdyby nie chcieli przestać się modlić, albo nie zgodzili się na jakieś pańskie ograniczenia?

nie mam ograniczeń poza namawianiem do przemocy
do żydów nic nie mam
debili ekstremistów wysłać na antarktydę:
zamknąć radio Maryja, rozwiązać Młodzież Wszechpolską, wysłać na marsa
księdza natanka i innych mu podobnych
Kościów zdegradować - odebrać mienie i przywileje (pozostawic niezbędną
infrastrukturę - 1 kościół na 50.000 mieszkańców)

Może na początek jakoś ich oznaczyć? Może obowiązkowe opaski na ramię?

kiedys takie nosili - z 80 lat temu?

konto usunięte

Temat: Zamach w Norwegii

Anders Behring Breivik, sprawca jednego z najbardziej brutalnych ataków terrorystycznych, miał wielu protoplastów. Ich cechą wspólną była nienawiść i pogarda. W głowie norweskiego szaleńca niektórzy bliźni zostali tak bardzo pozbawieni podstawowych przymiotów ludzkich, że można było im odebrać życie. Trudno powiedzieć, co go naprawdę ukształtowało: media, szeptana propaganda, grono przyjaciół. Pewnie na tak potworne wypaczenie charakteru musiało złożyć się wiele czynników. To wszystko pewnie nie miałoby znaczenia, gdyby nie psychopatyczne cechy tego osobnika. Nawet jeżeli problem tkwi w osobowości mordercy, ktoś odpowiada za tworzenie atmosfery, w której mogły wyzwolić się aż takie demony.

W Polsce od dwudziestu jeden lat istnieje środowisko, które oskarża wszystkich naokoło o szerzenie nienawiści. Jego szczególną emanacją jest ekipa Donalda Tuska. Tusk jawił się swoim wyborcom jako polityk miłości i pokoju. Problem w tym, że ostatnia rzecz, jakiej chciał, to właśnie pokój, chyba że przez pokój należy rozumieć całkowitą kapitulację rywali, łącznie z pozbawieniem ich godności. Tusk potrzebował wojny, by na tle tego pożaru być strażakiem, który gasi płomienie. Metody prowokacji jego ekipa opanowała do granic perfekcji. Jednocześnie tak bardzo ograniczył wolność słowa, że przez zmowę milczenia można się przebić tylko poprzez potężną awanturę. PO zyskała w ten sposób podwójnie, mogła bezkarnie gnoić swoich przeciwników, jednocześnie każda próba obrony zyskiwała stygmat agresji. A Polacy agresji nie znoszą. Wbrew temu, co sami o sobie opowiadamy, jesteśmy wyjątkowo ugodowym społeczeństwem.

Polityka przerzucania winy za awanturę z agresora na ofiary nie jest wynalazkiem obecnie rządzących. Mistrzem takich rozgrywek był Adolf Hitler, który odpowiedzialnością za II wojnę światową obarczał zwykle napadane kraje (od Polski począwszy), i Józef Wissarionowicz, zawsze walczący o pokój. Miliony ludzi na świecie nabierało się na propagandę Hitlera i Stalina. Naprawdę wielu Francuzów, Anglików, Włochów czy Hiszpanów wierzyło, że to Polska prowokuje agresję. Mieliśmy znikome możliwości odpowiedzi na kłamstwa. W efekcie wygrywał ten, kto tworzył najsilniejszą propagandę.

Dla Hitlera i Stalina celem propagandy była wojna. Dzisiejsi propagandziści wojny nie chcą. Akty agresji są wypadkiem przy pracy. Zapewne wypadkiem przy pracy była sprawa Ryszarda C., członka Platformy Obywatelskiej, który poszedł mordować działaczy PiS-u. Jego wypowiedzi, tuż po zatrzymaniu, żywcem przypominały bełkot Breivika. Chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, „tylko miał za małą broń”. Co by było, gdyby miał „większą broń”? Już wiemy, co by było. Pokazał to morderca z Norwegii – uzbrojony po zęby. Kształtowała ich taka sama nienawiść. Różnili się, na szczęście dla Polaków, uzbrojeniem.

Warto zadać jeszcze jedno pytanie: jak zareagowaliby Norwedzy, gdyby polityk partii, do której należał Breivik, wymyślił sobie na poczekaniu bajeczkę, że jego też chciano zamordować? Polityk byłby skończony i jego partia na długo też. W Polsce politykowi i jego partii to się opłaciło. Winę za ten kompletny brak odpowiedzialność ponoszą główne polskie media.Rozgrzeszają, w przypadku rządzących, każde świństwo.

Tomasz Sakiewicz

Temat: Zamach w Norwegii

Marian Siedlecki:
Anders Behring Breivik, sprawca jednego z najbardziej brutalnych ataków terrorystycznych, miał wielu protoplastów. Ich cechą wspólną była nienawiść i pogarda. W głowie norweskiego szaleńca niektórzy bliźni zostali tak bardzo pozbawieni podstawowych przymiotów ludzkich, że można było im odebrać życie. Trudno powiedzieć, co go naprawdę ukształtowało: media, szeptana propaganda, grono przyjaciół. Pewnie na tak potworne wypaczenie charakteru musiało złożyć się wiele czynników. To wszystko pewnie nie miałoby znaczenia, gdyby nie psychopatyczne cechy tego osobnika. Nawet jeżeli problem tkwi w osobowości mordercy, ktoś odpowiada za tworzenie atmosfery, w której mogły wyzwolić się aż takie demony.

W Polsce od dwudziestu jeden lat istnieje środowisko, które oskarża wszystkich naokoło o szerzenie nienawiści. Jego szczególną emanacją jest ekipa Donalda Tuska. Tusk jawił się swoim wyborcom jako polityk miłości i pokoju. Problem w tym, że ostatnia rzecz, jakiej chciał, to właśnie pokój, chyba że przez pokój należy rozumieć całkowitą kapitulację rywali, łącznie z pozbawieniem ich godności. Tusk potrzebował wojny, by na tle tego pożaru być strażakiem, który gasi płomienie. Metody prowokacji jego ekipa opanowała do granic perfekcji. Jednocześnie tak bardzo ograniczył wolność słowa, że przez zmowę milczenia można się przebić tylko poprzez potężną awanturę. PO zyskała w ten sposób podwójnie, mogła bezkarnie gnoić swoich przeciwników, jednocześnie każda próba obrony zyskiwała stygmat agresji. A Polacy agresji nie znoszą. Wbrew temu, co sami o sobie opowiadamy, jesteśmy wyjątkowo ugodowym społeczeństwem.

Polityka przerzucania winy za awanturę z agresora na ofiary nie jest wynalazkiem obecnie rządzących. Mistrzem takich rozgrywek był Adolf Hitler, który odpowiedzialnością za II wojnę światową obarczał zwykle napadane kraje (od Polski począwszy), i Józef Wissarionowicz, zawsze walczący o pokój. Miliony ludzi na świecie nabierało się na propagandę Hitlera i Stalina. Naprawdę wielu Francuzów, Anglików, Włochów czy Hiszpanów wierzyło, że to Polska prowokuje agresję. Mieliśmy znikome możliwości odpowiedzi na kłamstwa. W efekcie wygrywał ten, kto tworzył najsilniejszą propagandę.

Dla Hitlera i Stalina celem propagandy była wojna. Dzisiejsi propagandziści wojny nie chcą. Akty agresji są wypadkiem przy pracy. Zapewne wypadkiem przy pracy była sprawa Ryszarda C., członka Platformy Obywatelskiej, który poszedł mordować działaczy PiS-u. Jego wypowiedzi, tuż po zatrzymaniu, żywcem przypominały bełkot Breivika. Chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, „tylko miał za małą broń”. Co by było, gdyby miał „większą broń”? Już wiemy, co by było. Pokazał to morderca z Norwegii – uzbrojony po zęby. Kształtowała ich taka sama nienawiść. Różnili się, na szczęście dla Polaków, uzbrojeniem.

Warto zadać jeszcze jedno pytanie: jak zareagowaliby Norwedzy, gdyby polityk partii, do której należał Breivik, wymyślił sobie na poczekaniu bajeczkę, że jego też chciano zamordować? Polityk byłby skończony i jego partia na długo też. W Polsce politykowi i jego partii to się opłaciło. Winę za ten kompletny brak odpowiedzialność ponoszą główne polskie media.Rozgrzeszają, w przypadku rządzących, każde świństwo.

Tomasz Sakiewicz


hahahaha ale tendencyjna tandeta umysłowa,
warto zacytowac Marksa ale nie do tego poziomu intelektualnego HAHAHA (chodzi o Sakiewicza)
HAHAHAHAHAHAHAHAHAJarek Kisiołek edytował(a) ten post dnia 26.07.11 o godzinie 21:35

Temat: Zamach w Norwegii

Arkadiusz Mirosław Brysiak:
Paweł P.:
Jarek Kisiołek:
następni:

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-rasistowski-atak-...

Byli ubrani na czarno i łysi. Jakiś odłam emo?
może to Norwegowie, niebawem do nas dotrą, to byli neonazisci norwescy z dobermanami

Myśli Pan że to był Pan Marek? Nie wiem czy on ma dobermana
Byli ubrani na czarno i łysi


Obrazek

Następna dyskusja:

Tusk z kolesiami gazuje do ...




Wyślij zaproszenie do