Temat: Wolny wybór? Czy na pewno go mamy?
Krzysztof Piotr Jeznach:
Jakby się nad tym zastanowić to jedne wybory by odpadły, zawsze taniej. Głowa Państwa bezpartyjna, więc weta by nie było takiego dla zasady, a tylko z konkretnych powodów. Zamek Królewski w Warszawie jest. Jakby takiemu Królowi powierzyć jeszcze kompetencje Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, to i jedno ministerstwo by odpadło. Ja myślę że to rozwiązanie korzystne ekonomicznie.
Praktycznie każdy pomysł ma wady i zalety - rzecznicy eksponują te drugie, natomiast przeciwnicy - te pierwsze.
Pan Kisiołek, jako zadeklarowany i bezkrytyczny niemal wielbiciel "demokracji" w wydaniu lewicowym, umarłby chyba z przerażenia, gdyby z Polski zrobić monarchię:) A moim zdaniem - pomysł byłby całkiem niezły.
W Konstytucji III maja był zapis, że państwo rezygnuje z wolnej elekcji królów. Podurnieli wtedy? A może stwierdzili, że akurat ten przejaw demokracji przynosi więcej szkody niż pożytku?
Tekst z tymi siedmioma dziewicami - hmmmmm... Teoretycznie nawet król mógłby mieć przez to problemy. Najbardziej chyba znany z romansowania polski władca, jakim był Kazimierz Wielki, miał w swoich czasach spore problemy (vide np. sprawa Klary Zach albo jego podwójna czy potrójna bigamia) - i uniknął odpowiedzialności tylko dzięki swojej politycznej pozycji i zdolnościom. No i nie każdy król był erotomanem. Niektórym jedna żona na całe życie wystarczała (vide Kazimierz Jagiellończyk, Marek Aureliusz)...