Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Maciej Piechocki:
Dawid C.:
Poza tym czy posłannictwem aptekarzy ma być sprzedawanie środków antykoncepcyjnych? Panie Macieju... :)

Nie, nie będzie to ich posłannictwo, gdy zaistnieją warunki do dokonywania stosownych zakupów na stacjach benzynowych, w kioskach z prasą, albo gdziekolwiek indziej.

Póki takich warunków nie ma - jest zasranym obowiązkiem aptekarzy sprzedaż tego rodzaju środków, skoro NIE SĄ one zakazane prawnie.
Takich warunków nie ma i nie będzie. Już na sprzedaż alkoholu musi Pan mieć pozwolenie - a co dopiero na sprzedaż pigułek antykoncepcyjnych czy poronnych? To nie Apap - to się na recepty sprzedaje (przynajmniej w wypadku tych pierwszych).
Odpowiem Panu tak, jak odpowiedziałem wyżej - jeśli mam własną firmę, to ja decyduję o tym komu i co sprzedaję oraz kogo, kiedy i na jakich warunkach zatrudniam - oczywiście w granicach obowiązującego prawa.
To czy ktoś uważa, że sprzedawanie czegoś jest, cytuję, moim "zasranym obowiązkiem" (koniec cyt.) - jest, tylko i wyłącznie, uważaniem tego kogoś.
Próbował Pan kiedyś brać kredyt w banku? Może i tak. Dostał Pan decyzję negatywną - pomimo wszelkich przesłanek do tego, żeby mieć pozytywną? Nie wiem - ale niektórzy na tym forum na pewno się z tym przykrym zjawiskiem spotkali. Czy ktoś narobił krzyku? Może - ale mógł sobie pokrzyczeć. Bank nie musi klientowi udzielić kredytu - i ma prawo odmówić podania przyczyn decyzji negatywnej. Według niedawno uchwalonej poprawki do jednej ustawy władz mają prawo odmówić udzielania informacji na temat np. zawieranych kontraktów na doradztwo.
To znacznie istotniejsze sprawy. Dlaczego nikt z Was tak zaciekle nie walczy o jasność w tych kwestiach? Bo łatwiej, bardziej nośnie i ciekawie jest poprzypierdalać w "ciemnogród"?

konto usunięte

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Marcin L.:

Czy Pana zdaniem kasjerka z Tesco powinna mieć prawnie usankcjonowaną możliwość odmowy nabicia na kasę paczki prezerwatyw? Czy Pana zdaniem kierowca tira ma prawo odmówić wykonania zlecenia transportu z zakładu produkującego środki antykoncepcyjne? Czy Pana zdaniem pracownik banku powinien mieć prawo odmowy obsługi firmy, która jest dystrybutorem środków antykoncepcyjnych?

Popiera Pan postulat stworzenia absurdalnych rozwiązań w duchu leninowskiego komunizmu, które kłócą się z ideą wolnego rynku.
Następny który ze zrozumieniem nie czyta.
Napisałem wyraźnie, że pracownik może mieć prawo do odmowy - ale napisałem również, że pracodawcy powinni mieć możliwość weryfikowania takich rzeczy na potencjalnych rozmowach kwalifikacyjnych. I chyba mają? Bo zadanie pytania: "czy sprzedawanie takich a takich towarów nie stanowi dla Pani/Pana problemu z moralnego punktu widzenia?" ułatwiłoby sprawę.
Do tego już Pan nie był się uprzejmy odnieść, jak widzę... Więc co ja mogę zarzucić Panu? Demagogię i argumentację w oparciu o tezy wyrwane z kontekstu? :))))


Zupełnie się z panem nie zgodzę. Gdyby pracodawca choć spróbował zapytać co pan/ pani sądzi o aborcji i lekach wczesnoporonnych, czy obchodzi pani Szabas.
Czy uprawianie seksu bez prokreacji jest słuszne... to pan pierwszy by krzyczał, że naruszana jest wolność jednostki do zdania własnego i prywatności. Tym razem to pana targum trafiły jak kula w płot :).

konto usunięte

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Maciej Piechocki:
Dawid C.:
Poza tym czy posłannictwem aptekarzy ma być sprzedawanie środków antykoncepcyjnych? Panie Macieju... :)

Nie, nie będzie to ich posłannictwo, gdy zaistnieją warunki do dokonywania stosownych zakupów na stacjach benzynowych, w kioskach z prasą, albo gdziekolwiek indziej.

Póki takich warunków nie ma - jest zasranym obowiązkiem aptekarzy sprzedaż tego rodzaju środków, skoro NIE SĄ one zakazane prawnie.
Takich warunków nie ma i nie będzie. Już na sprzedaż alkoholu musi Pan mieć pozwolenie - a co dopiero na sprzedaż pigułek antykoncepcyjnych czy poronnych? To nie Apap - to się na recepty sprzedaje (przynajmniej w wypadku tych pierwszych).

Więc skoro NIE MOŻNA kupić legalnych środków "ot, tak sobie", tylko trzeba pójść do farmaceuty, który WIELKĄ ŁASKĘ PRÓBUJE WYŚWIADCZAĆ, póty klient-pacjent jest na niego skazany.

Ponadto działalność aptekarska to nie budka z lodami. Apteka sama dla siebie nie istnieje, nie działa w próżni i nie do końca realizuje własną politykę handlową, lecz jest w dużej mierze (szczególnie regulowanej receptami) realizatorem polityki państwa.

W tym kontekście aptekarze mogą sobie sumienie schować w kieszeń albo w kasę fiskalną.
Próbował Pan kiedyś brać kredyt w banku? Może i tak. Dostał Pan decyzję negatywną - pomimo wszelkich przesłanek do tego, żeby mieć pozytywną? Nie wiem - ale niektórzy na tym forum na pewno się z tym przykrym zjawiskiem spotkali. Czy ktoś narobił krzyku? Może - ale mógł sobie pokrzyczeć. Bank nie musi klientowi udzielić kredytu - i ma prawo odmówić podania przyczyn decyzji negatywnej. Według niedawno uchwalonej poprawki do jednej ustawy władz mają prawo odmówić udzielania informacji na temat np. zawieranych kontraktów na doradztwo.
To znacznie istotniejsze sprawy. Dlaczego nikt z Was tak zaciekle nie walczy o jasność w tych kwestiach? Bo łatwiej, bardziej nośnie i ciekawie jest poprzypierdalać w "ciemnogród"?

Zły przykład.
Odmowa udzielenia kredytu z reguły ma uzasadnienienie ekonomiczne i jest mniej uznaniowa.
Klauzula sumienia, a więc "nie sprzedam, nie, bo nie" jest cholernie uznaniowa, i trudno ją z czymkolwiek zweryfikować.
Marcin L.

Marcin L. Trade Finance RM

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Następny który ze zrozumieniem nie czyta.
Następny, który buja w obłokach w świecie oderwanym od rzeczywistości.
Napisałem wyraźnie, że pracownik może mieć prawo do odmowy - ale napisałem również, że pracodawcy powinni mieć możliwość weryfikowania takich rzeczy na potencjalnych rozmowach kwalifikacyjnych. I chyba mają? Bo zadanie pytania: "czy sprzedawanie takich a takich towarów nie stanowi dla Pani/Pana problemu z moralnego punktu widzenia?" ułatwiłoby sprawę.
Ale co tu trzeba regulować? Każdy farmaceuta, który idzie na rozmowę kwalifikacyjną może już teraz powiedzieć przyszłemu potencjalnemu szefowi, że nie będzie sprzedawał środków antykoncepcyjnych i nie potrzebuje do tego żadnego nowego prawa. Po co to regulować!? Głupota, socjalizm.
Do tego już Pan nie był się uprzejmy odnieść, jak widzę... Więc co ja mogę zarzucić Panu? Demagogię i argumentację w oparciu o tezy wyrwane z kontekstu? :))))
Owszem, powinienem był się odnieść do tego argumentu, żeby uniknąć posądzenia o demagogię :)
Marcin L.

Marcin L. Trade Finance RM

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Próbował Pan kiedyś brać kredyt w banku? Może i tak. Dostał Pan decyzję negatywną - pomimo wszelkich przesłanek do tego, żeby mieć pozytywną? Nie wiem - ale niektórzy na tym forum na pewno się z tym przykrym zjawiskiem spotkali. Czy ktoś narobił krzyku? Może - ale mógł sobie pokrzyczeć. Bank nie musi klientowi udzielić kredytu - i ma prawo odmówić podania przyczyn decyzji negatywnej.
Zły przykład. Decyzję o "przyznaniu" leku podejmuje lekarz, aptekarz "wydaje" lek. Jeżeli chce Pan zastosować analogię bankową, musiałby Pan przedstawić przypadek w taki sposób: firma farmaceutyczna zawnioskowała o kredyt na 10 tys., otrzymała pozytywną decyzję kredytową, przedstawiciel firmy przychodzi do okienka w banku wypłacić pieniądze, ale pani kasjerka mówi "nie wypłacę", bo ma klauzulę sumienia. Proszę przyznać, że jest to absurd, prawda?
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Marcin L.:
Następny, który buja w obłokach w świecie oderwanym od rzeczywistości.
To znaczy?
Ale co tu trzeba regulować? Każdy farmaceuta, który idzie na rozmowę kwalifikacyjną może już teraz powiedzieć przyszłemu potencjalnemu szefowi, że nie będzie sprzedawał środków antykoncepcyjnych i nie potrzebuje do tego żadnego nowego prawa. Po co to regulować!? Głupota, socjalizm.
E tam socjalizm. Przepływ informacji:P
Dodałbym jeszcze, że ktoś sprytny może stworzyć np. internetową listę aptek, gdzie takie środki są (albo nie są) sprzedawane.
Wtedy mamy jasność - osoby chcące kupować środki antykoncepcyjne będą wiedziały gdzie mogą je nabyć, a potencjalni pracownicy, idąc na rozmowę kwalifikacyjną, będą musieli się liczyć z tym, że pracodawca może im wydać takie polecenie.
Sprawa, zresztą, cały czas rozbija się o jedno: część ludzi uważa, że obowiązkiem apteki jest takie środki sprzedawać. Ja wychodzę z założenia, że skoro apteka to prywatny biznes - to jego właściciel decyduje co i komu sprzedaje. Pan porusza temat najemnego pracownika, któremu pracodawca wydaje polecenie. Dopowiem więc, że skoro pracownik odmówi - to faktycznie może się liczyć z konsekwencjami w postaci np. zwolnienia. Czy powinien mieć prawo do niewykonania polecenia służbowego - bo do tego się rzecz sprowadza? Napisałem, że tak. Ale jeśli pracownik ma mieć taką możliwość - to pracodawca powinien mieć prawo weryfikacji, czy personel który chce zatrudnić nie będzie mu robił problemów w tej kwestii.
Owszem, powinienem był się odnieść do tego argumentu, żeby uniknąć posądzenia o demagogię :)
No właśnie :)
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Marcin L.:
Dawid C.:
Próbował Pan kiedyś brać kredyt w banku? Może i tak. Dostał Pan decyzję negatywną - pomimo wszelkich przesłanek do tego, żeby mieć pozytywną? Nie wiem - ale niektórzy na tym forum na pewno się z tym przykrym zjawiskiem spotkali. Czy ktoś narobił krzyku? Może - ale mógł sobie pokrzyczeć. Bank nie musi klientowi udzielić kredytu - i ma prawo odmówić podania przyczyn decyzji negatywnej.
Zły przykład. Decyzję o "przyznaniu" leku podejmuje lekarz, aptekarz "wydaje" lek. Jeżeli chce Pan zastosować analogię bankową, musiałby Pan przedstawić przypadek w taki sposób: firma farmaceutyczna zawnioskowała o kredyt na 10 tys., otrzymała pozytywną decyzję kredytową, przedstawiciel firmy przychodzi do okienka w banku wypłacić pieniądze, ale pani kasjerka mówi "nie wypłacę", bo ma klauzulę sumienia. Proszę przyznać, że jest to absurd, prawda?
Muszę przyznać rację w pewnym sensie - faktycznie to absurd, jeśli tak sprawę postawimy. Proszę jednak pamiętać o tym, że w banku decyzję o przyznaniu bądź odmowie przyznania kredytu podejmują zatrudnieni pracownicy - nie zaś właściciele, jak też to, że kredyt jest wypłacany przez centralę bądź placówkę banku (wliczając ajencje). Tak więc nie może Pan użyć argumentu, że choć firma ma pozytywną decyzję, to nie dostanie kredytu bo pani w okienku się stawia - ponieważ pomiędzy lekarzami a aptekarzami nie ma praktycznie żadnych formalnych służbowych powiązań. Mi chodziło o to, że jeśli lekarz przepisał lek - to aptekarz nie musi go sprzedawać. Z różnych przyczyn.
Marcin L.

Marcin L. Trade Finance RM

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Następny, który buja w obłokach w świecie oderwanym od rzeczywistości.
To znaczy?
Mniej więc znaczy tyle, co zarzucanie mi nieumiejętności czytania ze zrozumieniem.
Dodałbym jeszcze, że ktoś sprytny może stworzyć np. internetową listę aptek, gdzie takie środki są (albo nie są) sprzedawane.
Będzie to pewnie ta sama sprytna osoba, która stworzy listę z numerami kas w Tesco, gdzie kasjerski z powodu klauzuli sumienia odmawiają nabijania na kasę prezerwatyw.
Wtedy mamy jasność - osoby chcące kupować środki antykoncepcyjne będą wiedziały gdzie mogą je nabyć, a potencjalni pracownicy, idąc na rozmowę kwalifikacyjną, będą musieli się liczyć z tym, że pracodawca może im wydać takie polecenie.
Sprawa, zresztą, cały czas rozbija się o jedno: część ludzi uważa, że obowiązkiem apteki jest takie środki sprzedawać. Ja wychodzę z założenia, że skoro apteka to prywatny biznes - to jego właściciel decyduje co i komu sprzedaje. Pan porusza temat najemnego pracownika, któremu pracodawca wydaje polecenie. Dopowiem więc, że skoro pracownik odmówi - to faktycznie może się liczyć z konsekwencjami w postaci np. zwolnienia. Czy powinien mieć prawo do niewykonania polecenia służbowego - bo do tego się rzecz sprowadza? Napisałem, że tak. Ale jeśli pracownik ma mieć taką możliwość - to pracodawca powinien mieć prawo weryfikacji, czy personel który chce zatrudnić nie będzie mu robił problemów w tej kwestii.
I wracamy do punktu wyjścia: farmaceuta idąc na rozmowę kwalifikacyjną otwarcie deklaruje potencjalnemu pracodawcy, że nie będzie sprzedawał środków antykoncepcyjnych. Tak samo jak kasjerka w Tesco przed podpisaniem umowy może oświadczyć kierownikowi, że prezerwatywy na kasę nie nabije. Po co tworzyć sztuczne, socjalistyczne regulacje? Chcemy wolny rynek, czy biurokratyczne absurdy?
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Marcin L.:

I wracamy do punktu wyjścia: farmaceuta idąc na rozmowę kwalifikacyjną otwarcie deklaruje potencjalnemu pracodawcy, że nie będzie sprzedawał środków antykoncepcyjnych. Tak samo jak kasjerka w Tesco przed podpisaniem umowy może oświadczyć kierownikowi, że prezerwatywy na kasę nie nabije. Po co tworzyć sztuczne, socjalistyczne regulacje? Chcemy wolny rynek, czy biurokratyczne absurdy?
Ufffff... Faktycznie wracamy do punktu wyjścia.
Dobra, to inaczej. Jak na razie mamy pewien socjalistyczny absurd polegający na tym, że osobę na rozmowie kwalifikacyjnej nie wolno pytać o wiele rzeczy. Nawet zadanie tak niewinnego pytania jak "czy będzie panu/pani przeszkadzać sprzedawanie prezerwatyw na kasie?" może być odebrane za zamach na czyjąś wolność (podciągnięcie pod wyznanie - choć, tak naprawdę, odmowa sprzedaży środków antykoncepcyjnych nie pozwala nijak wnioskować że dana osoba jakąś religię wyznaje). Ta regulacja już jest stworzona! Mi chodzi o jej złagodzenie!
Marcin L.

Marcin L. Trade Finance RM

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Ufffff... Faktycznie wracamy do punktu wyjścia.
Dobra, to inaczej. Jak na razie mamy pewien socjalistyczny absurd polegający na tym, że osobę na rozmowie kwalifikacyjnej nie wolno pytać o wiele rzeczy. Nawet zadanie tak niewinnego pytania jak "czy będzie panu/pani przeszkadzać sprzedawanie prezerwatyw na kasie?" może być odebrane za zamach na czyjąś wolność (podciągnięcie pod wyznanie - choć, tak naprawdę, odmowa sprzedaży środków antykoncepcyjnych nie pozwala nijak wnioskować że dana osoba jakąś religię wyznaje). Ta regulacja już jest stworzona! Mi chodzi o jej złagodzenie!
Proszę Pana, jeżeli wcześniej zarzuciłem Panu ograniczony kontakt z rzeczywistością, to zarzut ten chciałbym podtrzymać, ponieważ na żadnej rozmowie kwalifikacyjnej NIKT mnie nie NIGDY pytał, czy nie będę miał problemu, jeżeli przypadłoby mi pracować przy transakcji, gdzie stroną będzie firma farmaceutyczna produkująca środki antykoncepcyjne.

Nigdy nie byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w aptece, ale jestem pewien, że NIKT nie pyta kandydatów, czy mają problem ze sprzedażą środków antykoncepcyjnych. Nikt nie pyta kasjerek, czy nie przeszkadza im nabijanie na kasę gumek, czy jakiegokolwiek innego produktu. Odwrotnie, kasjerka czy farmaceuta mogą powiedzieć otwarcie, że gumek sprzedawać nie będą - tyle, że przypuszczalnie nie dostaną wówczas pracy.

Po prostu tworzy Pan nieistniejący problem i chce go Pan regulować przepisami prawa. Socjalizm! Marcin L. edytował(a) ten post dnia 17.10.11 o godzinie 15:11
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Marcin L.:
Dawid C.:
Ufffff... Faktycznie wracamy do punktu wyjścia.
Dobra, to inaczej. Jak na razie mamy pewien socjalistyczny absurd polegający na tym, że osobę na rozmowie kwalifikacyjnej nie wolno pytać o wiele rzeczy. Nawet zadanie tak niewinnego pytania jak "czy będzie panu/pani przeszkadzać sprzedawanie prezerwatyw na kasie?" może być odebrane za zamach na czyjąś wolność (podciągnięcie pod wyznanie - choć, tak naprawdę, odmowa sprzedaży środków antykoncepcyjnych nie pozwala nijak wnioskować że dana osoba jakąś religię wyznaje). Ta regulacja już jest stworzona! Mi chodzi o jej złagodzenie!
Proszę Pana, jeżeli wcześniej zarzuciłem Panu ograniczony kontakt z rzeczywistością, to zarzut ten chciałbym podtrzymać, ponieważ na żadnej rozmowie kwalifikacyjnej NIKT mnie nie NIGDY pytał, czy nie będę miał problemu, jeżeli przypadłoby mi pracować przy transakcji, gdzie stroną będzie firma farmaceutyczna produkująca środki antykoncepcyjne.
Hmmmmm... To, że Pana nikt nie pytał, to jeszcze nie oznacza, że ja mam ograniczony kontakt z rzeczywistością.
Nigdy nie byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w aptece, ale jestem pewien, że NIKT nie pyta kandydatów, czy mają problem ze sprzedażą środków antykoncepcyjnych. Nikt nie pyta kasjerek, czy nie przeszkadza im nabijanie na kasę gumek, czy jakiegokolwiek innego produktu. Odwrotnie, kasjerka czy farmaceuta mogą powiedzieć otwarcie, że gumek sprzedawać nie będą - tyle, że przypuszczalnie nie dostaną wówczas pracy.
Po prostu tworzy Pan nieistniejący problem i chce go Pan regulować przepisami prawa. Socjalizm!
Nie wiem czy to ja tworzę nieistniejący problem. Dla mnie tworzeniem nieistniejącego problemu jest robienie szumu na zasadzie, że farmaceuci muszą sprzedawać środki antykoncepcyjne, bo się komuś klauzula sumienia nie podoba - i próbuje ją przedstawić jako wielkie halo, narzucanie stanowiska całemu społeczeństwu przez KK etc. Farmaceuta może zwyczajnie powiedzieć, że danego środka w aptece nie ma - i tyle. Sprzedawać go nie musi. A socjalizm, i to znacznie większego kalibru, będzie w sytuacji zmuszania ich do tego - bo to już zdecydowana ingerencja w ustawę o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej (narzucanie komuś co i komu ma sprzedawać w ramach prowadzonej przez siebie firmy).
Nasza dyskusja sprowadziła się do konkretnego przypadku, tzn. potencjalnej reakcji zatrudnionego, najemnego personelu na sprzedawanie pewnych produktów. Możemy się wokół niego dalej boksować - ale czy jest sens?
Za chwilę może się zrobić naprawdę ciekawie, bo ktoś pociągnie dalej temat: czy lekarz powinien dokonywać aborcji w sytuacji, kiedy sumienie mu na to nie pozwala...

konto usunięte

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
Farmaceuta może zwyczajnie
powiedzieć, że danego środka w aptece nie ma - i tyle. Sprzedawać go nie musi.

Czasem mnie zastanawia jaką ktoś się posługuje logiką, ile zwrotów akcji jeszcze wymyśli, kiedy każdy jest kolejną wypunktowaną skuchą.
Farmaceuta może tez otworzyć kasę wyjąć cały utarg, po czym wyjść i zanieść księdzu na tace. Tu tez będzie sobie winny właściciel, bo mógł zapytać, czy zatrudniony farmaceuta nie kradnie.

Czy pan nie może pojąć, że ktoś (domyślnie) zatrudniając rzeźnika na przykład nie będzie go pytał o jego stosunek do zabijania zwierząt?

konto usunięte

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

zostawmy kobietom temat antykoncepcji, one wiedzą lepiej co szkodzi co nie, cholera wie jakie skutki uboczne może mieć antyoncepcja

panowie pilnujcie własnej antykoncepcji))Arkadiusz Mirosław Brysiak edytował(a) ten post dnia 17.10.11 o godzinie 19:54

konto usunięte

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Dawid C.:
(...)
Dodałbym jeszcze, że ktoś sprytny może stworzyć np. internetową listę aptek, gdzie takie środki są (albo nie są) sprzedawane.
(...)

Następnym krokiem będzie reklama "My działamy zgodnie z sumieniem katolika", a potem ten, kto takiego tekstu nie umieści w widocznym miejscu, zostanie zrypany z ambony przez proboszcza, a kupujący w takiej aptece nazwani zostaną nasieniem szatana. Efekt łatwy do przewidzenia - w miastach na nikim wrażenia to nie zrobi, na wsiach i w małych mieścinach jedyna apteka w promieniu iluś tam kilometrów nie odważy się pod groźbą bankructwa pozwolić sobie na zatarg z proboszczem. I tym samym w cudowny sposób poprawimy przyrost naturalny klientów pomocy społecznej (bo to w nich przede wszystkim uderzy ta nowa funkcjonalność sumienia aptekarzy).
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

"Farmaceuci są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia."

"Zdecydowanie sprzeciwiam się nakładaniu obowiązku sprzedaży tych produktów na farmaceutów czy też apteki. Narzucanie takich zobowiązań jest wyrazem presji i dyskryminacji, czego wyraźnie zabrania rezolucja Rady Europy z dnia 7 października 2010 roku. Jest ono również sprzeczne z Kodeksem Etyki Aptekarza (par. 3), w którym stwierdza się, że powołaniem aptekarza jest współudział w ochronie życia i zdrowia oraz zapobieganie chorobom, a także z par. 4 mówiącym, że farmaceuta musi posiadać wolność postępowania zgodnie ze swoim sumieniem.

Każdy farmaceuta lub właściciel apteki powinien, zgodnie ze swoim sumieniem i Kodeksem Etyki Aptekarza, mieć wolność wyboru odnośnie sprzedaży tych środków, jak i posiadania ich we własnej aptece."

Poza tabletkami hormonalnymi (które są stosowane również w celach leczniczych np. w przypadku usunięcia jajników, łagodzenia skutków menopauzy) mogą to być również inne leki np. "Leki grupy OTC ( over the counter= leki dostępne bez recepty).
Polska zajmuje jedno z czołowych miejsc w ilości sprzedawanych rocznie leków z grupy OTC. Można zaryzykować stwierdzenie, że Polacy lubią leczyć się sami, lubią przyjmować różnego typu suplementy, leki ziołowe. Należy pamiętać, że preparaty OTC nie pozostają bez znaczenia dla funkcjonowania organizmu, a niektóre z nich mogą stanowić poważne zagrożenie dla życia i prawidłowego rozwoju płodu. Na przykład leki z grupy NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne) jak aspiryna, ibuprofen, diclofenac i inne mogą spowodować martwicze zapalenie jelita cienkiego i okrężnicy płodu, jak również zwężenie przewodu tętniczego grożące niewydolnością krążenia płodowego.

Niebezpieczne mogą być także preparaty witaminowe, szczególnie przyjmowanie kilku łącznie. Kumulujące się w tkance tłuszczowej witaminy A, D, E bądź K mogą być toksyczne dla płodu. "

" Do grupy leków mogących czasowo wpłynąć na płodność są różnego rodzaju leki psychotropowe, przeciwbólowe, pewna grupa antybiotyków oraz wiele innych. Dlatego niezmiernie ważną rzeczą jest, aby nie przyjmować żadnych leków bez konsultacji z lekarzem, nawet jeżeli są to leki dostępne bez recepty."

"Niekiedy leczenie farmakologiczne chorób wspólistniejących, samo w sobie, może wywołać niepłodność. Przykładem są leki antydepresyjne, insulina, hormony tarczycowe mogące powodować zaburzenia cyklu płciowego u kobiet czy ranitydyna, używana w leczenia choroby wrzodowej, wpływająca ujemnie na produkcję nasienia. "

Jest jeszcze kilka ziół, które mogą mieć negatywny wpływ na ciążę (szczególnie w jej początkowym okresie) .

A co ze środkami mechanicznymi i innymi, takimi jak np. wkładki domaciczne, diafragma, czy "komputer" do określenia dni płodnych? Co ze środkami plemnikobójczymi?

Może apteki katolickie "przestawią się" na sprzedaż kosmetyków, nie będą wtedy miały konfliktu sumienia.?Katharina Z. edytował(a) ten post dnia 17.10.11 o godzinie 21:33
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Katharina Z.:
"Farmaceuci są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia."

"Zdecydowanie sprzeciwiam się nakładaniu obowiązku sprzedaży tych produktów na farmaceutów czy też apteki. Narzucanie takich zobowiązań jest wyrazem presji i dyskryminacji, czego wyraźnie zabrania rezolucja Rady Europy z dnia 7 października 2010 roku. Jest ono również sprzeczne z Kodeksem Etyki Aptekarza (par. 3), w którym stwierdza się, że powołaniem aptekarza jest współudział w ochronie życia i zdrowia oraz zapobieganie chorobom, a także z par. 4 mówiącym, że farmaceuta musi posiadać wolność postępowania zgodnie ze swoim sumieniem.

Każdy farmaceuta lub właściciel apteki powinien, zgodnie ze swoim sumieniem i Kodeksem Etyki Aptekarza, mieć wolność wyboru odnośnie sprzedaży tych środków, jak i posiadania ich we własnej aptece."

Poza tabletkami hormonalnymi (które są stosowane również w celach leczniczych np. w przypadku usunięcia jajników, łagodzenia skutków menopauzy) mogą to być również inne leki np. "Leki grupy OTC ( over the counter= leki dostępne bez recepty).
Polska zajmuje jedno z czołowych miejsc w ilości sprzedawanych rocznie leków z grupy OTC. Można zaryzykować stwierdzenie, że Polacy lubią leczyć się sami, lubią przyjmować różnego typu suplementy, leki ziołowe. Należy pamiętać, że preparaty OTC nie pozostają bez znaczenia dla funkcjonowania organizmu, a niektóre z nich mogą stanowić poważne zagrożenie dla życia i prawidłowego rozwoju płodu. Na przykład leki z grupy NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne) jak aspiryna, ibuprofen, diclofenac i inne mogą spowodować martwicze zapalenie jelita cienkiego i okrężnicy płodu, jak również zwężenie przewodu tętniczego grożące niewydolnością krążenia płodowego.

Niebezpieczne mogą być także preparaty witaminowe, szczególnie przyjmowanie kilku łącznie. Kumulujące się w tkance tłuszczowej witaminy A, D, E bądź K mogą być toksyczne dla płodu. "

" Do grupy leków mogących czasowo wpłynąć na płodność są różnego rodzaju leki psychotropowe, przeciwbólowe, pewna grupa antybiotyków oraz wiele innych. Dlatego niezmiernie ważną rzeczą jest, aby nie przyjmować żadnych leków bez konsultacji z lekarzem, nawet jeżeli są to leki dostępne bez recepty."

"Niekiedy leczenie farmakologiczne chorób wspólistniejących, samo w sobie, może wywołać niepłodność. Przykładem są leki antydepresyjne, insulina, hormony tarczycowe mogące powodować zaburzenia cyklu płciowego u kobiet czy ranitydyna, używana w leczenia choroby wrzodowej, wpływająca ujemnie na produkcję nasienia. "


Te opinie powinny wisieć w aptekach na widocznym miejscu i być napisane drukowanymi literami. Mogą być też wyświetlana na TV, zamiast reklam wielkich koncernów. A decyzja niech należy do kupującego...

W razie czego, kupujący nie będzie miał do nikogo pretensji i nie będzie żądał wysokich odszkodowań, za ewentualną utratę zdrowia...Wolność Tomku w swoim domku.

Niestety większość kupujących nie jest świadoma skutków ubocznych pewnych leków. I tu widzę problem.Magdalena Malgorzata J. edytował(a) ten post dnia 17.10.11 o godzinie 22:14

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Magdaleno... kto to wtedy kupi?? I podatków nie będzie w kasie...
Więc interesu nie będzie i kasy na partie ściemniaczy...
Odpada Kobiałko... myśl jak polityk , a nie jak człowiek uczciwy.

konto usunięte

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Jacek G.:
Magdaleno... kto to wtedy kupi?? I podatków nie będzie w kasie...
Więc interesu nie będzie i kasy na partie ściemniaczy...
Odpada Kobiałko... myśl jak polityk , a nie jak człowiek uczciwy.
politycy winni się zająć tym, aby młodzi się rodzili, wymieramy, a za 20 lat będzie problem
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Nie potrafi,ę Jacku - sumienie by mnie zagryzło, jak tych aptekarzy, których doskonale rozumiem....

Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!

Magdalena Malgorzata J.:
Nie potrafi,ę Jacku - sumienie by mnie zagryzło, jak tych aptekarzy, których doskonale rozumiem....

To teraz wiesz , czemu walę to co myślę..

Następna dyskusja:

KLAUZULA SUMIENIA




Wyślij zaproszenie do