Dawid
C.
In progress... Still
:)
Temat: Tzw. klauzula sumienia... Czyli antykoncepcji STOP!
Maciej Piechocki:Takich warunków nie ma i nie będzie. Już na sprzedaż alkoholu musi Pan mieć pozwolenie - a co dopiero na sprzedaż pigułek antykoncepcyjnych czy poronnych? To nie Apap - to się na recepty sprzedaje (przynajmniej w wypadku tych pierwszych).
Dawid C.:
Poza tym czy posłannictwem aptekarzy ma być sprzedawanie środków antykoncepcyjnych? Panie Macieju... :)
Nie, nie będzie to ich posłannictwo, gdy zaistnieją warunki do dokonywania stosownych zakupów na stacjach benzynowych, w kioskach z prasą, albo gdziekolwiek indziej.
Póki takich warunków nie ma - jest zasranym obowiązkiem aptekarzy sprzedaż tego rodzaju środków, skoro NIE SĄ one zakazane prawnie.
Odpowiem Panu tak, jak odpowiedziałem wyżej - jeśli mam własną firmę, to ja decyduję o tym komu i co sprzedaję oraz kogo, kiedy i na jakich warunkach zatrudniam - oczywiście w granicach obowiązującego prawa.
To czy ktoś uważa, że sprzedawanie czegoś jest, cytuję, moim "zasranym obowiązkiem" (koniec cyt.) - jest, tylko i wyłącznie, uważaniem tego kogoś.
Próbował Pan kiedyś brać kredyt w banku? Może i tak. Dostał Pan decyzję negatywną - pomimo wszelkich przesłanek do tego, żeby mieć pozytywną? Nie wiem - ale niektórzy na tym forum na pewno się z tym przykrym zjawiskiem spotkali. Czy ktoś narobił krzyku? Może - ale mógł sobie pokrzyczeć. Bank nie musi klientowi udzielić kredytu - i ma prawo odmówić podania przyczyn decyzji negatywnej. Według niedawno uchwalonej poprawki do jednej ustawy władz mają prawo odmówić udzielania informacji na temat np. zawieranych kontraktów na doradztwo.
To znacznie istotniejsze sprawy. Dlaczego nikt z Was tak zaciekle nie walczy o jasność w tych kwestiach? Bo łatwiej, bardziej nośnie i ciekawie jest poprzypierdalać w "ciemnogród"?