Temat: Skandal! Wydali 200 tys. na ucztę w resorcie pracy!

Jacek Aleksander G.:
Kiedy pracowałem w Policji,to policjanci działający w terenie dostawali tzw.bloczki na posiłki.
Można było je zrealizować w kasynie.
Było to o ile pamiętam jakieś 8 zeta dziennie.
Czasu trochę minęło..więc jeśli te bloczki funkcjonują, to będzie to minimum powiedzmy 10 zeta.

Mnożąc przez 23 dni robocze i razy jakieś 15 tysięcy gliniarzy którym się to należy to miesięcznie wychodzi..hmmm.

Drobne 3 miliony 450 tys.
A rocznie ...łomatko....

A Wy się czepiacie o jakieś drobne sumki.

Link do wypowiedzi

Temat: Skandal! Wydali 200 tys. na ucztę w resorcie pracy!

Arkadiusz Mirosław Brysiak:

" Resort pracy organizuje szereg konferencji i szkoleń"
może trzeba to przeliczyć przez ilość ludzi na tych konferencjach i szkoleniach?

Tak oraz razy stawkę przeżartych pieniędzy.
Dlaczego inni idąc do pracy gdzie również szkoli się ludzi muszą przynosić własne śniadanie. Dlaczego?
Dlaczego w ogóle szkoli się ludzi z resortów rządowych skoro mamy szkołę przygotowującą ludzi do pracy w administracji.
Zatrudnia się ludzi nie związanych z pracą w administracji i na koszt podatnika takiego trzeba wyszkolić, napoić i nakarmić. Czy jeszcze należy ich wydupczyć?:)

prowiant winni miec jak każdy inny, jak idziesz do roboty, to kogo obchodzi czy jesz, sam musisz zadbac o posiłek, no chyba, żę firma bogata lub jestes dobrym pracownikiem, a Państwo jest biedne, więc policjant czy inni winni sami zadbać o swój posiłek itd.

Link do wypowiedzi

Temat: Skandal! Wydali 200 tys. na ucztę w resorcie pracy!

Artur Pechcin:

Majka W.:
te 206tys ma być za 194 spotkań, czyli jedna nasiadówa w resorcie to koszt 1061zł.
I to nie wydali tylko mają zamiar przez kilka lat wydać.
Jak sie cos wkleja to wypadałoby przeczytać, zreszta i tak nie wiadomo czy tabloid prawdę napisał

A mi się wydaje, że tą sprawą powinna zająć się pitera, (nieudacznik i frajerka). Jeżeli dorsz, którego to spożył jakiś pisowiec kosztwał 6,50brutto czy netto (nieważne) było sumą urągającą przepisom wg pozwyższej cwaniary (co kosiła 50 tys. miesiąc w miesiąc za nic nierobienie) to 1061zł za jedną nasiadówę to moim zdaniem cholernie dużo i wypadałoby aby tą sprawą zajęli się jacyś dziennikarze, prokuratura może, no i wogóle jakieś śledztwo by się przydało tak dla elementarnej uczciwości! Przecież taka nasiadówa może kosztować naprawdę grosze: grochówka z puszki za 6,60 rozlana na dwa talerze + pajda kartoflli (ubiegłoroczne 60groszy kilogram) i kurze żołądki pieczone czy gotowane - wedle gustu - no i trochę jakiejś kapusty. Sądzę, że jedna porcja za piątaka by wyszła no może 6zł to max. I te pętaki - powiedzmy sobie szczerze - banda nieudaczników przecież by się nażarła.

Link do wypowiedzi